Go to commentsSinusoidy
Author
Genrebiography & memoirs
Formarticle / essay
Date added2017-01-12
Linguistic correctness
Text quality
Views3125

12.01.


Od 1 czerwca 2011 roku pałętam się po rozmaitych literackich portalach, czyli raz tu, kiedy indziej tam.

Początkowo niemalże na kolanach przyswajałam sobie różne napomnienia i pouczenia administracji typu, co użytkownikowi (szczególnie początkującemu) wolno, co surowo wzbronione, czyli – krótko i węzłowato - „Regulamin”, którego wypadałoby się wciąż uczyć na pamięć.


Oczywiście tylko naiwni początkujący mogą brać do rozdygotanego niecierpliwością swego „poetyckiego” serca wszelkie klauzule, upomnienia, straszenia względnie „administracyjne kary”.

Bo regulaminy sobie, a życie sobie; wystarczy jedynie przez określony czas owo „portalowe życie” przeżyć oraz temu „portalowemu życiu” się przypatrzyć.

Wystarczy zanurzyć się w wirtualnej rzeczywistości, żeby stwierdzić, iż to, co jest w tej przestrzeni rzekomo na niby, to tak naprawdę jest ono całkiem realne.


Od razu mówię: nie ma elitarnych portali. Nie ma i przypuszczalnie nie będzie. Dobre staje się lepszym znaczy gorszym; nudne interesującym bądź interesujące nudno nieznośnym. Rzekomo elitarne forum zamienia się w kółeczko wzajemnej adoracji, gdzie „ty mnie, ja tobie, razem przeciw intruzom.”


Mnie jednak w ciągu tych pięciu lat udała się przepiękna rzecz.


I tu koniecznie się muszę pochwalić! Czym? Własną intuicją, czyli trzynastym tomikiem zatytułowanym „Konstelacje”.


Poniżej zamieszczam autorecenzję opublikowaną wcześniej na literackim portalu „poezja-polska”, która ze strony tych pominiętych kandydatów na podmioty liryczne osobliwie przyjaciół mi nie przysporzyła.


Zatem do rzeczy:


Zamiast almanachu - pamiątkowy kajecik zapisany wierszem


„Co pewien czas na Portalu „poezja-polska” pojawia się - niby nowatorska - propozycja dotycząca publikacji tak zwanego almanachu (antologii) prezentujących się tu twórców, i niemal za każdym razem ten niejako odgruzowywany temat zapada w swoistego rodzaju hibernację.


Nie będę dywagować, co jest tego powodem. Antologie bowiem wydają też inne literackie fora, na bardzo zresztą wysokim poziomie [przykładowo „Ósme piętro”] z tym, że Użytkownik sam musi partycypować w kosztach druku oraz wysyłki. Na „poezji-polskiej” o owych kosztach nadmienia się jedynie półgębkiem, deklarując (i to ewentualnie) od siebie wręcz symboliczną kwotę rzędu 100,00 - 200,00 PLN od łebka.


Niemniej, oprócz wspomnianych kosztów pozostaje dodatkowa kwestia typu:


a) kto w tej antologii może się znaleźć, w związku z czym czy nie należałoby przeprowadzić pewnej weryfikacji przekazanych doń tekstów?


b) Problem ustalenia limitu dla każdego, bez wyjątku, autora. Także długości nadesłanych utworów.


c) Wytypowanie komitetu redakcyjnego; pozostaje wszak pytanie przez kogo ów komitet miałby być desygnowany oraz reprezentowany?


Albowiem, jak zaakcentowała we Wstępie do „Ogrodowych peregrynacji” (Warszawa 2014, Wydawnictwo „Pisarze.pl”) Emilia (nick: Gloinnen) Mazurek, to:


„Obiegowa opinia krążąca wśród literackich ekspertów [portalową literaturę] raczej deprecjonuje.”


Że akurat „deprecjonuje”, jeszcze na „pp” przeżyjemy; gorzej z „uśrednieniem” tworzących antologię poetów, ponieważ ta skądinąd (podobno) arystokratyczna „poezja-polska.pl.” każdemu użytkownikowi umożliwia zamieszczenie wszelkich jego tekstów bez oglądania się na ich literackie walory, co w efekcie zaciąży na artystycznej wartości edytorskiego przedsięwzięcia.


1 czerwca bieżącego roku minęło pięć lat odkąd zostałam zarejestrowana na „poezji-polskiej”. Po niej przyszły następne portale oraz kolejne doświadczenia, tu jednak nie moje odautorskie rozeznania i refleksje są tematem niniejszej książeczki. W tym przypadku odłożywszy na bok wszelkie prywatne resentymenty postarałam się skupić na przedstawieniu określonej twórczości wybranych Poetów dzięki swoistego rodzaju lirycznym recenzjom. Gdyż jak wielokrotnie tłumaczyłam w odpowiedziach na komentarze (nie zawsze zresztą pozytywne):


Jest to wyłącznie moje i tylko moje, bo na mój koszt, bez jakiegokolwiek łażenia z wyciągniętą łapą po Administratorach-sponsorach, „dziełko”, po którym - być może - z „poezji-polskiej” się odmelduję.


Pięć lat stanowi swoistego rodzaju interwał; pięć lat, czyli połowa dekady zawiera początek, trwanie i epilog; w pięciu latach częstokroć kumuluje się taka bądź inna kadencja.


I właśnie ta książeczka prezentuje na podstawie wytypowanych subiektywnie Twórców odtworzony przeze mnie piórem (prawie) zbiorowy portret „poezji-polskiej.pl” z lat 2011-2016.”


Już po ukazaniu się tomiku, dopisek:


Niezręcznie jest pisać o sobie, wszak ja nie tyle o wierszach zamieszczanych uprzednio na Portalu, ale o zbiorze, który jest

rzeczywiście edytorskim bibelotem formatu A5, gdzie na kremowym tle okładki polśniewa wizją śpiewnego nieba reprodukcja „Muzycznej abstrakcji – I” pędzla Barbary Borowiec.


Z uwagi na to, iż są to naprawdę „Konstelacje”, więc również inne - przedstawione w publikacji obrazy - odwołują się do niebiańskich motywów, natomiast cała książeczka - lekka oraz delikatna jak obłoczek - nasuwa mimo woli wyjątkowo sympatyczne [wizualne] skojarzenia.



  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Jeszcze nie czas -
A na co czas ?
Lokai potrzeba
avatar
rozarowi się nie doczytało:)chyba,że chodzi o lokale.To jest niestety zawiłość zarządzania i pieniądz dziś stanowi o wartości nadrzędnej człowieka,taki paradox diabła,że nie czyta si dla pieniędzy,nie robi się dla pieniędzy,z pewnością każdej sztuki,ale niestety za pieniądze musi się żyć,a jeśli sztuka nie jest ceniona to wszyscy żerują na jedzeniu,i ubieraniu ,z tym,że tak naprawdę ubożeją,zarówno pod względem kulturowym jak państwowym,Wystarczy przypomnieć sobie kilka królow,którzy wsławili się tym,że wysławili i podnieśli z tej zubozałości kraj.
© 2010-2016 by Creative Media