Go to commentsSpotkanie z diabłem- o alkoholiźmie
Text 1 of 3 from volume: O życiu
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2017-11-11
Linguistic correctness
Text quality
Views1421

W chaszczach za Jelfą napotkał na młodego, barczystego chłopaka w czarnej, skórzanej marynarce. Miał nieco kobiecą cerę oraz masywne uda, które nie pozwalały mu założyć nogi na nogę. 

-Chodź do mnie!- odezwał się z otwartej butelki piwa Komes.- Przestań być sam! Czy wiesz, że... posłużysz komuś lub nie istniejesz? Prawdziwy jestem tylko ja! Twoje więzienie lat młodości. Chcesz być dobry, a znowu siedzisz w ślepej ulicy. Ha ha! 

Westchnął. Pociągnął łyka, drugiego, trzeciego. Wysłał jej swoje zdjęcie, odpowiedziała serduszkiem. Nie wiedziała jeszcze. 

- Powiedz jej to! Niechaj prawda cię uwolni! , Że choć byś zrobił w życiu najlepsze rzeczy, to musisz obawiać się mnie! Nawet jeśli nie spotkamy się przez kolejne trzy lata. 

Hemingway zapytał, komu bije dzwon? Czterdziestolatek myślał właśnie o tym. Że jest takim kimś jak diabeł z butelki. Że jest w nim siedem diabłów, jedenaście aniołów i serce zbyt dobre, aby być kimś szczęśliwym w życiu.

  Contents of volume
Comments (16)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Tekst z autopsji. Po trzech latach abstynencji, upiłem sie... dwoma piwami.
avatar
diabeł, dżinn... w butelce zawsze czeka niespełniona objetnica... diabeł pod postacią zniewieściałego chłopaka. oryginalnie. bardzo dobra końcówka.
avatar
Ależ dzwon się odezwał :)
Trzeba książkę Korczaka "Umierałem sto razy" przeczytać.
Bohater Powstania Warszawskiego...
Czy można mu zarzucić brak charakteru, czy brak siły woli, po tym, co przeżył?
Lub odwagi?
A jednak?
Głupota indywidualna nie usprawiedliwia głupoty totalnej.
Piotr nie prosi w żadnym tekście o usprawiedliwienie, tylko o zrozumienie.
I aby dać mu szansę, bo może sobie nagle da radę.
I ch.. wie, dlaczego miałby dać, ale tego mądrale tutejsze nie wiedzą :)
Elaboraty przemądrzałe wypisują zamiast.
avatar
W tym pięknym raju kraju jest 5 mln alkoholików PLUS członkowie ich rodzin; flaszeczka ma ten dodatkowy magnetyzm, że w jej spirale ciągów ZAWSZE zasysana jest cała familia. Nikt tego nie rejestrował, ale to szacunki wyważone starannie. Publikacji na ten nośny temat ocean, więc w starciu TAKIEJ praktyki z TAK NIESKUTECZNĄ teorią trzeźwy człowiek nieuzależniony nie ma szans. Każdego dnia giniesz rozjechany tymi statystykami
avatar
Potęga statystyki.
Potaniały mercedesy, a podrożał chleb.
Średnio nic nie podrożało.
avatar
Częścią składową constans wszystkich uzależnień jest w taktyce pacjenta strategia zaprzeczania: na każdy argument jest już gotowa dyżurna setka kontrargumentów.

Dowodem wprost - i SURPRISE! MAMY CIĘ! - jest fakt, że zawsze tylko tam się zlatujemy, gdzie nasz czuły obiekt uzależnienia. Wystarczy skrupulatnie policzyć CODZIENNEGO stałego klienta oraz wszystkie wokół niego jego puszki/butelki, rejestracje na oiomie, interwencje straży miejskiej czy policji, wizyty mopsu z kuratorem czy bez itp., żeby mieć te statystyczne uśrednienia na oku jak na tym widelcu
avatar
Fatalnie trafiłaś statystycznie :)
avatar
No i skąd Ty wzięłaś liczbę 5 mln?! Toż prawie wszyscy by nawaleni chodzili.
Szał ciał.
Takiej statystyki to nawet ja nie znam.
O jednym mln. tom czytał.
Niemniej masz wiedzę niezłą ze statystki :)
avatar
Zapytajmy nieaktywnych Dyskutantów, jak Oni to widzą.

W ciągu swego długiego żywota mieszkałam w wielu bardzo różnych miejscach świata (i Polski - od morza po góry) od Nowego Jorku na zachodzie przez Palmę na Majorce po Kazań n/Wołgą na wschodzie i nigdzie poza Polską takiej skali pijaństwa nie widziałam.

Żeby nie było, że wyciągam jakieś z czasów wczesnego Gomułki stare powojenne trupy: od roku w moim najbliższym sąsiedztwie mieszkają czterej alkoholicy - w tym jedna kobieta. Codziennie mamy na naszym bloku wizyty komorników, pracowników mopsu, straży miejskiej, policji i karetek pogotowia.

Czworo ludzi przez całe dziesięciolecia angażuje swoimi problemami masę kompletnie bezradnych fachowców
avatar
Uściślam: w moim bloku w moim bezpośrednim sąsiedztwie w czterech różnych lokalach zamieszkuje od lat ze swoimi dysfunkcyjnymi rodzinami czworo różnych - także wiekiem - obcych sobie alkoholików. To nie są krewni z jednej patologicznej rodziny
avatar
5 mlm ?! :)))
avatar
Co tutaj kwestionujemy - liczby okrągłe, generowane przez GUS oraz tzw. znawców - czy problem nagminnego picia, urodziny to czy chrzciny, komunie, śluby, stypy, jubileusze i ten bez okazji zalewany pod zagrychę CODZIENNY spleen?

5 mln to czy milion - kakaja raznica, skoro policzalne (matematyka się kłania) skutki ekonomiczne i społeczne powszechnego Polaków pijaństwa katastrofalne, a milczącymi świadkami tego zalewania się jak rok długi - w świątek, w piątek i w niedzielę - są nasze dzieci, ta Jasna Przyszłość narodu...

... o której zapomniał nawet sam Bóg chyba??

Wyłączam się. Nie mojej brożki broszka
avatar
Ogromna.
Albo się mówi o 50 mln. ofiarach wojny, albo o 300 mln.
To ogromna różnica i świadczy o kompletnym braku profesjonalizmu w temacie, gdy się profesjonalizm udaje.
Daj spokój Emilio.
Pewnie masz jakieś bolesne doświadczenia, ale nie rób z takimi danymi za autorytet.
avatar
Cieszę się, że doszliśmy do wspólnych wniosków.

To co? Pijemy? Prosit!
avatar
Mnie nie musisz pytać!
Prosit! :)))
avatar
Nigdy nie wiadomo, jak się los, dalej potoczy. Alkoholik abstynentem, abstynent alkoholikkem... Kto, w co, nami gra, a my,z kim gramy i w co? Kto to wie? Kto? Czym jest nasz los, a my, co? Dziś tym,jutro tamtym...
© 2010-2016 by Creative Media