Go to commentsTruskawkowa miłośc
Text 20 of 21 from volume: Jack Wolf z życia treści
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2016-05-24
Linguistic correctness
Text quality
Views1787

Było lato 2006 roku. Na mundialu szalał Zinedine Zidane, a za mną szalał Provident. Niesiony tym szaleństwem, uciekłem aż pod Mińsk Mazowiecki. Celem zbioru truskawek. Zakwaterowano nas we wdzięcznych barakach, wyposażonych w pordzewiałe prycze. Kolegę spod Wrocławia, mnie, oraz dwie dziewczyny z jakiejś Białorusi, lub innej Rosji. Trzeźwe mówiły,ze są spod Mińska. Po dwóch sztakanach, ich nawigacja przesuwała się nieco w kierunku Ukrainy, czasem pod Moskwę. Dysponowały kilkoma wagonami papierosów „Camel”, bez akcyzy, spirytusem w kanistrach, oraz patelniami do smażenia. Smażyły dzielnie pokrzywę na tych patelniach, a kawę piły z talerzy do zupy. Chciał bym bardzo teraz kłamać, lecz to prawda. Czysta, jak ich spirytus, który piliśmy codziennie o 4.05 rano. Rozrobiony z wodą deszczową raz nawet. Jedliśmy różne przeterminowane rzeczy i stary chleb, który dostarczało nam kierownictwo. Nie mogliśmy nigdzie wychodzić, a na noc spuszczane były dwa ogromne,łaciate psy. Spały pod oknami baraku, kiedy tonąłem w lekturze „Bożych bojowników” Sapkowskiego. Warczały pod drzwiami, kiedy odczytałem sms, ze nie chce mnie taka dziewczyna, w której byłem śmiertelnie zakochany i myślałem o niej, zawsze ,zapełniając kobiałki między Wilczem Małym,przez Średnie, aż do Dużego. Bodajże, głowy nie dam za to. Warczały, a ja całowałem oszalały najbrzydszą na świecie niby Rosjankę, a ona sama chyba nie wiedziała, po co przytuliła się do mnie. To wstyd,żeby mężczyzna płakał nad telefonem. Plus wstyd podwójny,żeby całował najbrzydszą kobietę na świecie tak, jak ta najpiękniejszą. Potem nie odzywaliśmy się do siebie wcale. Mnie żona plantatora wpisała na czarną listę, gdyż nie legitymowałem się żoną,dziećmi, oraz nie chciałem chodzić w niedziele do kościoła. Cóż, nie żyjemy w cywilizowanym kraju, w którym człowiek może swobodnie dysponować sobą bez tego typu ostracyzmu. Miałem tłumaczyć jej, czy mam tłumaczyć komuś teraz, że więzi ze mną są niemożliwe? Że….. nic nie jest kwestią czasu, bozi,kleru,cioci,wujków,innych? Że ma oto przed sobą osobnika szczególnego, z wszelkimi idącymi konsekwencjami? Odpuściłem wtedy, odpuszczam teraz. 

Ale najlepszy był Dziadzik. Dziadzik, ojciec pani plantatorowej, opowiadał ciekawe rzeczy, oraz poił mnie winem truskawkowym, kiedy reszta modliła się w kościele. 

– Wiesz, blondynek, jak byłem w twoim wieku, to służyłem w obronie przeciwlotniczej. Kładłem z jednym plutonowym boazerie w domu pułkownika. Żona pułkownika, straszna była bladź. Kiedyś spiła mnie i plutonowego koniakiem, a potem robiła nam obu gałę, jak leżeliśmy pokotem, w łóżku pułkownika. Nakrył nas kapitan. Wyruchał ją tam z góry na dół, a potem wszystko do pułkownika doniósł. Trafiliśmy do Orzysza. Jak z Orzysza wracałem, to poznałem swoją babę w pociągu.Żeby nie to, to tu byśmy nie siedzieli. Sam bym pułkownikiem został. Pamiętaj, blondynek- gdie żywiosz, tam nie jebiosz! 

Wtedy smutno mi było. Głupio. Siedziałem w cieniu, oparty o beczkę deszczówki, miedzy zarośniętymi bronami, a Dziadzikiem. Palony durną miłością wobec znajomej z banku, oraz czymś nieokreślonym, wobec niby Rosjanki. Spiliśmy się. 

– Taki fajny chłopak, a tak chlać….- obudził mnie snop światła z latarki. Pani plantatorowa stała nade mna, w środku nocy, na srodku pola truskawek. Wielkie łaciate psy lizały mnie po rekach. Księżyc na niebie nic sobie z niczego nie robił. Zinedine Zidane zapewne rozmyślał o tym, jak jebnął z dyni Materazziego. Tak się przegapia finałowy mecz Mistrzostw Świata.

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Świat jest harmonijny i piękny tylko w folderach turystycznych. Faktycznie - i statystycznie - wszyscy czas swój - tak jednorazowy i bezcenny! - marnujemy z jakąś ni przypiął, ni przyłatał niby Rosjanką na zawsze cudzych bananowych, kokosowych polach.

Proza przez P z ostrym pazurem i po bandzie
avatar
Dokładnie, na zdjęciach nawet największa brzydota nie jest taka brzydka:( W realu niestety bywa inaczej...mocno, realistycznie do bólu ...Pozdrawiam :)
© 2010-2016 by Creative Media