Author | |
Genre | fantasy / SF |
Form | prose |
Date added | 2014-02-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1875 |
Zerwała się z łóżka, jak gdyby coś przerwało jej nagle koszmar. Przymknęła powieki. Gdy je otworzyła, ujrzała las. Brudnozielone gęstwiny pachnące śmiercią.
Świeżość mieszała się z rozkładającym się potem i zgniłą krwią - zapachem ludzkiego cierpienia. Cały czas drżała. Słychać było krakanie i skowyt - dźwięki dochodziły z wysokości i odbijały się echem o twardą, przeklętą ziemię. Powoli stawiała kroki. Tak naprawdę nie wiedziała, gdzie jest i dokąd ma zamiar dojść. Zaczęła krzyczeć. Łkała, błagając o jakąkolwiek pomoc, która miała nigdy nie nadejść. Niespodziewanie zaczęła się dusić. Upadła, uderzając głową o chropowaty głaz. Szkarłatna ciecz spłynęła cienką strużką po policzku dziewczyny. Czołgała się, bezwiednie tworząc rany na całym ciele - z ziemi wyrastały kwiaty o ostrych płatkach. Odgłosy przeklętych zwierząt wciąż narastały, przyprawiając ją o zawroty głowy. Piekło. Nie wiedziała, jak się stamtąd wydostać. Ponownie zamknęła oczy i bezradnie ułożyła głowę na leśnej ściółce. A gdy je otworzyła i spojrzała ku górze - ujrzała przed sobą potężnego jastrzębia. Wbił w nią swoje małe, wyglądające jak kuleczki węgla, ślepia. Ale nie atakował jej, nawet się nie poruszył. Miała wrażenie, że spogląda na figurę.Jednak w swoim umyśle usłyszała dziwny głos, mówiący: `Igachu`.
Zerwała się z łóżka, jak gdyby coś przerwało jej nagle koszmar. Podeszła do okna. Promienie sobotniego słońca oślepiły ją, więc zakryła dłonią oczy. Rozpoczął się właśnie piękny, ciepły dzień - ale dla Nikole nic już nie było takie, jak dawniej. Nastała całkiem nowa rzeczywistość.
ratings: very good / excellent