Text 158 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-10-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2227 |
pamiętaj mnie chwilo
tam gdzie chmury podmywają brzegi
odpoczywają usta
kwiaty jak liczne kaprysy
we mgle zgubiłem czas
tyka księżyc na białej tarczy
pamiętaj mnie żono
byłem chlebem i solą
dłonią co dotknęła ramienia
szukam twoich myśli
obwiązanych szeroką czerwoną wstążką
we mgle zgubiłem noc
nie dłuży się dzień
i wciąż wymyka słowom
I tak oto:
pamiętaj mnie chwilo
[tam] gdzie chmury podmywają brzegi
odpoczywają usta
kwiaty jak liczne kaprysy [?: nie do końca dla mnie zrozumiałe, ale może się nie znam :P]
we mgle zgubiłem czas
tyka księżyc na wielkiej białej tarczy [bez "wielkiej", tarcza sama w sobie jest wystarczająco duża]
pamiętaj mnie żono
byłem chlebem i solą
dłonią która dotknęła ramienia [dłonią co dotknęła ramienia, albo: "dłonią dotykającą ramienia"]
szukam twoich myśli
spakowanych w szeroką czerwoną wstążkę [wstążką się obwiązuje, pakuje za to [np.] w papier; owija w chustę, płótno, jedwab czy inszy materiał], czyli: obwiązanych szeroką czerwoną wstążką
we mgle zgubiłem noc
dzień się nie dłuży [szyk: nie dłuży się dzień]
wciąż wymyka się słowom [co się wymyka? dzień?] wtedy - msz powinno być - "i wciąż wymyka słowom" [bez "się"].
:)))
ratings: perfect / excellent
Mnie jakoś się to nie udaje?
;-)
Wytłumacz mi tylko te Twoje "kaprysy kwiatów", bo befanija dziwnie niepokumana? ;-)))
:)))
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent