Go to commentsNie ufam zegarom
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2016-03-09
Linguistic correctness
Text quality
Views1849


byłam szalona

tak w miłości jak w życiu

dobrowolnie cała się rozdałam

najpierw rękę dla mężusia

razem z cnotą dostał

chciałam lwa


kota miałam

grzbiet nagięłam

zawinęłam rękawy i tyrałam

w dzień dla chleba nocą

odrobina przyjemności

a sen bywał wyjątkowo płytki

od maleństwa do budzika


dzieciom oddałam serce

dosyć długo się nim bawiły

chłopcy wątrobę mi zniszczyli

żółć upuszczając

dziewczynka była chimerna

więc dla niej

nerwy na wodzy trzymałam


by wszystkim dogodzić

codzienny trening

noszenie ciężarów na odległość

i na wysokość trzeciego piętra

tak kręgosłup zmarnowałam


niewiele ze mnie zostało

wyblakłe oczy łzawią

nieodwracalnie straconych organów

nie żałuję

jeszcze raz bym siebie dała

została mi głowa na karku

przeoczona

dlatego piszę testament


kochani


ten testament bardziej list przypomina

nic już nie posiadam poza czasem bezpłciowego trwania

gdy odejdę wyrzućcie zgromadzone rzeczy już staroświeckie

dokumenty papiery bezużyteczne

bezcenni są tylko moi przyjaciele

a moje wiersze


krzywicie się

wybaczam uśmiechy ironiczne

czy to klejnoty paranoi

ukryję się w ich strofach może ktoś przeczyta

rozpozna


proszę was

zostawcie po sobie więcej niż ja

niech wasze imiona nie mają pustego dźwięku

miłość nie ma części wymiennych

i dbajcie o swoje ciała

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Rozmienianie swojej wagi na dnia powszedniego drobne grosiki (zawsze tylko Biblijnie - przymiotnik jakie? - wdowie!) - takie rozmienianie jest tych wdowich bezcennych grosików pomnażaniem.

Człowiek, zdzierając ręce, nogi i całego siebie do krwi - ROŚNIE. Jego testament - to Góry Złote
avatar
Nie ufamy zegarom (vide tytuł); zegar - to klepsydra, odwracana NASZYMI rękoma
© 2010-2016 by Creative Media