Text 44 of 72 from volume: Fraszkolubnik
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2017-07-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1886 |
Nikt już nie leczy choroby dusz;
Zachód z szamaństwem skończył był już.
Wkradła się śmierć w cywilizację.
Ona ma tylko świętą rację!
Boją się jej lekarze dumni,
Chociaż są mądrzy i rozumni.
Boją się jej duchowni nasi,
Choć Uzdrowiciel – Duch potrafi...
Więc gdy choroba gnębi ciało,
Wyjść z sytuacji jest ciut mało.
W ostatnim geście możliwości
Pomocy trzeba szukać gości.
Z filipińskiego healera rąk
Odczujesz ulgę pośród swych mąk.
Chociaż przez chwilę przez minut dwie
Płynąca siła energią wrze.
Aż chcesz się z życiem wziąć pod rękę
I mu zaśpiewać swą piosenkę.
A twoje ciało, twój mózg prawy
nie miał w tym fraszki ni zabawy.
Z powagą zdrowie swe traktujesz,
Filipińczykom więc folgujesz.
Im nie potrzeba słów poety...
Seans skończony? Zdrów? Niestety!
Z przyjemnością przeczytałem.
ratings: perfect / excellent
- do Boga pacierz;
- biegi po lesie;
- czyste powietrze;
- postny obiadek bez zbędnych gadek;
- chęci najlepsze;
- życie godziwe;
- mijanka z piwem.