Text 255 of 255 from volume: Zlepek klepek
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2017-04-10 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2006 |
Jest niedziela wczesny ranek
satyryczną wenę czuję
głowa boli po wczorajszym
ale się mobilizuję
Raptem jednak po dwóch strofach
czaszka pęka mózg lasuje
nie ma rady walnę klina
może zrehabilituje
No i patrzcie co za czasy
już po pierwszej szklance whisky
zwrotki dwie się zrymowały
w głowie lżej ucichły piski
By podtrzymać dobrą passę,
chciałbym trzecią wnet dołożyć
ale rytm się załamuje
nie ma rady trzeba spożyć
Piję mało, bo to trunek
z górnej półki jak mawiają
łykam wolno no a strofy
same się na papier pchają
Wena mnie otula lekko
wnet powstanie zwrotka szósta
jednak będzie dziś ostatnią
bo butelka całkiem pusta
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Nie tylko w niedzielę
Wierszyk sam się stworzy
Jak to miło spożyć
Wena nie odpuszcza:
Rym za rymem leci,
Ciesząc starych, dzieci :)
I chodzi wciąż na bani,
Bo ludzie wiersz podepczą,
Choć niby są fanami :(