Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2017-11-21 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2135 |
- Józef, co oni pierdolą z tym prądem? Co parę godzin przygasa jakby fazę zabrali?
- To nie wiesz, że na posterunkach ładują tasery?
- A co to, tyn taser?
- Pistolet na prąd do przesłuchiwania po łapance.
- Popatrz ty, jaka nowoczesność! To już nie każą wkładać jajec do szuflady, paznokciów nie ściągają?
- Chyba, że jak prąd nie pomoże, to wtenczas wracają do starych metod.
- No, tak. Naród zbaraniał całkiem, ludzie latają z ozorami po całym kraju, autobusami ich zwożą żeby maszerowali. Idzie taka wataha w dzień powszedni, ulice blokuje, a rządowe limuzyny nie mogą przejechać. Nie nadążają ich przesłuchać wszystkich, to wymyślili takie narzędzie pierwszego kontaktu, co, Józef?
- No, Marian. A pamiętasz, Zdzisiek miał taki na krowy i dwa lata dostał za rażenie ich prądem?
- Gadali, że to zboczenie i mieli jego leczyć, ale nie wiem co z tego wyszło, bo sprzedał morgi i się wyprowadził ze wsi.
- Mógł na policjanta iść, to by miał rażenie na ludziach.
ratings: very good / excellent
Ale też nieustannie wskazuję potknięcia interpunkcyjne. Brakuje przecinków przed: jakby, żeby, co z tego; zbędne przecinki przed: tyn, że (chyba, że).
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent