Go to commentsOjczyźniana macocha
Text 18 of 213 from volume: międzyczas
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2017-02-21
Linguistic correctness
Text quality
Views2233

Niosę ci wszystko, co jest możliwe.

Kolana, krew i krzyże.

Szkarłatne liście brzozy

i zakopcone czosnkiem kominy.

Leśne polany skąpane czerwienią

i twarde deski krowiaków.

Ostatnie spojrzenie dziecka

strzaskane w bieli ściany

i jego matkę z obłędem w oczach.

Będziesz wstawał i upadał.

Będziesz się czołgał

z czerwonym welonem historii

i błagał o litość

milczącego Boga.

Klękał i żebrał.

Krwawił biało czerwiennymi bandażami.

Przeklinał matkę że urodziła.

Nienawidził zapachu ziemi

upchany w wymiar dwa na jeden.

  Contents of volume
Comments (18)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Nie rozumiem, czy te bandaże miały być biało-czerwienne, czy też białoczerwinne? Na pewno nie biało czerwienne!
avatar
Ja tego wiersza nie czytam. Ja go słyszę. Sercem i duszą, przeżywam.
avatar
A może jednak można krwawić BIAŁO?? czerwiennymi bandażami??? Już widzę tę krew! Wielokrotnie przez naród używane sprane bandaże są tylko dlatego czerwienne, a ta krew, którą ten Polak tyle razy spływał... zaczyna tracić już swój kolor, jak wtedy, gdy... nie ma już czym krwawić??
avatar
Janko, mam wrażenie, że właściciel tak muzycznego nicku, zapewne od Janka Muzykanta - lubi zespoły muzyczne, ansamble, kwintety, tercety, czy kwartety.
Miło, że wpadłeś i znowu masz rację. Myślniczek, aż się prosi, albo chociaż dywiz, mimo że nie należy do znaków interpunkcyjnych.
Ubolewam, że zbieram u Ciebie ujemne punkty i szykuje się kolejny. Ludowe Wojsko Polskie zadecydowało za mnie. A chodzi konkretnie o wpis w książeczce wojskowej. A tak jest tam napisane: "Niezdolny do służby wojskowej. W razie działań wojennych, skierować do schronów, do opieki nad dziećmi i kobietami" Zapewne jak Ci wiadomo, dziewczynki tuż po urodzeniu, wyprzedzają chłopców o 6-8 tygodni, nie tylko ruchowo, ale i intelektualnie i czasami niektórzy mężczyźni nie są w stanie tych różnic nadrobić* do końca życia, bo intelekt, to nie bułka, którą można rozdrobnić i wrzucić do mleka. Ja jestem zawsze tam, gdzie Natura wymaga pewnej równowagi, zakłóconej dysproporcjami. Z kobietami zawsze się dogadywałem, bo są nieco praktyczniej rozbudowane, niż mężczyźni i dalibóg nie chodzi mi tutaj o cycki*, czy Trójkąt Bermudzki. Są kreatywne i nadanżają* za wymogami rzeczywistości. Są praktyczne i wykorzystują w większym stopniu intelekt, ponieważ nie podniecają się na widok mężczyzn i już na wstępie mają sporą przewagę. Nie mają ciał jamistych i cała krew zostaje w głowie, dotleniając szybkie myśli. Mężczyźni na widok kobiet są permanentnie niedotlenieni i robią wrażenie goryla czekającego na banany. Ponieważ tercet egzorcystyczny* potrzebuje wsparcia, zatem tam się udam i stworzy się kwartet, egzorcystyczno-pragmtyczno-kabaretowy. Janko, jesteś zawsze mile u mnie widziany i wdzięczny Ci jestem za adiustację. Ale nie popadaj w obłęd i czasami napisz coś o tekście, nie tylko o interpunkcji.
Ukłony. STvK:)
avatar
Wstrzymałam dech. Bo coś mi się przypomniało :( Pewnie z regresji, czyli pamięci tej, kiedy mnie jeszcze nie było :(

Bardzo serdecznie (i po trosze schizofrenicznie), ponieważ najpierw :( później :)
avatar
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze.
Janko, wiem, że Twój pierwszy zachwyt nad moją skromną twórczością, osiągnie w tym momencie najniższe notowania Odry w Miedoni, ale muszę to jakoś przeżyć. To odleżynowa przywara dawnych działaczy komunistycznych, którzy kameleonowali się w zależności od poczynań Pierwszego Sekretarza.
Najczężciej na... czerwono. Czerowny zresztą zawsze pasował do białych kołnierzyków, mimo przerośniętego karczycha i dłoni, jakby stworzonych do trzymania... szturmówek.
avatar
Ja nie lubię takich wierszy,jednak uznaję te przeżycia,które autor opisuje,tym bardziej,że poetycko.No i nigdy nie zaniżam ocen z tego powodu,że ja nie lubię tematu,bo temat nie jest przedmiotem oceny,tylko treść i język.
avatar
No ładna poezja. Przynajmniej mniej patosu jak u Rymkiewicza, ale znowu ta... macocha. Umordowana. Wiecznie na kolanach i ze ścierą na zachodnich salonach. W zad kopana przez sąsiadów. Ukrzyżowana i dwukrotnie zmartwychwstała. Dzięki cudom, choć jeden z cudotwórców mawiał, że cyt.: "religia jest dla ludzi bez rozumu", a drugiego, co z Matką Boską w klapie latał, szmacą jakimiś zasranymi kwitami. I dalej na kolanach! I te piece bielone czcić, chabry, maki i chleb ze śmietaną i cukrem zajadać. I krew i krew!

Ludzie! Opętał was ten taniec chocholi? Wszystko to już było! I nazad ma być? Dwa kroki naprzód, krok do tyłu? I na kolana? Szmata w pazury i na obce salony? Ale was komuna załatwiła.
avatar
Służba /każdej/ Ojczyźnie -
To blizna tuż przy bliźnie,
Życie na kolanach od rana
I ten finał: zmywak na obczyźnie.
avatar
Będziesz się czołgał
Z czerwonym kirem historii
I błagał o litość
Milczącego Boga,
Klękał i żebrał

(cytat z pamięci - patrz kolejne wersy)

i wszystko - nadaremnie...
avatar
Popracuj w DOSie. Tam się znajdzie odpowiednia dla Ciebie porcja, bandaży, pigułek i formularzy.
avatar
Będziesz w Europie
Kiedyś, chłopie!
Będziesz na Ibizie,
Gdzie zabierzesz cizię!
Razem odlecicie
W lepsze niż tu życie!
avatar
Gdzie się podział ten arcypolski dar dziękczynienia za w s z y s t k o, co Bóg dał

??

Przeto nie pytaj, komu bije dzwon!

/John Donne 1572 - 1631/
avatar
Nośna narracja

- zwłaszcza w takim jak my k/raju biedaków, gdzie

/ostatnie dostępne dane za 2015 r./

co 5. Polak/Polka byli

- i są nadal! bo powszechny dobrobyt to nie 8-letnia bułka z masłem! -

w strefie wykluczenia społecznego. Samych rencistów i emerytów mamy d z i s i a j 25% populacji. Co 4. Polak jest podkościelnym dziadem!
avatar
Jak to możliwe, że

- mimo iż /w 1945 r./ jako j e d y n i sojusznicy i alianci na Bramie Brandenburskiej zatknęliśmy naszą Nieśmiertelną Biało-Czerwoną -

- w wolnej Polsce w 3. tysiącleciu po Chrystusie i od 18 lat w UE -

wciąż jesteśmy nędzarzami na kolanach


??
avatar
Ojczyźniana macocha
Dziadów nie kocha
Dziadów Mickiewicza
Kocha polska ulica
avatar
Przeklinał matkę, że urodziła.
Nienawidził zapachu ziemi
Upchany w wymiar 2 na 1.

(patrz konkluzja)

Wygląda na to, że jako Polak od pokoleń masz wciąż jeden i ten sam wybór:

albo emigracja, albo życie na kolanach
avatar
Skąd się bierze spora poczytność tego typu tekstów? Z polskiego poczucia niższości?
© 2010-2016 by Creative Media