Author | |
Genre | prose poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2017-03-24 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 2259 |
Szarańcza
Autostrady? - przecież nie moje!
W dodatku jakiś J. Przekręt na nich zarabia.
Szkoły? - już zakończyłem edukację;
teraz jak wół tyram
- chamów dorabiam!
Szpitale? - nigdy nie byłem,
ale dosyć posłuchać, co ludzie gadają.
A Polska w ruinie!
Starczy blokowisko opuścić:
złodziej na złodzieju chałupy wystawił,
parkanem otoczył i basta!
Wszystko rozkradzione, lub w trakcie.
W tej pięknej krainie:
gdzie niebieskawe chabry, łan żyta się mieni,
gdzie zawiść, podejrzliwość i spisek się pleni;
gdzie od wieków zajazdy i zbrojne powstania,
gdzie wielkość i nikczemność trwają od zarania;
gdzie przypadek, cud Boży wyciąga z opałów,
gdzie bohater tragiczny wychodzi z kanałów;
gdzie heroizm z podłością obok siebie żyją,
gdzie się zgodzić nie mogą, a po kątach wyją.
A Polska w ruinie!
Zdrada, bezbożność, złodziejstwo i zboczenia.
Rozmnożyła się szarańcza,
wyżarła na naszym i basta!
Wszystko zeżarte, lub w trakcie!
W tej umęczonej krainie:
Polsko, ojczyzno moja!
Ty jesteś jako ta połać czerwonego sukna
- którego dla mnie nigdy nie starcza!
Dlatego bez końca wyć będę:
Ojczyznę wolną, racz nam wrócić Panie!
Ta strofa z ,,gdzie .......... jest wyjątkowa .
Bardzo ładne, podoba mi się. Zatem rozciągnę ten obszar nieskończenie.
Myślę w kategoriach przepisów, a raczej ich gąszczu, które utrudniają życie, a także ich wadliwości bądź braku w pewnych dziedzinach polskiej rzeczywistości. Ale ja prawa nie stanowię, poza tym ludzie nie chcieli by moich praw, bo one są liberalne, a ludzie kochają chodzić w kieratach, bądź uważają, że kieraty muszą istnieć bo rzeczywistość jest okrutna, a inni to bestie w ludzkiej skórze. Wszyscy mają rację i nikt jej nie ma. Dlatego najlepszy jest liberalizm pod każdą postacią, z jednym zastrzeżeniem: nienaruszalnością przestrzeni osobistej i współdzielonej w obrębie wyspecjalizowanej formuły wspólnotowej jak związek, sekta, towarzystwo. Natomiast nie może którakolwiek z formuł wpływać na rzeczywisty wymiar przestrzeni osobistej, czy współdzielonej przez kogokolwiek z osobna bądź w formule zbiorowej.
Ten optymistyczną kometę zostawiłem na koniec. Otóż ja parafrazą się posługuję głównie. A że Mickiewicz, Tuwim, Brzechwa, Staff są oklepani to walą po gałach. Ale u mnie wszędzie to jest. Jakbym podkreślał parafrazy to obawiam się, że niektóre potforki moje byłyby w całości podkreślone. Czyli nie jestem psarzem, tylko parafrazatorem. O! Parafrazatorom to chyba nie ujmuje posługiwanie się parafrazą? A nawet zarabiają parafrazą na chleb... Czasem. heh
A kometa i psarz do siebie nigdy nie będą pasować.