Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2017-05-18 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1776 |
Odpuszczam sobie za brak reakcji
na próżność tłustym drukiem cieknącą.
Samoindukcyjny monopol na mądrość
lepiej pozostawić bez komentarza.
Farmakologia będzie miała używanie.
Skrajne przypadki wiernej miłości
do postaci kadrowanych na cudotwórców
idealnie pasują do ich własnych teorii
o śmiesznych gusłach czy zabobonach.
Wolność wyznania niech szczeka.
Wtłoczoną, gęstą od spazmów, nienawiść –
poprzez miliony powtórzeń ruchów tłoka
z obrazami i dźwiękami ciętymi na miarę –
uznano za dogmat, gdzie światło razi.
Nie moje fale, więc śpię spokojnie.
Kocioł z flakami bulgocze w eter.
Mam deja vu – ten smród już mdlił kiedyś,
choć wtedy dałem się nabrać. Chochlik
dobrze majstrował przy znaczeniach słów.
Z dystansu lepiej widać klejoną całość.
Procesje sekt wirtualnych kajdan
spierają się już po prostym dodawaniu.
Z haseł na materiale pozostają suche litery.
Odpuszczam sobie do utraty tchu.
Ze słów można zrobić lepszy użytek.
2017.05.18 (ndr.)
ratings: perfect / excellent
Lepiej zostawić te przypadki farmakologii, a samemu rozkoszować się swoim spokojem.
Chwała Bogu, coraz więcej Polaków zaczyna cenić kuchnie bardziej niż ta nasza egzotyczne
Bo od kiedy biali dogadywali się z czerwonymi
czy wice wersja??