Go to commentsRój - potęga inteligencji zbiorowej
Text 3 of 13 from volume: Fascynujący świat życia
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2017-02-26
Linguistic correctness
Text quality
Views3344
Człowiek ciągle szuka możliwości poprawy swoich warunków życia. Chodzi tu o wszystkie sektory. Najważniejsze to: społeczeństwo, gospodarka i bezpieczeństwo. Podglądanie natury może wielokrotnie przynieść zaskakujące wnioski. Stworzenia pozbawione inteligencji, myślenia abstrakcyjnego i jeszcze wielu innych przywilejów zarezerwowanych dla Homo sapiens, mają o wiele lepszą organizację społeczną, socjalną i pracy, od tych, którzy mienią się być najważniejszymi i najmądrzejszymi istotami na Ziemi... 

Każdego roku pokazuje się ponad czterdziestokilometrowej długości ławica sardynek. Około 1600 km od Kapsztadu, w kierunku Mozambiku. Wydawałoby się łatwa zdobycz dla innych gatunków ryb. Chaotyczna i łatwa do zdobycia. Nic bardziej mylnego. Sardynki, w ułamku sekundy ustawiają się tak do światła, że reflektujące światło oślepia niedoszłych myśliwych tak skutecznie, że tracą potrzebną orientację i potrzebują czasu na powrót do własnej nawigacji. A sardynki w tym czasie machają ogonkami i `mówią`... do widzenia. Pozorny chaos w tym wielkim roju sardynek? Nie. Po stokroć nie. Błyszczące linie na bokach sardynek, to ich genialny zmysł życia i przeżycia. 

Wykorzystują do tego ciśnienie wody i dochodzące w głąb wody światło dzienne. A do przeżycia najważniejsze są trzy reguły tej gigantycznej masy ryb. Pierwsza: trzymam się najbliższego sąsiedztwa innych ryb w roju, druga: nie płynę szybciej, niż one i trzecia: niczego się nie dotykam. 

Zajrzyjmy teraz na przykład do ula pełnego pszczół. Pszczele plemię bardzo liczne, ciasno tu i brak możliwości dalszego wspólnego zamieszkiwania. Pewna część pszczół oddziela się, tworząc `grupkę` szukającą nowego domu. Pięć z nich wylatuje za wspólnym porozumieniem w poszukiwaniu pustego drzewa, zachęcając inne do poszukiwań. 

Jak na jakieś tajemnicze komando wracają do ula i zaczynają histerycznie poruszać odwłokiem. Tym tańcem ogona informują o nowym miejscu w drzewie. Z obserwacji naukowców wynika, że tych aktywnych pszczół, chcących zmienić miejsce zamieszkania, musi być co najmniej 15. Skąd wiedzą, że nie popełniają błędu chcąc emigrować z ula? Otóż pszczoły sprawdzają wszystko osobiście, a potem w kolektywie zapada decyzja. Najbardziej znamienne jest to, że kiedy chodzi o niezmiernie ważne życiowe decyzje, pszczoły nie potrzebują żadnego szefa, czy odgórnego rozkazu. Inteligencja poszczególnych osobników jest nieistotna, to właśnie zespół rozwija strategię organizacyjną i struktury życia, a podstawą jest bezwzględne przestrzeganie wspólnie ustalonych reguł. Niesamowicie zorganizowany system komunikacyjny jest wynikiem inteligencji całego roju. 

Czy masa ludzi jest podobnie zorganizowana i sprytna życiowo, jak masa insektów o mozgach wielkości ziarna piasku? W czasie paniki tłumu czy kataklizmów, naukowcy oceniają, że zachowanie ludzi charakteryzuje się nigdzie nie spotykaną w świecie zwierząt... tępotą i brakiem koordynacji ruchowo-myślowej. Wynika to najprawdopodobniej z inteligencji indywidualnej poszczególnych ludzi, która w takich wypadkach zdecydowanie utrudnia racjonalne zachowanie się tłumu, wręcz odwrotnie - potęgują histerię do hiper rozmiarów, nad którą nikt nie jest w stanie zapanować. Potwierdzeniem na tezę o zbiorowej inteligencji i możliwość wykorzystania jej przez ludzi udowodnił brytyjski naukowiec Francis Galton, uważając, że ludzie są w stanie korzystać z jej dobrodziejstwa. Na potwierdzenie swojej tezy przeprowadził na jednym z większych targów koni, arcyciekawy w skutkach eksperyment. Oprócz handlu końmi odbywają się tu równolegle zakłady bookmacherskie. Oceniana jest szacunkowa waga konia i przyjmowane są zakłady. Ten kto będzie najbliższy właściwej wagi konia, ten kasuje pokaźną sumkę. Galton przewertował wszystkie z 787 szacunkowych propozycji wagi pewnego ogiera.  

Utworzył z tego średnią matematyczną i spytał kilkunastu graczy co sądzą o tej wadze konia. Większość, z osobna pytanych, nie dowierzała. Po zważeniu zwierzęcia okazało się, że średnia Francisa Galtona mieściła się w tolerancji paru kilogramów, przy wadze zwierzęcia ponad 800 kilogramów! 

James Surowiecki, autor książki `Wiedza większości`, jest zdania, że szanse na prawidłową odpowiedź większości są większe, niż eksperta i rzeczoznawcy, którzy być może w niedalekiej przyszłości nie będą nikomu potrzebni. Statystyki popularnego programu telewizyjnego `milionerzy`, w wersjach rozsianych po całym świecie, dowodzą że joker publiczności ma 94 % pewności na udzielenie prawidłowej odpowiedzi, chociaż na widowni zasiadają normalni, przeciętni ludzie. Pod pewnym względem, grupy `niegodne` oczekiwanej inteligencji, są często mądrzejsze, niż rozumne kręgi, tkwiące w środku tej masy. Nie jest to oczywiście łatwe do zaakceptowania przez niektórych ludzi, gdyż już od urodzenia masy szufladkowane są w tak zwanej strukturze Wielkiej Rodziny, jaką jest społeczeństwo. Tworzy to oczywistą i prawie z góry narzuconą hierarchię. 

Podobne systemy socjalno-społeczne można zaobserwować w zjawisku zaufania w stadzie, sforze czy gromadzie, gdzie porządek jest definiowany instytucją przewodnika tych prostych form społecznych. 

Podobne zasady panują wśród ludzi, zarówno w gospodarce jak i we wspólnocie społecznej. 

Istnieją grupy nieformalne, wyłamujące się z tych szablonów. Egzystują na zasadzie tolerancji i równouprawnienia, a panujące tam systemy organizacyjne egzystują prawidłowo. Inteligencja roju funkcjonuje skutecznie wśród ssaków, dlaczego więc nie może jej podpatrzeć i wykorzystać ssak naczelny, jakim jest Homo sapiens? Nieraz wielu z nas nie zdaje sobie sprawy ile ma zastosowań inteligencja roju w codziennej działalności człowieka. I za każdym razem jest to stuprocentowe bingo. 

Amerykańska firma American Air Liquide produkuje gazę na potrzeby medycyny i przemysłu. Przy pomocy ciężarówek rozwozi swoje produkty po całych Stanach Zjednoczonych. Posiada 100 zakładów produkcyjnych i 6 tys. stałych odbiorców swoich produktów. System transportu przy tak licznej spedycji i rozległej siatce kontrahentów nie jest taki prosty do ujarzmienia. To codzienna walka o jak najszybszą i najkrótszą drogę do celu, gdyż transport jest sporym obciążeniem zysków firmy.  

Przyjrzyjmy się co robi taka mrówka z rodziny Linepithema humile? Dzień w dzień walczy na setkach szlaków i znajduje zawsze najbardziej efektywne i optymalne połączenia. Zbieraczki pożywienia, które taszczone jest pracowicie do mrowiska, w momencie kiedy znajdą na swojej drodze przeszkodę lub zwykłe rozwidlenie, decydują się na najlepszy wariant i zostawiają po sobie ślad feromonów. Inne mrówki z mrowiska napotykając taki ślad w lot orientują się co to oznacza. `Aha, ktoś tu był przede mną szybciej, to musi być dobry, sprawdzony szlak`. Wszystkie kierują się drogami o najintensywniejszym śladzie feromonów. Nie oznacza to tylko drogę najkrótszą, lecz najszybszą, gdyż to przede wszystkim czas decyduje o powodzeniu i efektach. 

Firma Nu Tech Solutions, współpracująca z firmą American Air Liguide, uwzględniła potrzeby transportowe firmy i opracowała skuteczny system transportu jej produktów, wzorując się na systemie komunikacyjnym mrówek. Na bieżąco analizowane są komunikaty o ruchu setek ciężarówek firmy. Stworzono system wirtualnych mrówek dla każdej ciężarówki z osobna. I to właśnie wirtualne mrówki w centralnym komputerze firmy kierują całą siatką transportu. Podczas podróży przez 20 dużych miast wielu stanów występuje 2,5 tryliona rozmaitych kombinacji. Komputer z wirtualnymi mrówkami odszukuje właściwą drogę w sekundzie, podczas, gdy normalny PC bez tego oprogramowania, przy ilości miliona dróg na sekundę, potrzebowałby 77140 lat! 

Najszybsze drogi są błyskawicznie analizowane i oznaczane wirtualnymi feromonami, podobnie jak czynią to mrówki. Programy-mrówki zbierają te wirtualne feromony i kierują całym systemem spedycji, same się automatycznie korygując i ulepszając, tworząc z miesiąca na miesiąc poprawę efektywności transportu i kolosalne oszczędności dla firmy. Chociaż kierowcy na początku nie bardzo mogli się zorientować dlaczego pokonują liczne objazdy, menadżerowie firmy zacierają z uciechy dłonie pełne zaoszczędzonych pieniędzy. 

Amerykański obserwator i badacz insektów dowodzi, że inteligencja grupy jest stale większa niż pojedynczego insekta. Twierdzi ponadto, że bez większego błędu można to samo powiedzieć o ludziach. 

Kolektywna inteligencja z Internetu czy Telewizji - nie zaskakuje dziś nikogo. Nasz mózg działa w podobny sposób. Przykładem inteligencji masy ludzkiej jest encyklopedia online - Wikipedia. Pod koniec 2007 eksperci z wielu krajów porównali pod względem kompletności, prawidłowości, zrozumienia i aktualności - skuteczność bezpłatnej Wikipedii z płatnymi web stronami największego światowego wydawcy Brockhausa, twórcy największej na świecie czterdziestotomowej encyklopedii, tworzonej przez naukowców, ekspertów i wielkich tego świata luminarzy wiedzy wszelakiej. Wikipedia rzuciła na kolana Brockhausa z notą 5,7 wobec 4,3 dla profesjonalnego edytora encyklopedycznej wiedzy. Rezultat ten zdumiał nawet najbardziej zagorzałych krytyków Wikipedii, tworzonej przez wszystkich, którzy mają na to ochotę. Okazało się, że jakość wysokowartościowej wiedzy encyklopedycznej nie ma istotnego związku z tym kto to tworzy. 

Wikipedia funkcjonuje dokładnie tak samo, jak nasz mózg. Składa się on z miliardów nerwowych komórek, neuronów, które można porównać do milionów artykułów Wikipedii. Czas i ludzie korygują i dopisują dalsze części tej zbiorowej encyklopedii. Neurony w mózgu komunikują się z synapsami, stymulując nowe reakcje i bodźce. Brak współpracy między neuronami powoduje blokadę przepływu informacji, a mózg bazuje na wcześniejszych analizach. Podobnie jest w Wikipedii, która jest wartościowa i aktualna tylko wtedy, kiedy ludzie dopisują do niej nowe wiadomości i wiedzę. Dzisiaj myśleniem zajmuje się wielka ilość ludzi i wiedza, którą obecnie dysponujemy nie była możliwa do pojęcia przed kilkudziesięcioma laty, a żaden pojedynczy człowiek, czy wąska grupa ludzi nie może wszystkiego wiedzieć, co jest nam potrzebne do rozwiązywania coraz bardziej skomplikowanych problemów naszego społeczeństwa. 


Czy stoimy w obliczu wielkiej rewolucji cywilizacyjnej świata? Natura podsyła nam wielokrotnie genialne rozwiązania ale człowiek prawdopodobnie nie jest jeszcze w stanie tego odpowiednio wykorzystać. 

Pytanie, dlaczego udaje się to prostym insektom żyjącym już na naszej Ziemi miliony lat - pozostanie jeszcze na długo zagadką.
  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Sir-Theodor-von-Knoedel, powiedzmy, że w takim roju znalazł by się ktoś taki jak Ty.Zaraz by cały porządek diabli wzięli.Zaczął byś się wymądrzać, walczyć o przywództwo, a jakby nie daj boże jeszcze znalazł się tam won G. to już by była masakra.
Te mądre stworzenia walczą o dobro wspólne.Człowiek tak nie potrafi, on walczy o swoje dobro.
avatar
Adela, to smutne, co piszesz. Nie zajmuję się w moich felietonach wymądrzaniem... staram się swoimi słowami przybliżyć wiedzę na pewne tematy, które zostały opracowane przez świat nauki, bo nie mam możliwości badania zjawisk i patentu na jednoosobową pewność. Szukam rozmaitych opracowań, mądrzejszych od siebie, bo świat mnie fascynuje i staram się pisać, o czym dowiedziałem się z poszukiwań interesujących mnie tematów.
Skąd twierdzenie, że walczę o przywództwo? To, że nie daję sobą kierować przez zwykłych matołów, to nie znaczy, że mam jakieś uzurpatorskie skłonności. Chętnie podporządkuję się każdemu, kto zaimponuje mi wiedzą i mądrością.
Adelo, insekty wcale nie są mądrymi stworzeniami. Myślę, że wiedziona osobistymi animozjami, nie czytasz dokładnie tego, co napisałem. Cała ich mądrość (insektów) tkwi w ich socjalnym porozumieniu i działaniu. Do tego mądrość jest niepotrzebna.
Zapewniam Cię, że człowiek potrafi walczyć o wspólne dobro, ale w zespole ludzi rozumnych, którzy tworzą zespół, a że na czele takiego zespołu jest lider, to dosyć zrozumiała opcja. Ktoś musi nadać kierunek pracy i trzymać w ryzach poszczególne osobowości. Do tego potrzebny jest autorytet i doświadczenie. Każdy statek ma swojego kapitana, podobnie jak drużyna piłkarska. Szkoda, że tak mało masz do powiedzenia na temat artykułu.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny.
avatar
Inteligiencya - wot wapros! Wchodzimy już - z głową i nogami! - w erę obowiązkowego oczipowania samych siebie i szczepienia poszczególnych naszych organów sterownikami i monitoringiem! Skoro nasz ziemski ludzki świat, uprawiany przez Człowieka dopiero od tysiącleci, jest tak ułomny - to może warto spróbować powielić te dużo lepsze wzorce, żywcem podpatrzone u termitów, mrówek-liściarek albo tych drobnych pszczółek? których to roje/mrowiska/termitiery trwają w zasadzie bez zmian już MILIONY lat??
avatar
Moim zdaniem podwyższanie rangi zwierząt do ludzi,nie jest racjonalnym uzasadnieniem,tego,co robią.One kierują się tym,czym są,nigdy rozumem.To nie jest rozum,taki mają kod -idą jak po sznurku,a lider wskazuje im drogę,bo też jest tak zaprogramowany z GÓRY.A o ludziach się mówi,że gdzie rozum śpi,tam głupota czuwa,i śmiem rzec-podwójnie.Bowiem człowiek człowiekowi wilkiem-i uważa się za mądrego,a jest odwrotnie,wiesz von knedel,że kiedy rozwiązuje się krzyżówki ludzkie,to dowiaduje się człowiek prawdy.Tylko wówczas wychodzi nasz prawdziwy -nie tyle charakter,ile osobowość,a tym kierują się zwierzęta.Jeżeli więc mamy kod tak samo jak one,to pozostaje nam czasmi nie zgodzić się z kimś dla POZORNEGO komfortu życiowego,bo nigdy nie zrealizujemy siebie.Tu trzeba kierować się tym,o czym piszesz.A wyglądać to powinno mniej więcej tak-robię od młodści tylko,to,na czym mi zależy,z czym się zgadzam(jeśli to jest przestępczość,to już policja powinna czuwać ,albo ojciec dobry nade mną-:)aby późniejw dalszej młodości móc się realizować jako jeszcze człowiek wolny i niezależny od układów,wykonywać właściwą pracę,i dopiero w wieku p20 plus,wiązac się z tym,który pozwala mi pozostać SOBĄ.i TYLE,pROSTE-PRAWDA?tYLKO,ŻE ŻYCIE JEST TRUDNE,BO ZBYT WIELU LUDZI WOKÓŁ JEST BEZNADZIEJNYCH I ZAZDROSNYCH,często uwikłanych w coś,albo butnych,i wygrają na początku,a później można nie mieć sił,aby coś udowodnić.
avatar
To są strategie krótko, średnio i długoterminowe. A że ludzie bystrzy są to i sprawdzają różne rozwiązania. Pomysły robacze sprawdzali Azjaci. Syn nie był synem, ale wasalem ojca. A jak w koncernie ktoś wystawał z grupy do przodu albo do tyłu, to był niewygodny. I na przykład dostawał awans na drugi koniec świata, do Polski. Albo zesłanie na nudny etat.
U robaków nie ma subkultur, przestępczości, alkoholizmu, biedy, sporów politycznych. A u nas są. One nie mają dylematów moralnych, tych miłości i przyjaźni, a my owszem. I u nas nie da się tak doskonale zastąpić jednego drugim, tak jak w robaczym świecie, bo ludzie są mniej podobni do siebie niż robaki.
© 2010-2016 by Creative Media