Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2017-11-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1407 |
W chaszczach za Jelfą napotkał na młodego, barczystego chłopaka w czarnej, skórzanej marynarce. Miał nieco kobiecą cerę oraz masywne uda, które nie pozwalały mu założyć nogi na nogę.
-Chodź do mnie!- odezwał się z otwartej butelki piwa Komes.- Przestań być sam! Czy wiesz, że... posłużysz komuś lub nie istniejesz? Prawdziwy jestem tylko ja! Twoje więzienie lat młodości. Chcesz być dobry, a znowu siedzisz w ślepej ulicy. Ha ha!
Westchnął. Pociągnął łyka, drugiego, trzeciego. Wysłał jej swoje zdjęcie, odpowiedziała serduszkiem. Nie wiedziała jeszcze.
- Powiedz jej to! Niechaj prawda cię uwolni! , Że choć byś zrobił w życiu najlepsze rzeczy, to musisz obawiać się mnie! Nawet jeśli nie spotkamy się przez kolejne trzy lata.
Hemingway zapytał, komu bije dzwon? Czterdziestolatek myślał właśnie o tym. Że jest takim kimś jak diabeł z butelki. Że jest w nim siedem diabłów, jedenaście aniołów i serce zbyt dobre, aby być kimś szczęśliwym w życiu.
Trzeba książkę Korczaka "Umierałem sto razy" przeczytać.
Bohater Powstania Warszawskiego...
Czy można mu zarzucić brak charakteru, czy brak siły woli, po tym, co przeżył?
Lub odwagi?
A jednak?
Głupota indywidualna nie usprawiedliwia głupoty totalnej.
Piotr nie prosi w żadnym tekście o usprawiedliwienie, tylko o zrozumienie.
I aby dać mu szansę, bo może sobie nagle da radę.
I ch.. wie, dlaczego miałby dać, ale tego mądrale tutejsze nie wiedzą :)
Elaboraty przemądrzałe wypisują zamiast.
ratings: perfect / excellent
Potaniały mercedesy, a podrożał chleb.
Średnio nic nie podrożało.
Dowodem wprost - i SURPRISE! MAMY CIĘ! - jest fakt, że zawsze tylko tam się zlatujemy, gdzie nasz czuły obiekt uzależnienia. Wystarczy skrupulatnie policzyć CODZIENNEGO stałego klienta oraz wszystkie wokół niego jego puszki/butelki, rejestracje na oiomie, interwencje straży miejskiej czy policji, wizyty mopsu z kuratorem czy bez itp., żeby mieć te statystyczne uśrednienia na oku jak na tym widelcu
Szał ciał.
Takiej statystyki to nawet ja nie znam.
O jednym mln. tom czytał.
Niemniej masz wiedzę niezłą ze statystki :)
W ciągu swego długiego żywota mieszkałam w wielu bardzo różnych miejscach świata (i Polski - od morza po góry) od Nowego Jorku na zachodzie przez Palmę na Majorce po Kazań n/Wołgą na wschodzie i nigdzie poza Polską takiej skali pijaństwa nie widziałam.
Żeby nie było, że wyciągam jakieś z czasów wczesnego Gomułki stare powojenne trupy: od roku w moim najbliższym sąsiedztwie mieszkają czterej alkoholicy - w tym jedna kobieta. Codziennie mamy na naszym bloku wizyty komorników, pracowników mopsu, straży miejskiej, policji i karetek pogotowia.
Czworo ludzi przez całe dziesięciolecia angażuje swoimi problemami masę kompletnie bezradnych fachowców
5 mln to czy milion - kakaja raznica, skoro policzalne (matematyka się kłania) skutki ekonomiczne i społeczne powszechnego Polaków pijaństwa katastrofalne, a milczącymi świadkami tego zalewania się jak rok długi - w świątek, w piątek i w niedzielę - są nasze dzieci, ta Jasna Przyszłość narodu...
... o której zapomniał nawet sam Bóg chyba??
Wyłączam się. Nie mojej brożki broszka
Albo się mówi o 50 mln. ofiarach wojny, albo o 300 mln.
To ogromna różnica i świadczy o kompletnym braku profesjonalizmu w temacie, gdy się profesjonalizm udaje.
Daj spokój Emilio.
Pewnie masz jakieś bolesne doświadczenia, ale nie rób z takimi danymi za autorytet.
To co? Pijemy? Prosit!
Prosit! :)))
ratings: perfect / excellent