Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | blank verse |
Date added | 2017-06-30 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1861 |
Kanonada
Klimaty i rajskie widoki,
nadmorskie urwiska,
piaszczyste wydmy,
leśne uroczyska.
Zmienność pogody
kapryśna, podmuchy
wiatru i słonecznych polanek
azyle, zakłócają czasem
niespodziewane wybuchy.
A daleko w morzu, jak
cienie złowrogie, czają
się szare okręty, czasem
jeden, czasem kilka. Wiekowy
Heniek, szwagier, człowiek
były wojskowy, nie wytrzymuje.
Długo nad czymś - duma, duma...
Wreszcie - komentuje:
Słychać, jak w Wicku Morskim,
piechota morska, atakuje!
Raz, po razie, ruszają do przodu.
Z morza, naprzeciwko salwom z
brzegu. Nikt się chyba nie obrazi,
gdy przytoczę, jak w żołnierskim biegu,
co pamięć mi z dawnych lat, przynosi.
W żołnierskiej gwarze, rubasznie może,
nazywaliśmy piechotę morską,
moczydupki...Chyba nikt się nie
obrazi, że stary wiarus, jakby
o reprymendę w tej chwili, poprosił...