Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-06-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2332 |
Rzeźbię słowa i wióry ciszy naokół
sypią się w noc. Przebrany słowem w idiotę
sennym wrzątkiem, co budzi się znów w amoku,
marznę z chwilą i zbieram wióry na potem.
Wydech i wdech. Wypełniam myśli powietrzem.
Oknem wyszedł wzburzony krawiec andronów.
Ciepłym powiewem z różaną nutą rozetrze
nocne westchnienie - skoczył właśnie z balkonu.
Nuty do nut przez ciszę skroplę w olejek.
Suchą skórę nawilżę kwiatów melodią,
może bardziej zrozumiem to, co się dzieje.
Czas przelicza - raz zamiast dodać, choć odjął?
Gdyby do gdy nie dodał jeszcze czy właśnie,
choćby może tak dodał jednak bądź jeśli...
Więcej może byłoby ustnych przejaśnień?
Więcej pąków jabłoni, wiśni, czereśni?
Skóra błyszczy księżycem tęskniąc za ogniem,
bo jak płonąć pod krzykiem lanym przez oczy?
Niech więc płynie przez dreszcze, gdzie jej wygodnie,
wonna fala wysłowień, by noc zamoczyć
od stóp cieni doszytych wiatrem do nieba
do gwiazd lepkich od myśli wrzącej marzeniem.
Niech nasiąknie różano nocny pogrzebacz,
którym smutek przegarniał gorzkie wspomnienia
i zabarwi popioły gamą zamysłów.
Wióry spalę na jutrze, które ożywa
ciemne jeszcze ziewając w granat zawisły
ponad światem. Zaskwierczą w czasu porywach
i topniejąc na oślep poprzez przeczenia
krew podgrzeją nadzieją w odcień czerwieńszy.
Więcej w ustach, soczyściej niech się odmienia
mrok na światło muśnięte różem spod tęczy.
Ten olejek też wplotę w chłodną alkowę
mrugającej zza drzewa blaskiem latarni,
jakby ciepłe wiatru westchnienia majowe
były do niej niesione - niech się nakarmi.
Wonią nocy zabarwiam słowa obite.
Czasu strącę ze skóry jeszcze gorącej,
żeby lśniły jak dawniej, zwłaszcza przed świtem
i znaczeniem wtulały czysto bez zmąceń
w ból pod skronią, do serca zgłosek ramiona,
aż zmęczony z uśmiechem pójdę do łóżka.
Może treścią sam siebie dosyć przekonam,
że jest szczęście ukryte słowem w poduszkach.
2015.05.29/06.24 (ndr.)
czasu strącę /czas / ale potem jest nielogicznie brzmiące zdanie. I jeszcze niekonsekwencja interpunkcyjna. Na tej ostatniej nie znam się aż tak dobrze, więc nie wskażę wszystkiego. Są lepsi ode mnie. Sama nie uzywam interpunkcji, właśnie dlatego :) Pozdrawiam :)
ratings: perfect / very good
W przypadku "literackiego poziomu", to:
a) przeredagowałabym tytuł na "Wonią nocy zabarwiam słowa"
oraz równocześnie
b) całkowicie utożsamiam się z uwagami "atram".
Serdecznie :)))
ratings: perfect / excellent
(patrz tekst i tytuł)
- czymże jest nocny akt tworzenia wiersza? Wszyscy dawno już poszli do łóżka, lecz Poeta nie śpi, czuwa i z nieprzebranych skarbów swej ojczystej mowy czerpie materiał tylko najczystszej próby, by potem w stwórczym szale /amoku/ z niego wykroić, wyrzeźbić, utkać, wykuć, namalować, z nut skomponować i w ogniu samokrytyki wypalić swe /kolejne/ dzieło dzieł: arcy-dzieło.
Niech więc płynie przez dreszcze, gdzie jej wygodnie,
wonna fala wysłowień, by noc zamoczyć.
/i dalej/
Niech nasiąknie różanonocny pogrzebacz,
którym smutek przegarnia gorzkie wspomnienia.
/i dalej/
Więcej w ustach, soczyściej niech się odmienia mrok na światło
różem muśnięte spod tęczy!
Dosyć tego odwiecznego w poezji płaczliwego bełkotu, że kobiety są pijane, wszyscy ludzie barany, a świat podły i do dupy! Niech się stanie SŁOWO, które - na wieki wieków amen! - przegoni wszystkich tych krawców andronów, którzy już stulecia temu powiedzieli, co powiedzieć mieli!!
Piękna, Prometejska liryka Liryka
nad ciem-noś-cia-mi.
Jak pisać, żeby świat był choć odrobinę radośniejszy, bardziej optymistyczny, ludziom bardziej przyjazny?!
PRZESTAĆ PITOLIĆ JAK PIEKARSKI NA MĘKACH!