Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-03-15 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1662 |
Na piasku domem iskra Twoich oczu,
a grającą na pajęczynach muchą
łza moja w wieczornym czekaniu słowa
spoczywa na wskazówce - święta krowa.
Pozostanie bursztynem serca duchom,
Twej ciszy - Niepewności Góry zboczu.
Wiertło w moim umyśle prawdy gorzkiej -
zgrzyt mechanizmu uczucia jak mniemam.
Pusty bak serca, więc czemu chce ruszyć
pojazd odmętu szału w drogę suszy.
Myślisz - ja w klatce, ale mnie tam nie ma.
Żar lata wewnątrz stlony milczy proszkiem.
Drzwi nie łączą naszych pokoi - dzielą,
pancerne, splecione ze ścianą ciszy.
X na Twej twarzy niemoc moją ściga:
boję tknąć Cię, Biały Kruku - zastygam.
Marmur ze mnie w nurcie żył, w zdradzie Vichy...
To nie złoto, tylko złamany szeląg.
A jednak jestem struną Twego wzroku,
gdy tylko jestestwem swoim mnie raczysz.
Głos Twój - rezonansem, duszy muzyką,
lecz... gaśnie ten czar, ucieka donikąd.
Rozumiem niemyśl moją, jęk rozpaczy -
satelita bez planety w amoku...
Krzyżem dzień witam z nadzieją na ręce
ciepłe, bogate w prawdę jak świątynia.
Pierścień rysami pokryty w dłoń moją...
Rysa rysie siostrą, śmiercią, Troją.
Natura pragnień złudzie się przyczynia.
Szeptam sobie - `jest perła, precz udręce`…
1997.09.18
ratings: perfect / excellent
Lubisz zmuszać do myślenia?;)