Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2016-03-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2642 |
POLSKI ‘NECRONOMICON’
Być może Hubert Magda Drogosz stanie się dzięki tej publikacji autorem polskiego, już nie wymyślonego „Necronomiconu”. Jego „Rytuały wydalnicze podsekretarzy stanu w Ministerstwie Rolnictwa w latach 1992 – 1997” są naprawdę mrożącą krew w żyłach pozycją, O otaczającym nas świecie niosą tyle mrocznych prawd, że być może lepiej byłoby, gdyby ta książka nie powstała. O ileż bylibyśmy wtedy spokojniejsi, pewniejsi jego stabilności.
„Necronomicon” autorstwa Abdula al Hazreda, książka o pradawnych bóstwach i nadistotach powstała ok. roku 730 naszej ery, wymyślona , wraz z autorem , przez H. P. Lovrecrafta do dziś niepokoi i inspiruje wielu autorów. Mimo, że to rzecz wykoncypowana od początku do końca przez H. P. Lovecrafta, to znaleźli się śmiałkowie, którzy napisali ów „Necronomicon” – istnieją zasadniczo dwie jego wersje – i opublikowali je na fali popularności tych mrocznych historii.
To jednak , co Hubert Magda Drogosz wydał, nie jest fantastyką z pogranicza horroru. Tak, z horrorem graniczy, ale z drugiej strony odzwierciedla brutalną, wręcz pornograficzną rzeczywistość.
Książka ta – „Rytuały wydalnicze podsekretarzy stanu w Ministerstwie Rolnictwa w latach 1992 – 97”, Suchedniów 2015, wydana nakładem własnym autora w drukarni Jana Kaszycy, bez ISBN, - jest efektem jego wieloletnich badań w zasygnalizowanym w tytule przedmiocie, pracy w tymże ministerstwie jako pracownika firmy zewnętrznej w czasie jego studiów zaocznych na wydziale socjologii i patologii urzędniczej Instytutu Psychopatologii Stosowanej przy Wyższej Szkole Prawa w Kranowie. Rozumiem oczywiście dlaczego publikacja ta nie zyskała aprobaty żadnego z liczących się wydawnictw – była bowiem zbyt kontrowersyjna . To rozwinięcie pracy licencjackiej i poprzedzających ją badań wywraca na nice potocznie funkcjonujący pogląd na pracę urzędników państwowych.
Sam Hubert Magda Drogosz jest outsiderem. Studiując zaocznie socjologię, a utrzymując się z obsługi technicznej ubikacji w Ministerstwie Rolnictwa prezentuje się jako inteligencko anarchistyczny harcownik w świecie biurokratyczno technokratycznym. Już samo drugie imię – Magda – sugeruje , że jest nośnikiem świeżej tradycji nadawania męskim potomkom innych niż Maria mion świętych katolickich obecnej w środowisku będących w PRL – u w głębokiej konspiracji fetyszystów stóp. Metody prowadzonych badań w przedstawionym przedmiocie są kontrowersyjne, choć zebrane materiały są imponujące, a zarazem szokujące. Wykazy zachowań, empiryczność, wykresy aktywności poszczególnych urzędników - to wszystko naprawdę robi wrażenie.
Nie wiem, jak autor dotarł do monitów w sprawie zainstalowania w męskich ubikacjach bidetów ( czyżby już w tych latach islam nadciągał do Polski?) kierowanych do ministra przez dwóch podsekretarzy stanu, ale ich publikacja z uwagi na ich treść nadaje tej publikacji mocno humorystyczny akcent.
Tak, poznajemy tu wiele z tak zwanej prozy życia. Niestety, dowiadujemy się kto konkretnie był już na ty z nowymi trendami – „gender” – i sikał na siedząco, a kto był konserwatystą i srał kucając na kiblu ( odciski podeszew butów na muszli), kto nie spuszczał po sobie wody, kto kradł papier i kto palił papierosy, wciągał amfę w kiblu i kto jadł tam kanapki. Wielu z tych ludzi sądziło, że ubikacja jest terra incognito i nikt się o zachowaniach tam nie dowie. Ale Hubert Magda Drogosz wkraczał tam, by zmieniać rolki papieru toaletowego, używać mopa i dojadać kanapki po podsekretarzach stanu.
Oczywiście przeraża nas to, że tego rodzaju zachowania cechują ludzi, którzy dziś wciąż są na eksponowanych stanowiskach w administracji państwowej, tym bardziej, że Hubert Magda Drogosz swym zasięgiem badawczym objął członków wielu partii politycznych, klientów kilku rządów, choć faktycznie zmieniających czasem przynależność partyjną, by pozostać w tzw. obiegu i utrzymać stanowisko po zmianie rządu.
Publikacje IPN są może sensacyjne, ale tylko Hubert Magda Drogosz w swej książce – to taki smaczek – powie, kto po zrobieniu kupy krzyczał ”juhu, poszło!!!!”.
Mrok, przerażenie, ale to nie wszystko. Hubert Magda Drogosz już zapowiada publikację swej kolejnej pracy z zakresu etnografii i znamy jej tytuł: „ Praca, rodzina, samochód. Systemy wierzeń sekretarek w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych w latach 1999 – 2004”. Czego jeszcze możemy się spodziewać, jakich ciosów od otaczającego nas świata?
ratings: very good / excellent
Bardzo mnie zasmuca, że imię Agelia znów stało się bardzo popularne, choć przyznaję, że w debatach publicznych często pojawia się Moria.
Zastrzegam, że moja ocena jest tendencyjna i kieruje mną zawiść.
Serdecznie pozdrawiam,
ratings: perfect / excellent