Text 35 of 89 from volume: M jak Milicz
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-02-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2772 |
Migawki nieco toksyczne
Gdy bywa słonecznie
oddychamy świetliście
i lekko jak baletnice
Gdy chmurzy się niebo
oddychamy czarno
i ciężko jak górnicy
Słońce czy deszcze
nierzadko tu jeszcze
oddychamy azbestem
rozpylanym z dachów
Bywa że dymy kominów
zbytnio ciemnieją
i chemią częstują
spalanych plastików
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
MAJĄC DYSTANS TAKŻE FINANSOWY
do tego trującego smogu
do tych azbestowych dachów
do tego popeerelowskiego badziewia
nie stać nas /poza wierszami/ na NIC WIĘCEJ
Chociaż od 18 lat jesteśmy w Unii, na polskich stoiskach "pod chmurką" /niekoniecznie w Głuchej Dolnej/ staruszki-przekupki jak za Piasta Kołodzieja nadal stoją ze swym towarem... na mrozie
(...)
chemią częstują
spalanych plastików
dzieci nam słabują
wciąż tylko chorują
co nie w głowach Sejmu
ani "dobrym wujom"
(patrz całość)
Autor napisał w 2015 r.
Dzisiaj
zamiast
R O Z W I Ą Z A N I A
problemu zatrucia powietrza,
otrzymujemy
UWAGA
alerty smogowe
A wystarczy wszystkie polskie /w miastach i miasteczkach/ mieszkania
PODPIĄĆ DO SYSTEMU CO