Go to commentsKrótka autobiografia prawdziwego oszusta
Text 4 of 11 from volume: Spotkania
Author
Genrefantasy / SF
Formprose
Date added2014-05-02
Linguistic correctness
Text quality
Views2487

Od wielu lat żyję pod ziemią. Włóczę się wciąż tunelami pogmatwanymi w swej nieskończoności. Cel mam jeden - odkryć PRAWDĘ. Tak zakomunikowano, wrzucając mnie do splątanych lochów niepamięci. Powiedziano: - najważniejsza jest PRAWDA, musisz ją poznać.

Świata na górze nie pamiętam zbyt dobrze - to świat dzieciństwa - pełen blasku słońca, roześmianych twarzy i beztroski...

A teraz - włóczę się po meandrach rzeczywistości Podziemia, gdzie choćby skąpego promienia słońca nie uświadczysz, a na głowę wciąż kapią ci skroplone w ciecz wyziewy takich jak ja, potępieńców.

Życie pod ziemią wcale nie jest takie złe - raz nawet spadł na mnie deszcz pieniędzy - nie wiadomo skąd i dlaczego. Miałem ich więcej, niż mogłem wydać. Oczywiście pławiłem się w luksusach, topiłem w morzu alkoholu, aż w końcu zatraciłem się zupełnie.

Niewiele z tego okresu pamiętam - wiem tylko, że znalazłem się na samym dnie Podziemia, skąd jakimś cudem wywlokłem się sam, na kolanach, błagając o pomoc, której nikt mi nie udzielił - no bo po co? Na najniższym poziomie Podziemia altruizm jest pojęciem zupełnie nieznanym. A ja?... Nigdy nie zapomnę smrodu ekstrementów, z których brodząc na zbolałych kolanach, usiłowałem się wydostać...

Ale, niestety nadal tkwię w szambie. Podziemie to świat do cna zhierarchizowany. Musisz wciąż walczyć, zmagać się z mackami zawistników, którzy chcą cię zepchnąć na niższy poziom. I tak chlastany do krwi podłością innych wciaż mam nadzieję odkryć PRAWDĘ - to mój najświętszy cel życia w Podziemiu.

Kiedyś byłem całkiem blisko. Wiele lat zmierzałem bocznym korytarzem w kierunku, z którego, jak mi się zdawało, bije źródełko PRAWDY... Ale gdy w końcu tam dotarłem, tunel zakrywała wielka płachta szarego papieru ze starannie wykaligrafowanym napisem `PRAWDA`. Nie wahałem się ani chwili. Rozerwałem papier, a on zakrywał tylko wejście do ogromnego pomieszczenia, z którego gwiaździście rozchodziły się korytarze... Z niektórych dobywały się stłumione odgłosy jęczących ludzi, z innych jakieś przedziwne chichoty, piski... Łączyło je jedno - ciemność i pleśń, której zatęchły smród aż drażnił nos. Wybrałem pierwszy z brzegu i podążam dalej, bezwiednie, mą mroczną drogą w poszukiwaniu PRAWDY.

Wątpię, czy kiedykolwiek ją odnajdę, nawet nie wiem czy ta `autobiografia` jest do końca szczera, ale jakiś PRAWDZIWY cel w życiu warto mieć, PRAWDA?


  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Świetna miniaturka prozatorska i nie jest ważne, czy ta fragmentaryczna biografia jest prawdziwa, cz też nie. Tekst w zasadzie napisany poprawnie, ale mnie trochę razi maniera nadużywania myślników, w moim odczuciu nie zawsze uzasadnionych. No bo przykładowo jaką funkcję pełni myślnik w zwrocie: "A teraz - włóczę się". Uzasadnione jest zapisanie słowa "Prawda" wielkimi literami, ale wielkie litery w ostatnim zdaniu w słowach "Prawda", "Prawdziwy" są moim zdaniem zbędne. Zbędny jest przecinek przed słowem "potępieńców", ale brakuje przecinka przed "czy to" w ostatnim zdaniu.
avatar
Dziękuję za komentarz i konstruktywną krytykę. Rzeczywiście zaplątałem się troszkę z tymi prawdami w poszukiwaniu "PRAWDY". :)
avatar
Poszukiwanie jakiejś ogólnej P R A W D Y jest mydleniem sobie - i nam! - oczu.

Dlaczego?

Ponieważ taka właśnie ogólna P R A W D A jest dostępna każdemu jedynie fragmentarycznie i w kawałku. Jako ograniczeni czasem i przestrzenią ludzie możemy poznać co najwyżej prawdę o samym s o b i e. I na tym się skoncentrujmy.

Nie śledźmy innych. Nie wchodźmy w kompetencje prokuratora, dziennikarza śledczego czy archeologa, którzy mają do tego i środki, i narzędzia, i - co najważniejsze - własne kompetencje
avatar
Dociekanie P R A W D Y jest wchodzeniem w buty pana Boga.

Jako pisarz i/lub poeta
z ręką na "Biblii"
masz mówić swoją fragmentaryczną
prawdę, prawdę i jeszcze raz prawdę.

Jeżeli konfabulujesz,
nie jesteś ani pisarzem,
ani tym bardziej poetą.

Łżesz.
avatar
Krótka autobiografia prawdziwego /czarującego/ oszusta

(patrz nagłówek) - tego Ostapa Bendera Wszechczasów - to właśnie kolejny przykład jednocześnie zarazem i pięknego, i paskudnego CV.

Autoprezentacja zawsze jest kreowaniem własnego wizerunku. I inaczej być nie może, choćbyś na "Piśmie Świętym" nawet obie swoje dłonie /pod topór/ kładł
avatar
Takie gatunki literackie jak spowiedź, wyznanie, prywatny list, zeznanie /pod przysięgą/ czy autobiografia zawsze są skonfigurowane z pierwszoosobowym "ja" tak, żeby to moje wrażliwe na ludzki osąd "ja" wypadło w oczach Czytelnika jak najlepiej.

Piękna, płodna podtekstami proza
avatar
Prawdziwy oszust

podobnie jak

uczciwy złodziej
wierna dziwka
kochany zdradzany
piękno brzydoty

to dokładnie to samo, o czym śpiewała znana piosenka

W słonecznym cieniu
Na miękkim kamieniu
Siedziała, stojąc,
Młoda staruszka.

Pragnienie, by nasz świat był jak w bajce, sprawia, że zacierają się nam wszelkie granice realności
avatar
Po dwóch skonfliktowanych stronach frontu mamy co najmniej dwie diametralnie różne narracje prawfy. Kto nie jest z nami, choćby był święty, jest zdrajcą i naszym wrogiem!
© 2010-2016 by Creative Media