Autor | O ochronie środowiska |
| 12 Kwi 2017 o 16:02 Chciałem zareagować na wypowiedź Legiona pod tekstem befany. Piszę na forum, bowiem nie mam możliwości wypowiedzenia się pod tekstem befany. Otóż, Legionie, nie jest prawdą, że na portalu niewiele osób ma pojęcie o ekologii i ochronie środowiska. Przypuszczam, że jako jedyna osoba z tego środowiska ukończyłem studia podyplomowe ochrony i kształtowania środowiska. I to nie na jakiejś tam powiatowej uczelni, czyli sołtysówce, ale w SGGW-AR w Warszawie. Ponadto ukończyłem kurs strażników ochrony przyrody oraz kurs upoważniający do nakładania mandatów karnych za działanie wbrew przepisom o ochronie środowiska, a przez wiele lat byłem kierownikiem terenowej grupy Straży Ochrony Przyrody. Z tej funkcji zrezygnowałem wtedy, kiedy żądano ode mnie, bym płacił za wykonywanie prac społecznych. Wiele lat działałem społecznie w tej dziedzinie, za co zostałem odznaczony m.in. medalem "Za Zasługi dla Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego", medalem "Zasłużony dla Ochrony Przyrody" oraz "Złotą Odznaką Honorową Ligi Ochrony Przyrody", w której byłem członkiem władz krajowych. Dlatego tajniki tej unikalnej dziedziny wiedzy nie są mi obce, o czym zresztą już pisałem na Publixo.--- Jan Stanisław Jeż | |
| 12 Kwi 2017 o 21:02 Bronmusie niby omnibusie, na takim poziomie dyskutować nie mam zamiaru. A w ogóle to proszę omijać mnie wielkim łukiem, gdyż czasem bywam drapieżnikiem.--- Jan Stanisław Jeż | |
| 12 Kwi 2017 o 21:24 Żenadą jest wszelka dyskusja z gigantem hipokrytą.--- Jan Stanisław Jeż | |
| 13 Kwi 2017 o 06:04 O poziomie wiedzy ekologicznej obywatela świadczą tuż za jego opłotkami KOPY KOP DZIKICH ŚMIECIOWISK. Co w tej tykającej ekobombie jest w środku, nikogo NIKOGUTKO nie obchodzi - ni służb leśnych, ni straży miejsko-gminnej, ni samego obywatela. Średnia wykształcenia ma się nijak do wiedzy, z jakiego obszaru geograficznego by nie pochodziła. Veni - vidi. | |
| 15 Kwi 2017 o 21:35 Różnica jest taka, że kiedy zdawałem egzaminy na studia, to w Polsce było 8% obywateli z wyższym wykształceniem. Obecnie jest ponad 30%. Na mój gówniany wydział było ponad 4 kandydatów na miejsce. Trzy egzaminy pisemne i trzy ustne przed komisją. Po pierwszym semestrze została połowa przyjętych. Nie istniało takie coś jak warunek, ale za moich czasów to weszło, ponieważ najmłodszy rocznik się rozjechał. Przedłużenie sesji przysługiwało na jeden przedmiot egzaminacyjny i na okres dwóch tygodni. Kto się nie wyrobił, to won. Kierownikiem każdej, najpodlejszej katedry był profesor zwyczajny i większość egzaminów, szczególnie ustnych to ja miałem u profesorów zwyczajnych.Dodam, że egzaminy z większości przedmiotów były honorowane na zachodnich uczelniach, jeśliby ktoś chciał się przenieść. Mniemam, że kiedy studiował Janko, to nie było w Polsce wydziałów za pieniądze, jak dziś w każdej Ostrołęce.
Jest zasadnicza różnica pomiędzy wykształceniem wyższym zdobywanym jeszcze 20 lat temu, a obecnym. Zasadnicza, bo to zależy od uczelni, zaś tytuł brzmi tak samo, czy ukończysz Jagielloński, czy Ostrołęcki University.
Janko, jaskółka wiosny nie czyni. Nie kończyłem ochrony środowiska, ale mam jakieś pojęcie o ekosystemach, kornikach, puszczach, benzopirenie, paleniu w piecach polimerami, itp.--- DW | |