Szczególnie w dobie przemian społecznych, politycznych i ideologicznych mnoży się nam kameleonów. Trafne spostrzeżenie.
Pozdrawiam.

Jakbym czytał o niejakim Czarneckim... oczywiście, nie o hetmanie, a o żyjącym.

Dzięki. Wiem, że nie o hetmanie, gdyż tenże nazywał się Czarniecki.

Też wiem że hetman był z "i" w środku. Niestety, nawet w oficjalnych wydawnictwach się mylą... Kiedyś otrzymałem duży plakat na ścianę z wypisanym pięknie hymnem. Jak wół stoi: "Jak Czarnecki..." Wywiesiłem i zostawiłem. Spełnia dwa cele - można przeczytać cały tekst hymnu, a jednocześnie wskazuję jako przykład, że trzeba umieć oceniać krytycznie, czy to, co ktoś słyszy lub czyta, nie jest czasem błędne lub fałszowane.

No i wszystko się wyjaśniło. Przyznam się jednak, że pisząc, nie miałem na myśli obatela.

Mnogo tej rasy, oj, mnogo!