Go to commentsSTRAŻNIK CZASU
Text 29 of 33 from volume: WIERSZE
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2015-08-26
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1756

niemoralny oddech chwili  

budzi mnie 

wyrwany z królestwa nocy 

już późno 

skacowany 

nie mogąc wydostać się 

z objęcia codzienności 

po francusku całuję poranek 

 

słońce już wstało 

swą pewnością zwala z nóg 

ogień  

woda 

krew uderza do mózgu 

i zalany czerwoną myślą 

przed lustrem słyszę: 

`to nie twój świat` 

 

wczoraj znów próbowałem 

oszukać czas 

żądza 

która pulsuje we mnie 

polemizuje ze światem 

od dnia moich narodzin 

 

co wieczór zwyciężam 

obcość zamkniętych drzwi 

przekręcając swój złoty klucz 

co wieczór 

pełen sił  

których zaledwie starcza do rana 

 

Strażnik Czasu 

wciąż czuwa przy drzwiach 

po drugiej stronie lustra 

 

każdego świtu 

swym blaskiem promiennym 

oślepia  

obezwładnia mnie 

wyprowadzając za wrota czasu 

 

co dwadzieścia cztery godziny 

skacowany 

po francusku całuję poranek 

by przetrwać pustynną drogę 

do bram złotego księżyca 

 

on napełnia mnie wiarą 

zaspokaja pragnienie 

odwodnionego organizmu 

podróżnika dwunastu pustyń 

słonecznej krainy doby 

 

znów próbuję 

oszukać czas 

wyjść poza obszar tej chwili 

już otwieram zamknięte drzwi 

jak co wieczór  

płonąc czerwienią  

opróżnionej butelki wina

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Gorzki i smutny wiersz:( Strażnika czasu nie da się przekupić...może tylko chwilowo uśpić jego czujność. Tylko czy na pewno jego... Pozdrawiam :)
© 2010-2016 by Creative Media