Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2015-11-26 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 3417 |
Recenzja tomiku: `Odpocząć od cudu` / Opracowanie graficzne Maria Kuczara. Warszawa 2015: `Białe pióro`. - 69 ss.
Światło - tak bowiem anonsuje tytuł recenzji - właśnie: `Światło`: sterylne aż do przedezynfekowania; białe oślepiające wapnem; przejrzyście blade niczym świeżo spadły śnieg; światło, które mży jednostajną bielą mocno wysłużonej bezcieniowej lampy.
Ono to przenika szpitalno-sanatoryjne sale, korytarze, gabinety. Ostro uwypukla mroczne cienie (nie)ożywionej przyrody; akcentuje rysunki murów, architektonicznych obiektów, ich ścian oraz detali. Zimne, lecz nie bezduszne; samotnie wszechwładne; niekiedy przygnębiające bądź stawiające przed Nieuniknionym na baczność. Nieprzytulne. Bezpłciowe. Bezlitosne.
Na okładce analizowanego tomiku, czarne, niemal grafionem wydrapane krzesło. Osobliwe siedzisko, gdyż z jednej strony wysokie jak dla malutkiego dziecka, z drugiej: kanciaste - sprzęt w sam raz do zadawania tortur.
Czy na tym akurat krześle ma czytelnik `odpocząć od cudu`? Przecież cudem są tu chociażby smoliste i kredowe jakby wyjęte z psychodelicznego snu, ilustracje: oszczędnie niepokojące tą oko drażniącą perspektywą ponadgryzanych ruiną kamiennych prześwitów; podobnym tunelom, zaułków; znikąd donikąd biegnącym szynom; chwiejącym się na wietrze bluszczowym pędom. Te obrazki, autorstwa Marii Kuczary, pustych, zrujnowanych wnętrz z kilkoma połamanymi gratami i dziurawą podłogą? Tu bowiem cudem jest wszystko i też w cud przemienia się wszystko. Dlatego:
`a może choć na chwilę
odpocznij od cudu
wyciągam cię
z wózka
jutro minie
rok
nawet nie wiesz
jak trudno
sobie
wyobrazić`
Sam tomik liczy niewiele ponad 40 wierszy, o ile w ogóle owe miniaturki da się nazwać wierszami. Prędzej rzuconymi w przestrzeń, lecz i to nie zawsze, poetyckimi myślami:
`właśnie weszła
jakim cudem
akurat do mnie
patrzy co by
jeszcze
ściąga bliższe
najbliższe
ciału
mówi że to
nie koniec [`Ostatnia odsłona`]
Jest to, zdaniem recenzentki bardziej rozpisany na myśli, konkluzje, glosy i głosy zestaw niż stricte, poetycki zbiór. Ale czy sama poezja musi dosłownie zamykać w rymach oraz rytmach, asonansach-dysonansach, `strumieniach pod- i nadświadomości`, myślach, wyznaniach, opisach, `spowiedziach`, deklaracjach?
Popatrzmy zatem na owo `odpoczniecie od cudu`. Oto zauważa jeden z młodzieńczych domowników klasztornej klauzury, iż:
`w ogrodzie klasztornym nagle
telefon - najwyższy czas`
[by]
etc. etc., ponieważ
`musimy kończyć
rozmowę
drzwi [...]
I to dalej wspomniane już w zdaniach wstępnych towarzyszące, wszechobecne `Światło`, dla `normalnych`, bo spoza klasztornych murów, zupełnie nieakceptowane.
Niemniej, w `strofo-myślach` lira układają się w pasma, chaotycznych niekiedy wypowiedzi autorstwa Jego, czyli Kapelana duchowych podopiecznych jak również konkluzje Jego samego. Obok amputowanej kobiecości pensjonariuszki ZOL-u [par.: `Szczęśliwa choroba`],także do Kapelana-poety i równocześnie - prywatnie - super Faceta łasi się towarzysząca Mu złotooka `Pokusa`, która:
`słowo na końcu języka
ślini mnie
jeszcze nie teraz
proszę
nie przy tym
wierszu`
Poeta-kapłan nie pisze bezpośrednio o Bogu, mimo iż na przykład utwór `Odpocząć od cudu` prawie bezpośrednio nawiązuje do Ewangelii wg św. Marka [2,11-12]. Zresztą gipsowo-plastikowa, podtrzymywana wystudiowanym gestem krzyżujących się na piersiach rąk raczej mało kogo przekona, co najwyżej - wyprowadzi z równowagi kogoś, kto uważa się za najbardziej chorego na świecie. La Sorella Morte Podopiecznych Księdza Kapelana często miewa sine, zacięte usta złowieszczej, wyzutej z własnej płci tzw. siostry miłosierdzia, przez co i wiersze analizowanego Autora muszą być takie jakie w danej chwili są. Szczere oraz chropawe niby ten uwierający pod skarpetką żwirek. Pozbawione metafor, niekiedy brutalne w ukazywaniu biologii wegetacji, fizjologii połączonego z gaśnięciem, umierania:
`po tobie uczę się chodzić
w długiej koszuli
mam czas
nawet nocą
jak zdjęta
ze mnie [`Pośmiertna szata`]
Większość opublikowanych w tomiku wierszy została przedstawiona na Portalu `poezja-polska`. Wszak prezentowane raz na parę tygodni, nie były one w stanie oddać dramaturgii ukrzyżowanych bez krzyża, Łazarzy. Łazarzy częstokroć zbuntowanych, ponieważ Łazarzy z poczuciem przegranej egzystencji, o ile już nie z odebraną im świadomością:
`To dziecko jest moim mężem`
`na mój widok
już nie
uklękniesz
jesteś mi blisko
palcem
łyżeczką
wycierasz kąty
kąciki
ust
i jeszcze wiesz
sam
nie usiądę
tylko klaps
trzyma się
pupy`
Zbiorek wierszy lira, jak najdalszy zresztą od wszelkiej dydaktyki niesie w swych pozornie laickich treściach prawdy najokrutniejsze. Czy kiedykolwiek będziemy je w stanie zrozumieć oraz do nich i po ludzku, i po Bożemu dorastać? Mimo to jest to liryka najczystsza i najprawdziwsza, ponieważ jest to liryka wielce optymistyczna. Tu zaryzykowałabym stwierdzenie, iż liryka eschatologiczna. Liryka przesycona nie znającym zmierzchu, Światłem.