Author | |
Genre | prose poetry |
Form | prose |
Date added | 2017-10-21 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2186 |
To jest nowatorska mieszanka autora z garbusem. Słodzone wiadomości, albo papieros z ustnikiem. Sygnał eureki usłyszałem nad ranem. Rozpoczyna się wyścig podków, cugle puszczam zuchwale.
Poezja jest typowo ezoteryczna, nie sposób ją kontrolować, niewiarygodne głupstwa. Zakładam togę substytuta. Prawdopodobnie w wyścigu nie zajmę żadnego miejsca, ani nie będę usatysfakcjonowany. Lepiej przestań truć, mówią mi życzliwi. Ja omijam ostre zakręty, na złamanie karku jest zawsze czas. Referencji nie posiadam, nie toczę walki o władzę. Jakże dziwnie wyglądają dziś fotografie ślubne.
Zastanowiwszy się, to powinienem opisać człowieka znużonego życiem, z krótkim komentarzem tylko. Nie pytajcie o więcej. Sporządzę protokół z pomieszczenia przepołowionego przezroczystą zasłonką.
Tymczasem skacowana jesień zwraca liście. Wilgotny sztandar przekaże zimie. Zafascynowany tym łoskotem opadających barw, brązów i czerwieni urywam łeb marzeniom. Opisuję z pamięci, bo nie chce mi się ruszyć dupy. Zgadzam się na uczestnictwo we wspólnej konferencji w fatalnym miejscu. Wolę użyć odświeżacza z jesienną aurą, z najlepszej firmy kosmetycznej. Odleżyny są duszne i cuchną.
Reklama leci obecnie taka: Niewyczerpany entuzjazm aktywistów. W dłoniach pudełko proszku do szorowania naczyń. To są gotowce do zaręczyn z pierścieniem księżyca.
Białe rzęsy poczuły kontakt z powietrzem. Poczułem czyjeś ręce na głowie. ludzie rzućcie ręcznik na zgodę. dalej nie mogę.
Nowa koszula gamzi, przypomina pierwszą randkę. Lekceważąco patrzę na rażące słońce. Kilka szczegółów i wahadłowy kołnierzyk określi miłość demokratyczną.
Wrzeszczę z przerażenia (niebujsia) Bo przestrzeń ubrana w kombinezon chybocze, nie jest piękna. Może to efekt wizualny?
Moje oczy brązowieją od wypitego piwa. A usta wyrzeźbione wcześniej, lekko ściągam i na podłogę sypią się testy z ortografii i przetwory krasomówcze.
Winogrona są bardzo słodkie, kupiłem na bazarku. Pójdę popatrzeć co uczynił ponaglający czas, Nawiasem mówiąc (można i tak) stanę właśnie w tym miejscu, po przeciwnej stronie znajdę rozwiązanie.
Nudny spis skojarzeń. Przyjdzie czas na mikrokosmiczną spiralę.
Jedno jest pewne.
To nie jest dobry czas na wiersze.
ratings: very good / excellent
ratings: perfect / excellent
Brak jakichkolwiek własnych narodowych korzeni w tej narracji sprawia, że - po translacji na jakikolwiek inny język /np. na rosyjski, chiński, keczua czy suahili/ - taki jak ten tekst brzmi identycznie wszędzie i nigdzie.
Literatura /jak każda inna sztuka: muzyka, taniec, malarstwo, rzeźba, architektura, film itp./ nieuchronnie globalizuje się i wynarodawia. Proces ten nabrał ostatnio wprost oszałamiającego przyśpieszenia
(patrz ostatni akapit)
Stoimy u progu tego czasu