Go to comments'Spica' lub Martwa Natura w kolorach czerwcowej nocy
Text 26 of 51 from volume: Światy Równoległe
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2017-06-01
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views2940

W pogodną czerwcową noc zawsze pod Wielkim Wozem układa się do spoczynku królewski gwiazdozbiór Lwa. Świecąca w jego ogonie gwiazda o nazwie Denebola pokazuje - jak strzałką - konstelację Panny, której najstarszym wyobrażeniem jest dziewczęca postać bogini urodzaju trzymającej w dłoni kłos zboża. A kłos po łacinie znaczy spica.


Przyjazny dystans źródlanego chłodu -

przyprószona ciemnobłękitnie

najjaśniejsza z dziewiczego gwiazdozbioru

gwiazda biała i niebieska -


Bezbronna podobno


Nic błędniejszego. Rozsądnie zakochana

w wyłącznie dla niej widzialnym towarzyszu

swoją jasność Spica przemienia w pulsujące

widmo by móc widywać się z ukochanym


aż cztery doby -

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

w roztworze międzygwiezdnej materii

w galaktyk sześciu gromadach. Skrząc

lśni wielościanem Martwej Natury - Kłos Panny

miliardów lat świetlnych kwazarem





  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Wśród kosmicznych gigantów iskrzy również miłosna gigantomania. To dzięki miłości wszystko się nakręca, podobnie, jak planeta Ziemia.
Gwiazdy nie piszą wierszy... mrugają do siebie tylko sobie znanym językiem... międzygalaktycznym.
Nieskończoność... nieskończoności.
Z wrodzoną delikatnością oddałaś kosmiczne zaloty :)
avatar
Piękny wiersz.Ileż w tym cudu dostrzegania, wrażliwości i piękna,mistrzowskiego operowania słowem i wiedzy. Bogactwo słowa-cóż to za piękny dar-osoby piszczącej, tak dojrzale....Och i ach!!!!!!
Serdecznie:)))
© 2010-2016 by Creative Media