Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-12-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1966 |
mimowolnie z serca uśmiecham się sobą
do tych bystrych oczu gdy w mig z nich na język
rwącym nurtem płynie litania stu pytań
nici śladów myśli wirują gdzieś obok
tropią skutków przyczyn logiczne ich więzy
tykający świata mechanizm chcą czytać
po swojemu zebrać jak klocki ułożyć
dopasować wzory zrozumieć działanie
magię myślą ująć rozebrać na części
na dobranoc zwykle nim bajka sen stworzy
niecierpliwym zawsze głosikom w piżamie
przypomina się znów pytania zagęścić
co dlaczego jak to gdzie kiedy czy nagle
kto maluje i czym tę tęczę na niebie
gdzie noc sypia za dnia skąd lato przychodzi
dlaczego prąd płynie choć bez dziur są kable
czemu wszystko musi wciąż spadać na ziemię
a samolot lata choć cięższy od łodzi
czemu pyrka traktor i różne ma koła
czy są korki w morzu jak w wannie ze sznurem
kto pioruny krzesi jak chmury pociera
z jakich kwiatków nektar pozbierać wie pszczoła
jak wulkany dymią kto pali te góry
dinozaury czemu ich teraz już nie ma
wór zagadek wielki wciąż nowe pytania
wytłumaczę jedno już drugie przychodzi
łamigłówki taty jak słowa poskładać
by świat ująć prosto i bez zanudzania
przy tym jego piękna słowem nie uszkodzić
a ciekawość głodna wciąż chciała go badać
2015.12.27 (ndr.)
ratings: perfect / excellent
Mam to prawie codziennie wieczorem ;)
ratings: perfect / excellent