Go to commentsZawracanie smogu kijem
Author
Genrebiography & memoirs
Formarticle / essay
Date added2017-01-17
Linguistic correctness
Text quality
Views3034

17. 01.


11 styczeń br., godz. 13:15. Wychodzę z domu na całe popołudnie. Na Alei Jana Pawła II wciąż biały, iskrzący śnieg. Oddycham błękitnym, świeżym mrozem.


Za mną skrzypi i szura gadająca przez komórkę kobiecinka w wieku nieokreślonym. Chcąc nie chcąc, słyszę jej zgrzytliwy monolog:


- A jak tam u was, wciąż ten sam wiatr? No, bo tu… Smog koszmarny, smog, że można się udusić …


Przede wszystkim, to wpierw ja udusiłabym bitą w ciemię niewiastę, która powtarza tę samą dyżurną mantrę o nader modnym zjawisku pt. smog.


Tak, smog! Ma rację. Tylko dlaczego jest śnieg taki niebieski niczym na płótnach Ferdynanda Ruszczyca albo Juliana Fałata? Przecież jeszcze dwadzieścia lat temu, o identycznej porze roku ów śnieg był czarny od sadzy. I wtedy, osobliwie, nikt o owym smogu nie skrzeczał, a przecież usytuowane w kotlinach oraz nieckach miejscowości nie zmieniły nagle swojego położenia? Że było mniej samochodów, fakt. Za to dymiły wszelkie możliwe kominy oraz spalano w piecach wszystko, czym się dało oraz co się dało tam spopielić.


Smog! Tu zastanawia mnie jedno. Po pierwsze: czy nie jest to celowe odwracanie uwagi od innych dopiero niepojących zaś do tej pory nam nieznanych, choć pulsujących niebezpieczeństwem, zjawisk? Po drugie: czy nie jest to, aby medialny sabotaż nieprzychylnych rządzącym mediów? Po trzecie: jaki tkwi w tym cel? Wygaszanie wydobycia węgla pod niemieckie komando eurokołchozu, które własnego trucicielstwa dziwnie nie zauważa?


Jedno, co udało się straszącym owym zjawiskiem. A mianowicie wmówienie ogłupiałym, że jak w tej bajce niemieckiego romantyka Wilhelma Hauffa, mają oni ośle uszy.


Natomiast problem owego nieszczęsnego smogu nadal będzie się nasilać, jeżeli doszczętnie zagęści oraz zabuduje wszelkie wolne – miejskie oraz podmiejskie - tereny. Z całym dobrodziejstwem towarzyszącej obiektom infrastruktury.  Kiedyś już coś na ten temat w 2006 roku napisałam:


Zaułek I


Tu miało zamieszkać  

na osiedlu – jak karafka 

zakorkowanym – szczęście 

 

z widokiem niepowtarzalnym 

na Karpaty. W otulinie 

krajobrazowego parku 

pośrodku „przyrody sanktuarium”


Zaraz udusił bruk trawę 

drzewo jaskrawo krzyczy 

chorowitym grynszpanem 

 

o tym że marszczą się 

szpary okien. Drzwi same wypadają - 

a domy. Domy ze smakiem 

pożywiają trupem łąki


Bladź tynków ołowiem ściany 

dziurawi. Tylko farb jeszcze 

magia koralem dachy utrwala


I tak kona pejzaż. Umiera powoli 

na raka. Ale nikt nie wie o tym 

Nikt zakątka nie opłakuje


Druk w: „Rędziny” – Katalog malarsko-poetycki. Wieliczka 2007. – s.31


P.S. Słowo „bladź” zostało zastosowane świadomie i z pełnym rozmysłem. 

 


  Contents of volume
Comments (10)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Smog wcale nas nie dotyczy. Bo gdy my istniejemy, smog jest nieobecny, a gdy tylko smog się pojawi, wtedy nas już nie ma
avatar
Dopiero teraz zauważyłam literówkę, a przecież czytałam tyle razy:

ma być "niepokojących", 11 wers od dołu :)

:)))
avatar
Kilka dni temu byłem świadkiem spektakularnej akcji antysmogowej, z udziałem zwartej grupy kilku policjantów i strażaków, w bojowym rynsztunku, wkraczających na widoczną z moich okien posesję, której komin rozsiewał po okolicy wielkie kłęby niezwykle czarnego i wyraźnie wyczuwalnego nozdrzami w okolicznym powietrzu dymu. Od tej pory dym jest jaśniejszy, a dla powonienia niemal niewyczuwalny. Jeżeli nie jest to złudzenie, akcja przyniosła więc, przynajmniej na razie, efekty.
avatar
Zmieniłem tylko jedno słowo i Epikur by się pewnie uśmiał. Udawajmy, że czegoś nie ma a jak się już nie da to dupy w (pełne) troki.
avatar
I proszę, że też ja nie mając w tym zakresie odpowiedniego wykształcenia tu osobliwie się nie mylę ;)

http://niezalezna.pl/92489-polityczna-zadyma-wokol-smogu-ta-akcja-promocja-rosyjskiego-gazu-i-zachodnich-kotlow-gazowych
avatar
Mnie się podoba słowo bladź,i przypomniałaś mi o karafce,którą muszę sobie kupić.W każdym bądź razie bafano,wiele słów jest modnych,i niepotrzebnie nie tyle używanych co nadużywanych.Ale może ta staruszka czuje smog,a Ty nie.
avatar
Do a200640-tu agentka 007i bardzo dobrze:)parafrazując koleżankę klasową.
avatar
Każdy może sobie demonstrować. Przynajmniej do dzisiaj, podobno. Wypiąłem swoje cztery litery do selfie, wysłałem do MSW i przyznałem, że 16-go ruszyłem tą d... pod Sejm. Ale nie o tym. Spalane węglowodory dają H2O i CO2, sam węgiel tylko CO2. Jego ilość przypadająca na jednostkę energii, jest zatrważająca. Oczywiście, dwutlenek węgla jest, był i nim oddychają rośliny. Ale z bryły lichego węgla, przez komin leci prócz CO2 prawdziwy syf. Cząstki są aktywne powierzchniowo, zbierają wszelkie jeszcze gorsze ścierwa i osiadaja. Lata temu, na każdej łące falami wypryskały polne koniki. Pamiętam Kotlinę Zakopiańską przed obligatoryjnym wprowadzeniem ogrzewania gazem. "Zawsze tak było i było dobrze" mnie nie przekonuje, pamiętam też DDT, (azotox) wysypywany garściami na kartofle, które były "nie do jedzenia, tylko na sprzedaż". Cieszę się również, że zamilkli piewcy o gazie łupkowym. Nie ma wody na takie metody.
avatar
Kolejny bratek do mojego "niepokornego dziennika" [dobrze, że jego czasowy zakres limitowany]:

http://wpolityce.pl/polityka/326382-coz-za-wykwity-umyslu-thun-und-hohenstein-pis-nie-walczy-ze-smogiem-bo-dzieki-temu-ludzie-boja-sie-wyjść na ulice

Proszę dyżurnych limerykowiczów z PubliXo o niezwłoczne podjęcie tematu, który leży... Wprost. Na ulicy... ;-)))

Pani Poseł z kolei dopowiadam: za czasów Pani młodości, kiedy studiowała Pani anglistykę [w Collegium Paderevianum, róg Krupniczej i Alei Trzech Wieszczów] smog był równie uciążliwy jak teraz. I jakoś Pani po tych ulicach chodziła, mimo że nikt ze smogiem świadomie nie walczył, ponieważ go ... nie było! ;-)

Co to znaczy przejedzenie się jednym i tym samym, co siedem dni w tygodniu wzdymającym obiadem: zupą z brukselki, duszoną [na maśle brukselką] oraz surówką z brukselki :-D :-D :-D
avatar
O jaki ten wiersz jest cudowny,jak obraz,przemowił do mnie,wręcz odniesieniem się do bruku,a te tynki nieptzystajace do niczego niczym odniesiebnie do nitschanskiego relaizmu wywołuje we mnie wręćz uczucia,które nie korelują z żadnym uczuciem do kogoś obcego,stad pewnie te okna.
© 2010-2016 by Creative Media