O taaak! Bez cienia wątpliwości.Temat bardzo na topie.

To ja uzupełnię ten limeryk limerykiem pochodnym, mając świadomość, że jest on trochę pokrętny:

Wypad posłów do Paryża
ewidentnie ich też zbliża,
kiedy posłowanie
ma wspólne posłanie,
a w dodatku koszt obniża.

Zauważyłem dziwne zjawisko - wszystkie "wypady na Rady Europy obrady" gromadzą naszych kochanych posłów w kierunkach atrakcyjnych turystycznie i pogodowo. Kierunki północny i wschodni nie są w ich kręgu zainteresowań...

PS. Janko, co byś powiedział na propozycję małej zmiany w ostatnim wersie:
"Wspólny wypad koszt obniża".

Do Hardego:
Dziękuję za komentarz. Twoja propozycja jest dobra, wariant ten także brałem pod uwagę, ale ostatecznie wybrałem tamten. W moim odczuciu obydwa są równorzędne.
Natomiast co tyczy miejsc obrad Rady Europy, to zauważyłem, że zawsze są to atrakcyjne miejscowości. A być może nie o wszystkich wiem.

Janko, tak samo uważam, ze obie propozycje są równorzędne. Rzadko zdarza się, że jedno i drugie nie zmienia sensu ani jakości.

Limeryk świetny :)

Ale zaczynam się już obawiać, czy otwierać lodówkę, bo mogą mi stamtąd wyskoczyć poślano-rajdownicy ;-)