Go to commentsZapis dla powołanych - część 29
Text 29 of 41 from volume: Zapis dla powołanych
Author
Genrefantasy / SF
Formprose
Date added2016-04-02
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views2030

Wyłonił się niespodziewanie zza chaty Kotiobary, węsząc dookoła i niemal na oślep. Z pewnością poczuł mój trop i moją obecność w jego pobliżu. Co do tego nie miałem już żadnych wątpliwości. Z rosnącym przerażeniem obserwowałem, jak jego wielki, drgający organ węchu szuka mego zapachu. Kły wysunęły się z pyska, ukazując swoją nadnaturalną wielkość i wspaniały połysk, co oznaczało, że musiał być stosunkowo młodym osobnikiem. Dopiero teraz zauważyłem, że nie miał obroży, którą na ogół mógł być sterowany. Nie należał do policjantów rządu, więc do kogo ?

- Chare ! Chare ! – posłyszałem wyraźnie humanoidalny krzyk, przywołujący zwierzę, należący z pewnością do kobiety. Kontps uniósł łeb i zacharczał przyjaźnie. Właścicielka morderczego zwierzęcia wyszła z sąsiedniej chaty uzbrojona w plazmową kuszę i osprzęt, właściwy elitarnym wojownikom policji rządu. – Zostaw tego Kroptonoxianina ! Nie zrobi ci krzywdy.

Miała nie więcej niż dwadzieścia lat, odziana dość skąpo w jakieś bliżej nieokreślone łachmany, w których z trudem rozpoznawałem smętne resztki policyjnego munduru starego kroju. Poskręcane, brudne i tłuste włosy opadały jej na czoło i ramiona, zaś ciało miało rozległe siniaki i zadrapania, których dokładnych rozmiarów nie byłem w stanie określić z odległości, która mnie od niej dzieliła.

- Wyjdź ! – krzyknęła w moim kierunku, nie opuszczając jednak broni. – Bez mojego pozwolenia Chare nic ci nie zrobi !

Poczułem się bardzo niezręcznie i dość niezdarnie wygramoliłem się zza swej chwilowej osłony. Kobieta, która celowała wprost w moje wnętrzności nie wyglądała ani na szczególnie zmęczoną ani tym bardziej na zdeterminowaną. Poza porozdzieraną odzieżą  i rozległymi uszkodzeniami ciała była dobrze odżywiona i w dość dobrej formie. Uśmiech, jaki na moment zagościł na jej twarzy, odsłonił kilka perłowo białych zębów, utrzymywanych w nieskazitelnej wręcz czystości. Była lekko opalona od fal drugiego słońca a jedna, wysuwająca się niemal całkowicie spod resztek uniformu pierś falowała równo, w rytm jej spokojnego oddechu.



cdn...


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media