Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-01-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1464 |
Kropelki nierosy moczą futra główek
Niedzielne już po mszy, przebrać się wypada
Noski przyklejone do szyb rysowanych
Chmura rozpoczyna z pierwszą rynną gadać
Błyski zaraz huki, babcia rozmodlona
Od okien wygania gniewnym upomnieniem
Pioruny zygzaki swawolne znamiona
Lubią łączyć ziemię z granatowym niebem
Tyle tego krzyku, łzawiąc w odpowiedzi
I niknąc w oddali słońcem zaskakuje
Zaraz za tym chmara wrzeszczącej gawiedzi
Z każdego domostwa dzieciarnią wypluje
Bruk już oczekuje tęsknie rozbrykania
W zakrętach strumienie mlaskają opadem
Pudełko zapałek wspomnienie otwiera
Gdy jedna za drugą rusza wartkim śladem
Wyścig po wertepach, groźny nurt po burzy
Przepychanki, śmiechy, żałości, okrzyki
Przystanie, spłynęła, została na dłużej
Wszystkie osiągnęły jakieś tam wyniki
--------------------------------------------------
Gdy jedna w pudełku zaterkocze kiedyś
Przyjdą czasy wspomnień czy żalem zakwilić
Dziś jeszcze grzechoczą, chociaż przetrzebione
Gotowe zapłonąć żarem każdej chwili
ratings: perfect / excellent