Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | article / essay |
Date added | 2017-07-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1413 |
Rozdzial I
Znowu się na nim zawiodłam, znowu coś było ważniejsze ode mnie ten pieprzony motor, przepraszam motocykl bo przecież na samym silniku jeździć się nie da tak poprawia mnie mój facet gdy jego suzuki nazwę motorem. Kolejny wieczór spędzam sama. Po ośmio godzinnej zmianie, stania za kasa w sklepie na dziale z alkoholem naprawdę potrzebowałam jego ramion- mojego miejsca bezpieczeństwa . Jednak on woli szalony wypad z kolegami za miasto.Leżąc samotnie na łóżku zerknelam na laptop a może by tak w wirtualnym świecie poszukać bratniej duszy do rozmowy? Czy może mały niewinny flirt? Plotki z moja najlepsza przyjaciółka, Milena, nie wchodzą w grę. Pewnie leży teraz w ramionach swojego Jarosława i gruchaja do siebie jak dwa zakochane gołąbki, ale to nie zazdrość przeze mnie przemawia bardzo się ciesze, ze w końcu jest szczęśliwa. Zalogowałam się na pewien znany portal, wstawiam zdjęcie uzupełnilam dane profilu i poszło.. po kwadransie w mojej skrzynce odbiorczej pojawiło się kilka wiadomości. Szok... tak szybko? Niestety większość wiadomości była od napalonych nastolatków dla których głównym tematem do rozmów był seks. Wtedy też dostałam wiadomość od niego: przystojnego zielonookiego mężczyzny. - Co taka śliczna dziewczyna robi na tym portalu?- pierwsza normalna wiadomość bez podtekstów erotycznych. Zastanawiałam się chwilę co mu odpisać.
- Pewnie to samo co i Ty:-) - wstawilam uśmiechnięta emoticonke, żeby nie pomyślał że jestem dretwa dziewczyna. I tak spędziliśmy wieczór na pisaniu o głupotach oraz poznawaniu siebie. Jak się mu przedstawiam? 20 lat właścicielka sklepu odzieżowego. Skłamalam.. ale po co? Sama nie wiem... zawsze byłam brzydka cicha osoba, która wolała stać z tyłu a nie się wyróżniać. Może to dlatego Skłamalam bo mogłam być w świecie wirtualnym tym kim chciałabym bym...
- Napiszesz do mnie jutro? A może daj mi swój numer telefonu będziemy ciągle w kontakcie- tu mnie zaskoczył ale wymieniliśmy się numerami. Leżałam i nie wiedziałam czemu tak myślę o moim nowym znajomym i co o tym wszystkim mam sądzić? Co ja wyprawia? Mam faceta, pracę czy naprawdę potrzeba mi rozrywki? W sumie ta znajomość i tak nie długo się skończy bo co Piotr będzie widział w takiej prostej dziewczynie jak ja. Następnego dnia mój Krzysiek pracował ma popołudniowa zmianę wiec znowu nici ze wspólnego wieczoru ale cóż taka praca.. takie życie. .
ratings: poor / good
O niechlujstwie świadczy też zdanie: Co ja wyprawi?a
ratings: good / excellent
Problem lawinowego wzrostu liczby singli
/i w rezultacie końcowym pacjentów psychiatrii/
w Polsce czy na świecie nie wziął się z kapelusza; za ten wzrost odpowiada coraz powszechniejsze nasze rozdwojenie jaźni i/lub osobowości
na te udawane - i na te "prawdziwe"
Oczekując od innych tylko prawdy, rzetelności, dotrzymywania danego słowa, wierności, oddania etc., etc., sami łżemy, zdradzamy, własne obietnice puszczamy w niepamięć, konfabulujemy itd., itd.
Jaki zatem jesteś "tak naprawdę"?? I taki - i taki? Czyli... jaki?
Nijaki?! Cały w szpagacie nad własnym "ja"? I długo w takiej figurze wytrzymasz?