Text 158 of 254 from volume: Najnowsze limeryki dolnośląskie
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2017-05-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3265 |
Trudne pytanie
Zapytał baca w góralskiej chacie
premiera rządu: Gdzie dzisiaj macie
Rewicza Antoniego,
znanego głównie z tego,
że pod Smoleńskliem narobił w gacie?
Po zajęciu przez Niemców we wrześniu 1939 Podhala, przedwojenny działacz Obozu Zjednoczenia Narodowego dr Henryk Szatkowski zaczął przy wsparciu okupanta propagować ideę, jakoby górale byli pochodzenia niemieckiego – Goralenvolk – naród (lud) góralski. 7 listopada 1939, baca Wacław Krzeptowski w asyście kilku innych działaczy góralskich złożyli nowo przybyłemu na Wawel gubernatorowi generalnemu Hansowi Frankowi wyrazy uznania. 12 listopada Frank udał się z rewizytą do Zakopanego, gdzie "w imieniu Górali" przywitał go Wacław Krzeptowski, który złożył podziękowanie za "oswobodzenie Górali od ucisku polskich władz" i wręczył mu pamiątkową odznakę góralską, życząc Niemcom szybkiego zwycięstwa II wojny światowej.
Zatem zapytam wzmiankowanego bacę, jak Goralenvolk musiał robić w gacie, skoro na Wawelu składali hołd Hansowi Frankowi i Niemcom.
Myślę, że baca i inni górale, nosili na gaciach brązowe pasy ze strachu... bo swastykami dekorowali swoje chałupy.
Myślę, że takiego patrioty, jak Antek Rewicz, nie ma co porównać do niemieckich sługusów z Podhala.
Niech baca poszuka w kufrach... może znajdzie tam kartę G... po ojcu, którą Niemcy wydawali polskim zdrajcom z gór. Niech spierdalają na Słowację, bo Polakami to chyba nigdy nie byli. Zaznaczę, że byli też porządni Górale, chociaż w samej Szczawnicy, kartę G przyjęło od Niemców 93% ludności.
Niech się Autor dopyta bacy, jak to było i dlaczego AK powiesiło Krzeptowskiego na drzewie, a powinna na haku, jak bandytę i rabusia... Janosika.
Legendy szybko się buduje, a o prawdzie ani dudu.
Ale polityczni poeci nie śpią... bo nienawiść jest najlepszym środkiem na bezsenność.
A bacy pytał nie będę o jego przeszłość, gdyż jest to postać fikcyjna, wymyślona na potrzeby tego limeryku. Górale zaś to dzielny i bitny lud, dlatego wszystkich nie wypada wrzucać do jednego worka.
Natomiast jestem zdecydowanym przeciwnikiem wydawania i wykonywania wyroków śmierci przez przeróżne organizacje uzurpujące sobie prawo do decydowania o życiu innych. Bury wydawał takie wyroki, ale Łupaszka również. Pytam, jakim prawem?
Uśrednienie, to owe 30%.
Jesteś przeciwny wydawania wyroków przez organizację? A sądy wojskowe w Polsce, które wydawały wyroki, nie tylko za kolaborację po wojnie, to dla Ciebie nie jest organizacja?
Przecież otrzymujesz od tej organizacji emeryturę.
A Wojskowy Sąd Norymberski? To tajne przymierze, czy organizacja? Mogę Ci wymienić ile wydano wyroków za kolaborowanie z Niemcami, ale ograniczę się do nielicznych.
Aktor Igo Sym wydał gestapo Hankę Ordonównę, którą osadzono na Pawiaku, w rezultacie czego wylądowana w uzbekistańskim łagrze, gdzie zmarła na zapalenie płuc. W związku z tym, Za współpracę z okupantem wojskowy sąd podziemny wydał wyrok śmierci, na Syma, który wykonano 7 marca 1941 roku.
Szkoda, że jako wojskowy, nie bierzesz pod uwagę, że w czasie wojny prawa milczą. Prawo ustanawiają okoliczności.
Jakich wyroków na faszystów włoskich się można było spodziewać w kraju, którym 21 lat rządzili faszyści? Po II wojnie światowej w Włoszech, dopuszczono do Trybunałów Wojskowych faszystowskich prawników, którzy bardzo łaskawie potraktowali rodzimych zdrajców i zbrodniarzy, Ale zanim powstał Komisariat już 27 kwietnia 1945 r., we wsi Dongo nad jeziorem Como, w ręce partyzantów wpadł Mussolini, jego kochanka Clara Petacci i niemal wszyscy inni przywódcy faszystowscy, jadący inna kolumną niemieckich pojazdów z zamiarem ucieczki do Szwajcarii. Po przewiezieniu ich do wsi Giuliamo di Mezzegere zostali oni wszyscy rozstrzelani, a następnie przewieziono ich ciała do Mediolanu gdzie w centrum powieszono do góry nogami na placu Loretto.
Jonko, chciałbyś coś powiedzieć ofiarom kolaboracji, ich rodzinom, że może niesłuszne były te wyroki?
Dodam na zakończenie o AK, która wg Ciebie była zbieraniną ludzi uzurpujących sobie prawo do sprawiedliwości dziejowej. Jonko, to była organizacja Rządu Polskiego na uchdźctwie.
"Armia Krajowa (AK) lub Siły Zbrojne w Kraju, kryptonim „PZP” (Polski Związek Powstańczy) – zakonspirowane siły zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego[1] w latach II wojny światowej, działające na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, okupowanej przez Niemcy i ZSRR[2]. Siły Zbrojne w Kraju były integralną częścią Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, podporządkowaną Naczelnemu Wodzowi.
Wyroki tej organizacj są prawomocne i niezbywalne.
Jonko, to było wojsko i dziwne, że Ty, jako żołnierz tego nie rozumiesz.
ratings: perfect / excellent
Ale po zablokowaniu Sir mógł już hasać z ogromnym impetem. I cóż napisał tenże Sir w drugim swoim komentarzu? Otóż napisał:
"A sądy wojskowe w Polsce, które wydawały wyroki, nie tylko za kolaborację po wojnie, to dla Ciebie nie jest organizacja? Przecież otrzymujesz od tej organizacji emeryturę".
Szanowny Sir... proszę ważyć słowa! Proszę odrobinę pomyśleć, zanim Pan coś chlapnie, a tym bardziej napisze! Nie otrzymuję emerytury od sądów wojskowych!
Natomiast przechodząc do Pana dywagacji nie na temat, chcę zwrócić uwagę, że w swojej wypowiedzi nie wymieniałem AK.
Natomiast co zaś tyczy AK, to proszę pamiętać, że 19 stycznia 1945 roku ostatni dowódca AK gen. Leopold Okulicki ps. Niedźwiadek, działając z upoważnienia prezydenta RP, wydał dwa rozkazy. Pierwszy nakazywał rozwiązanie AK, drugi (tajny), skierowany do komendantów obszarów, okręgów i podokręgów, nakazywał przystąpienie do odbudowy niepodległości i ochrony ludności oraz zobowiązywał do działalności legalnej.
Takie organizacje, działające wbrew decyzji Komendy Głównej AK, miałem na uwadze. A wspomniany Bury, Łupaszka, ale także Ogień działali po tych rozkazach, czyli wbrew nim.
A tak na marginesie tych długich wywodów przypomniał mi się stary dowcip:
Czym różni się uczeń przygotowany od nieprzygotowanego? Uczeń przygotowany wie, co mówi, a uczeń nieprzygotowany mówi, co wie.
Pisząc krótkie, oczerniające wielu ludzi wierszyki, powinieneś mieć świadomość, że poruszaszając wierzchołkiem góry lodowej, w zamiarze szkalowania wielu ludzi polityki, dotykasz spraw głębszych i taki jest Twój zamysł. Robisz to dosyć wyraźnie, mimo zmyślonych postaci, czego nie można powiedzieć o Antonim Rewiczu, za którym kryje się Antoni Macierewicz. Nie sądzę i nie mam powodów sądzić, że portal literacki nadaje się do takiej nieuzasadnionej ofensywy politycznej, w której najzwyklej w świecie obraża się ludzi i ich godność. Jestem bezpartyjny i mimo sympatyzowania z obecną władzą, nie używam takiej formy opisu, żeby obrażać polityków z PO, a było by za co.
To kwestia nie tylko kultury osobistej, ale również stosunek do mieszkańców publixo.
Naturalnie nikt nie może takiej działalności Ci zabronić, bo to nie czasy ZOMO. Dlatego musisz się liczyć z pewnymi reakcjami innych, które wywodzą się z czystych emocji, a nie z chęci dokopania Tobie, co pośrednio możesz tak odczuwać.
Janko, nie rozśmieszak mnie takim traktowaniem sprawy, że sądy wojskowe nie płacą Ci emerytury. A do kogo te sądy należą? Przecież do wojska polskiego, a nie do sił zbrojnych NATO. Nie ma już LWP, ale to ciągle jest wojsko, mimo że nazywa się inaczej.
Janko, satyra nie powinna wynikać z głębokiej nienawiści, bo to też rodzaj twórczości. Można ośmieszać system, ale nieelegancko jest obrażać w satyrze, w ordynarny sposób - ludzi, bo to już nie jest satyra, a schizofreniczny bełkot, za który można wziąć udział w procesie cywilnym. Jest pewna granica dobrego smaku, który nie powinien przypominać zwykłego szamba. Szczególnie od ludzi pióra się tego wymaga.
Spierajmy się twórczo, ale nie obscenicznie.
Panie Sir... nawet w czasie konfliktu zbrojnego obowiązuje międzynarodowe prawo wojenne. To nie jest tak, że każdy mały Jasio może wydać i wykonać samozwańczy wyrok śmierci. Każdą sprawę musi rozpatrywać niezawisły sąd, istnieje też prawo do obrony. Nie można skazać za czyny, które w momencie popełnienia nie były przestępstwem, nie można też zmuszać do zeznań. Przypomnę również, że nie może być samozwańczych oddziałów zbrojnych. Każdy partyzant musi mieć znak rozpoznawczy ułatwiający identyfikację oddziału. To nie epoka średniowiecza.
Panie Sir... we wzmiankowanym okresie obowiązywały konwencje genewskie z 1899 i 1907 roku, natomiast 12.08.1949 roku przyjęto w Genewie cztery konwencje, zwane Konwencjami Genewskimi (I, II, II i IV). W 1971 roku przyjęto dwa protokoły dodatkowe do tych konwencji (I i II). Natomiast 14.05.1954 roku w Hadze przyjęto konwencję "O ochronie dóbr kultury w razie konfliktu zbrojnego". To nie jest tak, że mały Jasio wymyślił sobie wojnę i ustanowił jej reguły. Odsyłam więc do wspomnianego wyżej dowcipu o uczniu przygotowanym i nieprzygotowanym.
Natomiast powtarzam ponownie, że to nie sądy wojskowe płacą mi emeryturę. Otrzymuję ją z budżetu państwa, a środki na nią są jedynie redystrybowane przez MON, a właściwie przez odpowiednie biuro emerytalne.
A procesu cywilnego się nie obawiam, więc pisał będę to, na co mam ochotę. Jedna z użytkowniczek kiedyś napisała mi wykaz zagadnień, na które mogę się wypowiadać, lecz nic z tego nie wyszło.
Wojsko nazywamy teraz: Siły Zbrojne RP, a Antoni Macierewicz to Twój szef, którego ministerstwo płaci Ci emeryturę, a na którego wylewasz pomyje. Myślę, że chyba nie wstydzisz się, że byłeś żołnierzem, bo słowo "wojsko" wywołuje u Ciebie, jakąś niezrozumiałą dla mnie awersję.
i nie wyczerpuje tutaj poruszanych kwestii praw wojennych, które rządzą się od wieków swoimi prawami.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Macierewicz w tym dniu pamiętnym uciekał ze Smoleńska pociągiem. Czym prędzej. Na nikogo nie czekał, myślał tylko o sobie. W przedziale kazał zasłonić okna, żeby przypadkiem nie ustrzelił go jaki snajper i tak szczęśliwie powrócił na ojczyzny łono. Tacy jak Macierewicz nie biorą udziału w wojnach, oni są stworzeni wyłącznie do zagrzewania mięsa armatniego.
Ale ja też nie jestem mięsem armatnim. Jestem oficerem zdolnym do założenia własnej drużyny jak Półpanek z "Popielca". To film o moim pradziadku, znaczy na motywach, bo jego pojmali i w 1946 dokonał żywota na UB. Podobno, bo nigdy stamtąd nie wrócił. A oficjalnie to zmarł na gruźlicę w trakcie przesłuchań. Płuca wypluł panu majorowi na biurko.
ratings: perfect / excellent
Co to go macie
Za bohatera??
To gdzie jest teraz
Ów przechera?!