Author | |
Genre | philosophy |
Form | prose |
Date added | 2015-12-30 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2638 |
Mimo ruchu oporu,jaki czasem znajduję w sercach niektórych ludzi,nie zgadzam się z ich twierdzeniem,że jedzenie jest tylko zwykłą czynnością podtrzymującą nasz układ odpornościowy.Jedzenie dużej ilości warzyw czy picie mleka co prawda wzmacnia nasze kosci,ale...
To,co lubimy,a to czego nie lubimy ujmujemy także w innym kontekście(często filozoficznym lub religijnym) jako swoisty pokam dla duszy.Człowiek w odniesieniu do własnych zachowań wobec zwierząt jest swoim największym wrogiem wobec humanitarnej postawy w ogóle.Jak wcześniej pisałam moje córki nigdy nie lubiły jeść ryb,i wprost nie znosiły zapachu smażących się filetów na rozgrzanej patelni,o ich oprawianiu nie wspominając.Od kiedy zaczęłam je przyrządzać po swojemu( takie swojskie jadło) powoli zaczynały dziobać widelcem po talerzu,przebierając jak kury co lepsze mięso,albo owoc(orzechy,daktyle,czy zioła) który to mięso im magicznym sposobem zmienił w wartościowy i nie zalatujący surowizną przysmak.Zapach ma tu znaczenie osobliwe,a ponieważ wszyscy uwielbiamy bakalie,postanowiłam zastosowac to,co pewne.
Tak się bowiem rzecz ma z każdym mięsem,które poddawane jest obróbce,a po świętach każdy chce odetchnąć od postu i ryb,więc zabiera sie do jedzenia mięs.
Jako,że świnie żywią się głównie ziemniakami,odniosłam wrażenie,że każda świnia smakuje tak samo i tak samo żre,aż jej sie pokręcony ogon trzęsie z zadowolenia..
Istnieje również przekonanie,że człowiek też świnia tylko w ludzkim ciele,więc z tego co zauważyłam,każda religia odnosi się do zachowań człowieka,łącząc w jakiś naturalny sposób to zachowanie z betlejemską szopką.No cóż,na szczęście z tego co sie orientuję świń tam nie było,i cudownym zdarzeniem albo zwietrzeniem losu zapisanego w gwiazdach lub też wyborem rodziny(przypuszczam,że tego nie dowiemy się nigdy-tak miało być)znalazły się tam bydlęta(rogacizna),owce i osioł,a także wielbłądy,na którym przybywali wszyscy wierzący w Jezusa.
Wobec tego przyjęłam tezę,że krowa może być święta,wielbłąd nosi zapasy wody,a osioł jest synonimem głupoty ludzkiej.
Jako,że niektórzy szczerze i serdecznie nienawidzą wieprzowiny albo ślimaków, czy nabiału,śmiem również twierdzić,że w ludzkim organiźmie znajduje się poza mięsem,które jemy Duch,który nie karmi się byle czym,albo tym,w co wątpi.
Ja osobiście wątpię w wielowymiaowość jedzenia,dlatego jem to,co lubię.
I tak odnosząc się do wieprzowiny,nie watpię,że w Polsce spożycie jest ponad 50 %.Gdyby przełożyć to na zachowanie i poddać je wierze kościoła katolickiego,to może niektórzy zaczęliby chrumkać albo odnosząc się do jednostki człowiek,jako,że nie jest zwierzęciem zacząłby zachowywać sie jak przysłowiowa wieprzowina na talerzu,a nóż widelec go zjedzą:)Może to przyczyniło się do komunii świętej w postaci opłatka?Wiara czyni może cuda,ale nie w postaci złożonej,dlatego doprawianie wieprzowiny papryką,kolendrą,jałowcem czyni cuda w podniebienu i rozkosznie wpływa na smak mięsa.Nie wyobrażam sobie dodawania tylko soli i pieprzu,dlatego opłatek jawi mi sie jako produkt dodany.
Odnosząc się do rodzaju ludzkiego zachowanie w połączeniu z wiarą stanowi jakąś jedność,dlatego przyjmuję,że jako ateistka jedząc wołowinę czy wieprzowinę nie wniesie ona nic do mojego życia poza napełnieniem żołądka.Za to już jedząc ją na wespół z ponad 50% wierzącą ludnością,mogę zacząć zachowywać się tak samo.Dowód w postaci jedzenia wieprzowiny pewnie znajdzie kler w swoich księgach albo muzułmanie którzy sie jej wystrzegają.Uważam,że ludzie,którzy w ogóle rezygnują z mięsa także przyjmują pewną religie czy filozofię(dla mnie brzmi to tak samo),i w ogóle nie chcą chorować,zachowywać się podobnie czy pachnieć tak jak zwierzęta.
Cała filozofia jedzenia łączy się też ze sztuką,która umiejętnie scala egoistyczne pojęcie więzi międzyludzkiej,podzielonej na kawałki jak cząsteczki różnych owoców.Kiedy jemy razem to samo,nasze podniebienie razem z kubkami smakowymi jest takie samo.Skłaniam się ku twierdzeniu,że mieszkamy pod jednym niebem jak w książce S.F.Muskat.I tylko nóż i widelec lub łyżka może nas podzielić.
:-)))
ratings: perfect / excellent
30. grudnia 2015 r.
(vide data publikacji i cała reszta)
nieźle wszyscy /poza wykluczonymi/ wtedy sobie balowaliśmy,
a skutek taki, że po 8 latach od tamtej balangi
D Z I S I A J
mamy dokładnie to, co wtedy plus:
- granicę z Polską od początku pełnoskalowej wojny z Rosją przekroczyło 17,5 miliona Ukraińców
- a marnotrastwo żywności trwa
- smog w Bielsko-Białej jak smok morderczy
- najtańszy chleb po 4,74 zł, a reszta, sami dobrze wiecie, po ile
- skala wykluczenia rośnie
- polskie dzieci szkolne nie mają /poza internetem/ nikogo
- śvirus w natarciu
- na chodnikach łamiemy wszystkie gnaty, bo nad Wisłą zabrakło i soli, i piasku
- onkologia dziecięca zamknięta, bo nie ma lekarzy
- brak lekarzy, brak nauczycieli /nie mylić z nauczycielkami!/, brak hydraulika, elektryka, tramwajarza, kominiarza, i do roboty ruszyli emeryci
- a byle skuty łachudra w kajdankach zabija policjantów, jakby to były muchy
- i zostali nam już tylko albo wnuczek metodą "na policjanta", albo policjant metodą "na wnuczka"
WESOŁYCH ŚWIĄT
DZIELNA
NIEŚMIERTELNA
MATKO-POLSKO
M A R N O T R W S T W O
(patrz całość)
Co drugi Polak cierpi na nadwagę