Text 255 of 255 from volume: Zlepek klepek
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2017-02-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2395 |
Poczytałem sobie trochę satyry po rozporządzeniu rządu, że można bezkarnie wycinać drzewa, które nam przeszkadzają. Ja to widzę tak:
Spytał Rej Kochanowskiego.
Co tam w Czarnolesie Janie?
Ten mu na to – Nic dobrego,
nie ma lipy mocium panie!
Ostatnie bezkarne wycięcie drzew w centrum Warszawy miało miejsce na... "prywatnej działce". Prywatnej, czyli zreprywatyzowanej! Przez kogo? Ano przez tych, którzy m.in. około 40 tysięcy ludzi pozbawili własnego dachu nad głową oraz (po cichu) zamordowali Obrończynię lokatorów, śp. J.Brzeską.
Cena jednego dorodnego drzewa waha się w granicach około 85.00 PLN. Czyja wina za zaistniały wypadek? Braku szczegółowego zagospodarowania [nie tylko w Warszawie] przestrzennego, który ma być dopiero uchwalony za lat ca 60.
Z drugiej strony nie wiem, czy - oczywiście w przypadku Warszawy - nie jest to przypadkiem sabotaż, typu widzicie jaki ten Szyszko jest do d**y?
Nie lubię tego pana ministra o aparycji złośliwego leśnego dziadka, jednak tu coś osobliwie przeczuwam, czy opisana [na bardzo długo] nieodwracalna szkoda nie jest aby dziełem "total(itar)nej opozycji", która w tym konkretnym przypadku dotrzymuje powyborczych gróźb dotyczących "recenzowania" [czytaj: szkodzenia] obecnie rządzącym?
Z serdeczną goryczą :/
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / very good
http://www.publixo.com/text/0/t/17856/title/Kartka_2._Odpowiedz_Optymiscie_wedlug_[zob.link]
Serdecznie :)
Przyznała mi rację w sprawie tej warszawskiej wycinki drzew, ponieważ tu zezwolenie Ministerstwa nie dotyczy samorządów. Co wolno we własnym ogrodzie, czy nawet na prywatnych terenach przed- lub podmiejskich, które np. zadrzewiły samosiejki, tworząc większe czy mniejsze zagajniki, tego nie można realizować w śródmieściu. Pozostaje bowiem pytanie:
a) kto zadrzewił skwer i kto ten skwer pielęgnował?
b) na jakiej zasadzie właściciel wszedł w posiadanie owego skweru?
c) kto mu wydał zezwolenie na wjazd ciężkiego sprzętu, bo ścinki nie dokonuje się piłą do rżnięcia polan do kominków?
Ona też nadmieniła o sabotażu, tym bardziej, iż rzekomo zreprywatyzowane działki mogą zmienić swoich posiadaczy, szczególnie odsprzedających swoje prawa stuczterdziestolatków ;)
W betonowanym Krakowie pod miłościwą w-adzą Jacusia z Sosnowca, deweloperzy mimo wszystko spotykają się z pewnymi utrudnieniami, gdyż za dorodne drzewa trzeba słono płacić.
W mojej Wieliczce [i o to ruszę do boju] nie tyle chodzi o samą "rewitalizację", ile brak nowych nasadzeń.
Serdecznie :)
ratings: perfect / excellent
Zobaczyły kretyny, jak się drzewa kładą i abarot! Pewnie w nocy klepną zakaz wycinki, hahahah. Ja swoje w styczniu wyciąłem - około hektara, więc mogę śmiało zacytować ludowe porzekadło: "pocałujta w dupę Wójta!" Usmarkałem się ze śmiechu wreszcie. Cóż, czyham na kolejne pisowskie buble. Przysięgam, że skorzystam z każdego, z którego tylko będę mógł, i to od razu po głosowaniu, zanim się matoły kapną, co narobiły. Gratuluję!
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=18706557&title=Perkowski-w-Warszawie-trwa-rzez-zieleni&kat=89914
To jest tyle drzewa, ile wynosi dwudziestopięcioletnie zapotrzebowanie na drewno w Polsce. A wszystko trwało pół godziny.
A rok 2002? Mazowieckie, warmińsko-mazurskie i podlaskie? Po huraganie sprzątali 8 lat, a usuwanie tylko padłych drzew kosztowało 120 mln.
Posadzili 16 mln sadzonek, z których drzewa będą oglądać dopiero nasze wnuki. Natura ma wszystko w swojej dużej dupie. Protesty, Szyszki, żołędzie, ekologów. Za pół godziny wyrówna wszystkie rachunki z nawiązką.
Napisz, Legion, to do Tuska, niech przestanie grać w gałę i niech coś zaradzi. Przecież zarabia ponad 25 tys. euro. Co miesiąc można mieć za to nowy samochód Jaguar. Niemcy za bezcen kupują surowiec po huraganie. Lubią takie okazje. Jak mieli ochotę na mieso z żubra, to czekali... jak tylko przestąpił czterema nogami niemiecką granicę między Polską, a Hitlerlandią, to zaraz go zastrzelili, bo nigdy żubra nie widzieli, bo sami nie mają i już żubra w reklamie nie będzie. Przetrawiony na Oktoberfest z hektolitrami piwa.
Jaguara można kupić każdemu w prezencie, tylko po dostawie przesyłki na adres, trzeba szybko spierdalać, bo łeb odgryza w dwie minuty. I jak się ma do tego jakieś drzewko w Warszawie za 85 polskich reńskich, czyli 20 euro szwabskich?
Nijak.
Bom jest sobiepanem sobie:
Tu wycinam, tam przycinam,
A że cierpi na tym gmina,
Ludziom nie nowina!