Go to commentsZiemia 2478
Text 1 of 1 from volume: Ziemia 2478
Author
Genrefantasy / SF
Formprose
Date added2016-09-27
Linguistic correctness
Text quality
Views2869

Rozdział 1: psychiatryk


Rok 2478. Terytorium Unii Europejskiej – dawna Polska. Zakład psychiatryczny na terenie Chełma.

Zielone pomieszczenie z 4 łóżkami, szafą, stolikami i oknami z widokiem na dwór. 2 pacjentów leży. Jacek wygląda przez okno. Poznał już dobrze swoich kolegów z sali i nie miał zamiaru rozmawiać o głupotach. Załoga szpitala nalegała jednak, by dużo mówił. Jego wycofywanie się z życia było dla nich jasnym sygnałem. Zbliżał się czas porannej wizyty. Jacek zjadł już śniadanie i widział w telewizji dyskusje na temat połączenia Ameryki z Europą. Chciał żeby w końcu do tego doszło. Cała biurokracja i strajki oddalały tą chwilę. Wiedział, że kiedyś świat będzie wyglądać dużo lepiej, niż aktualnie. Zamyślony usłyszał dźwięk powiadamiający o wizycie. Do pomieszczenia wszedł kierownik placówki, 4 lekarzy i grupa uczniów oraz 2 roboty asystujące.


Jacek do kierownika: Kiedy będę mógł opuścić to miejsce?

Kierownik: Dobrze wiesz, że musimy jeszcze sprawdzić leki. Nie możesz wyjść stąd bez wsparcia.

Jacek: Te 2 miesiące to sporo czasu. Czeka na mnie praca, rodzina i przyjaciele. Mam dosyć gapienia się w sufit i rozmyślania o globalnych trendach.

Kierownik: Rozumiem, że może Ci się nie podobać testowanie leków. Jednak nie ma wyjścia. Jeszcze 2 tygodnie.

Jacek: Dziękuję za zainteresowanie.


Kierownik rozmawiał jeszcze z pozostałymi pacjentami, nie było to nic szczególnego. Jedyne co zaciekawiło Jacka to kolorowe ubrania uczniów. Widać, że moda ma dla nich znaczenie. Robot zapisał przebieg rozmowy i wydrukował. Drugi włączył procedurę sprzątającą i zaczął wycierać stoliki. Lekarze, dyrektor i uczniowie wyszli z pomieszczenia. Wrócił 3 pacjent i czuć było od niego papierosy. Złamał zakaz opuszczania miejsca w czasie wizyty. Dlatego nie będzie oglądał telewizji. Brak szacunku to najważniejsza wada jaką może mieć człowiek chory psychicznie. Takich jak on wsadzają w kaftan i obserwują albo umieszczają w izolatce.


3 pacjent do Jacka: Czy były jakieś szczególne ogłoszenia?

Jacek: Mówili tylko o nowych robotach i drobnych zmianach regulaminu placówki.

3 pacjent: Znowu dostałem zakaz oglądania telewizji. Daj znać, jeśli powiedzą coś nowego o sytuacji na świecie.

Jacek: Nie ma sprawy. Uważaj na siebie.


Jacek wyłączył swoje mechaniczne ramię i zasnął. Obudził się po godzinie 18. Jego problemy nie wynikały z lenistwa, on po prostu był zmęczony. Brał leki na pobudzenie. Zapomniał jednak o kolejnej dawce. Nie pojawił się na obiedzie. Nagle zadzwonił telefon.


Jacek: Słucham. Halo?

Głos z telefonu: Tutaj Anna. Jak się czujesz, wszystko w porządku?

Jacek: Tak. Czuję się lepiej. Nie mam już napadów lękowych. Ale zapomniałem wziąć leki.

Anna: Pamiętaj o swoim zdrowiu. Wiesz, że ta choroba to nie żarty. Możesz sobie coś zrobić, jeśli zapomnisz o lekach. Bądź rozsądny.

Jacek: Przepraszam. Po prostu byłem taki zmęczony.

Anna: Nie musisz się tłumaczyć. Po prostu pamiętaj o lekach i zaleceniach lekarzy.


Do pomieszczenia wchodzi robot lekarski.


Robot: Panie Jacku proszę przyjść na pobranie krwi. Czekają pana dodatkowe badania.

Jacek: Już idę. Pa Ania, wzywają mnie znowu do zabiegowego.

Ania: Do usłyszenia. Odezwę się za parę dni.


Robot wraca do zabiegowego. Jacek podąża za nim.


Robot: Proszę się nie ruszać, ramię położyć w tym miejscu. Nie będzie bolało.

Jacek: Ostatnio bolało, chyba musisz być wyregulowany. Coś się psuje. Cholerna technika.

Robot: Już po wszystkim. Proszę wracać do pokoju.

Jacek: Dziękuję.


Jacek usiadł na łóżku i wziął książkę ze stolika. Zaczął czytać na temat nowych rodzajów broni. Broń to jego pasja od wielu lat składa i naprawia ją dla swoich klientów. Po pracy ma sporo czasu wolnego. Jednak poświęca go dla broni, niż rodziny. Wie dobrze, że jego umiejętności mogą oznaczać być lub umierać. Praca detektywa wymaga dużo rozwagi i ćwiczeń. Codziennie zadaje sobie pytanie, czy jego kolejny dzień będzie ostatni. Czuje się zastraszony przez klientów i problemy z poszukiwaniem zaginionych osób, czy bandytów. Działa jako płatny zabójca, wybiera tylko złe osoby i je likwiduje. Wiele razy naraża swoje życie. Jednak nie chce zmienić pracy. Po godzinie odkłada książkę i włącza swoje mechaniczne ramię. Klika na przycisk start i ładuje aplikacje komputerowe. Ramię podaje jego temperaturę, ciśnienie powietrza, pogodę i wiele innych ciekawych informacji. Jednak ostatnio ma awarie. Tym razem znowu się zawiesiło. Jacek uderza ramieniem o metalowe elementy łóżka. Ramię wydaje dziwne odgłosy i po chwili działa prawidłowo. Jacek sprawdza informacje z giełdy. Ostatnio wykupił trochę akcji i bał się, że przegra. Jednak jego intuicja działa prawidłowo. Kolejny raz mu się udaje. Wybiera moduł dyktafonu i nagrywa kilka informacji z książki. Będą potrzebne podczas kolejnej żmudnej roboty z bronią. Zegar w pokoju wybija godzinę 20. Czas spać. Jacek zdejmuje elektronikę i zakłada piżamę.


Jacek: Dobranoc koledzy. Jutro czeka nas kolejny dzień pełen wrażeń.

Pacjenci: Dobranoc.


Jacek wstaje o godzinie 9. Jego budzik działa prawidłowo. Wybiera się na śniadanie. Tym razem serwują kanapki i jajecznicę. To jego ulubione danie. Lubi dużo boczku i cebuli. Po takim jedzeniu ma gazy, ale nie przejmuje się. Ma ze sobą tabletki na wiele dolegliwości. Dostaje je od znajomego, który pracuje w aptece. Jest pod ciągłą opieką lekarzy i pseudo-specjalistów. W telewizji pokazują informacje o wypadkach i wyborach. Jest średnio zainteresowany. Wychodzi z 3 pacjentem z pokoju gościnnego.


3 pacjent: Jacek, czy słyszałeś że czeka nas zmiana waluty na bitcoiny? Świat wirtualny całkowicie nas zamyka. Jeszcze trochę i w jedzeniu znajdziemy elektronikę.

Jacek: Nie jestem tego taki pewny. To dosyć powolne procesy. Biurokracja jest straszna. Jednak będzie coraz lepiej. Nie widać problemów z rządem. Martwią mnie tylko te wypadki i napady.

3 pacjent: Takie jest życie przyjacielu. Nie wszystko jest idealne, czasami coś po prostu nie wychodzi w praktyce. Może książki mówią mądrze, moje ebooki są pełne obietnic i sekretów.

Jacek: Wgrałeś coś nowego? Mam książkę o broni. Interesuje ciebie?

3 pacjent: Wymienimy się. Ja mam coś o polityce. Na pewno ci się spodoba. To reportaże i zbiór wywiadów z ostatnich miesięcy.


Jacek wymienia się ebookami z 3 pacjentem. Obok przechodzi jeden z pacjentów i pyta Jacka o godzinę. Ma wrażenie, że zna tego człowieka. Na obiekcie kręci się kilkaset osób. Ochrona legitymuje każdego. Roboty kontrolują przestrzeń wokół szpitala. Czy ktoś wszedł tutaj nielegalnie? Z tym pytaniem odszedł od 3 pacjenta i skierował się do pokoju. O godzinie 15 miała go odwiedzić Anna. Jego kobieta. Są już razem 4 lata. Mieszkają wspólnie i są bardzo blisko. Anna przychodzi punktualnie jak zawsze.

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Opowiadanie nietypowe, zostały w nim pomieszane dwa światy realistyczny i fantastyczny. W sumie nie wiem, kim jest główny bohater - detektyw, czy płatny zabójca? Rzuciło mi się kilka usterek stylistycznych.
- Interesuje ciebie (cię)?
- Jednak poświęca go dla broni niż rodziny. (chyba brakuje - więcej.
Pozdrawiam.
avatar
Świetna oszczędna proza, grawitująca w stronę dramatu. Wizja nieodległej przecież ziemskiej przyszłości dla wciąż przytomnego w sercu Europy Polaka ratującego świat - tylko w psychiatryku; psujące się wszechwładne wokół niego roboty; real pod dyktat wszystkowiedzącego kierownika z konsylium lekarzy i ich małolepszymi uczniami na przyprzążkę... Masakra jakaś...

Mamo, jak chcę do domu... Gdzie ta lipa? Ptacy - słowicy??
avatar
Idzie zwariować. Naprawdę!

Wizja w piętkę goniącego dookoła Wojtek, staroegipskiego węża Uroborosa pożerającego własny ogon ma 3 tysiące lat z kawałem. Nie do wiary...
© 2010-2016 by Creative Media