Text 19 of 42 from volume: Jak u Beaty z Wolskich Obertyńskiej
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2017-06-22 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2793 |
Opada barometr
Pachnie grejpfrutem z czarną herbatą -
o ileż mocniej od leśnych malin
pochowanych w aromatach
zielonego słońca
Które nasyca ule
ratings: good / very good
Twoj wiersz jest godny uwagi, w kilka wersow nasyconych aromatem.
marynarzy w latach sześćdziesiątych ub. wieku, ortalion!
Postaram się odpowiedzieć na tę kwestię w jednym z publicystycznych tekstów. Bowiem pisanie na siłę, aby pisać, co by inni nie zapominali o istnieniu tychże "bezbłędnie i znakomicie" piszących, to nawet nie "czarna - tworzona w gorącym pocie czoła z laptopem na kolanach - komedia", ale częstokroć farsa ;-)
Aniu, wszystkiego dobrego! Przede wszystkim za Twoją służbę tym, którzy muszą żyć w takim stanie, w jakim żyją. Analogicznie do "naszego Lolka", gdy przyszło Mu się zmagać z cierpieniem.
Serdecznie :-)
Patrząc obecnie na te równe rządki czerwonawych gwiazdek solidarnie przypinanych "zaufanym" przez "zaufanych", to przypomina mi się [mimowolnie] zakazana kolonijna piosenka wyśpiewywana przez brzydkie dzieci:
"Siedziałem pod wychodkiem,
klepałem gówno młotkiem.
A gówno jak to gówno,
klepało się nierówno".
Wakacyjnie jest w tej chwili i bardzo klimatycznie; kolonijnie, czasami niegrzecznie. Lecz na pewno wesoło, czego i innym tej "klimatycznej" pogody jak najszczerzej życzę.
:-)