Go to commentsKrótki przystępny samouczek Krytykowicza
Text 24 of 46 from volume: Zapiski z pogranicza
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2018-01-23
Linguistic correctness
Text quality
Views2384

Jeśli w ocenie jakiegokolwiek dzieła literackiego - od miniatur po *Księgę Ksiąg* - nie chcemy błądzić w ciemnościach dookoła Wojtek, wkołomacieju, przy okazji dotkliwie obijając swoje i cudze boki, to:


- po 1. żelazne primo, oceniając, zawsze poruszamy się wyłącznie w przestrzeni, zakreślonej granicami przedmiotu ocenianego, co oznacza, że wypowiadamy się TYLKO o tym, co w tekście gołym okiem widoczne, nawet gdyby był to zapis Braille`a;


- po drugie żelazne primo, PRZEKRACZAJĄC TE GRANICE, znowu tylko i wyłącznie odnosimy się do kontekstu historycznoliterackiego, jaki oceniane dzieło nam wyraźnie wskazuje i wyznacza; jeśli - dla przykładu - to (np.) taka zwykła igraszka fraszka, to zestawiamy ją jedynie z fraszkami igraszkami z ich Czasów, czyli w strumieniu fraszek tych igraszek - nie z czymkolwiek innym;


- po trzecie żelazne itd. NIGDY NIE WKRACZAMY W PRZESTRZEŃ PRYWATNĄ AUTORA, odróżniając przecież Twórcę od jego produktu. Mleko nie jest krową, co daje marne/takie sobie/znakomite krowie mleko, a jajko - kurą, prawda? (i teraz tej kurze/krowie dołożymy np. do jej koryta). Mówiąc bez zbędnej nawijki i maksymalnie po prostu: gdyby patrzeć na utwór przez pryzmat prywatności jego Utwórcy, nie byłoby literackiego Nobla ani dla Luigi Pirandello, ani dla Michaiła Szołochowa, ani dla Guntera Grassa etc.


Trzy te żelazne prima - a jest ich dużo więcej! - ustaliła nauka zwana oceną dzieła literackiego, którą ... chyba warto poznać, zabierając się za trud komentowania.


Ps. Samouczek ten jest z zamysłu krótki, gdyż omawia jedynie wierzchołek zagadnienia. *Nauka jest jak niezmierne morze...* /S. Żeromski/


23.01.2018

  Contents of volume
Comments (9)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
bardzo, hehe, na czasie i bardzo na miejscu.
Poadrówka
avatar
no dobre,dobre-ale mam jedno zastrzeżenie-pisze się po primo,to już nie po drugie,czy pierwsze-po polsku-albo tak,albo tak...
tekst genialny w swoim prostym przkazie,nawiązując do orwela-krowa daje mleko,więc ma taką samą drogę mleczną jak matka,albo jak kura-jak kura która bez jajka nie da dziecka-tu już jest trudniej,dziecko rodzi się nie poprzez odbyt-chyba kura tak znosi jajko?nie wiem chociaż wychowałam się na wsi,to te lata nic nie przyniosły-0 nauki.
avatar
aha,i jak zwykle zapominam o tym najważniejszym-nauka jest jak morze-albo jak może-może się nauczę,a może nie.pozdrawiam:-)uczących się.
avatar
Anettulu, po pierwsze primo, po drugie primo to zamierzony żart, cytat z ... nie pamiętam już.. powstał w latach sześćdziesiątych i bardzo nas, wtedy bawił.A (jako biolog) wyjaśniam, że kura ma jeden otwór wspólny zamiast trzech człowieka kobiety.
avatar
Tak :) Samouczek ten jest rodzajem żartobliwego instruktażu, wzorowanym, o ile dobrze pamiętam, na kultowym dialogu "miszcza"-hydraulika (w tej koncertowej roli wystąpił nieśmiertelny już Jan Kobuszewski:) z początkującym uczniem-terminatorem (zdaje się granym na scenie kabaretu "U Dudka" E. Dziewońskiego - tym terminatorem był chyba cudowny nieśmiały i pogubiony Michnikowski:)

Tutaj akurat wyrażenia "żelazne po pierwsze primo", "po drugie żelazne primo" itd. mają też głębszy trzeci sens: tak na poważnie są to elementarne reguły, fundamentalne pierwszorzędne/równorzędne zasady: oceniając utwór literacki możliwie rzetelnie, MUSISZ co najmniej wszystkie te trzy generalia uwzględnić, inaczej twoja ocena będzie zaledwie impresją, powierzchownym odczuciem, a literatura przecież - to nie chwilowe kwiatki na łące, a konkretne na wieczność już całą artefakty. Rosjanie mawiają: "Co raz napisane, toporem tego później nie wyrąbiesz". Słowo ma potężną moc, którą trzeba bardzo mocno ważyć i szanować; "wróblem wylata - a powraca jastrzębiem"
avatar
naprawdę?nie miałam pojęcia.
avatar
tak zgadzam się,to też jakby zapożyczenie,być może się mylę,ale wolę zapożyczać bez tłumaczenia.pozdrawiam.
avatar
Super, zwięźle, wszystkie trzy zasady ważne i chyba najczęściej przekraczane:) Prawdziwą bolączką jest nadinterpretacja i dopisywanie znaczeń...
avatar
Dzięki,
Pani Emilio, za przypomnienie w skrócie czegoś,co nie każdy piszący sobie czasami uświadamia, bądź stosuje...Na pewno, było to potrzebne.
© 2010-2016 by Creative Media