Text 192 of 255 from volume: Limeryki dolnośląskie - ciąg dalszy
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2015-09-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3729 |
Prezesowe rady
Pan prezydent, ten z Krakowa,
w mroku nocy twarz swą chował,
ażeby lud boży
bardzo się nie trwożył,
że to prezes nim sterował.
To jest dopiero numer jak to można wieczorem pojechać do znajomego i na dodatek z nim rozmawiać.
Są zwykłymi draniami , kombinatorami , a jeden drugim rządzi na dodatek.
Dosłownie dno.
Po tym co zrobili bledną PO-wskie wszystkie miliardowe afery.
A spotkanie Grasia nocą na cmentarzu w celach korupcyjnych to przedszkole.
Na pewno Kaczyński dał Dudzie 200 a może nawet 350 zł.
ratings: perfect / excellent
po wielkiemu cichu,
idu sobie i idu
do prezia po radę"
- to też po krakowsku.
Brawo!
Hardy, masz rację, tylko że ówczesna szara eminencja nie była tak szara.
ratings: perfect / excellent
Inaczej pakujesz walizki.
Każdy mandat /w tym prezesa/ wygasa, kiedy podwładni zaczynają warcholić
Wszystkie ludy Ziemi - jak te osły w kieracie - ćwiczą swój odwieczny Dzień Świstaka :(
(patrz kultowy z lat 90-tych film prod. USA z Billem Murray`em w roli głównej)