Go to commentsMOCARSTWO POLAN W PĘPKU EUROPY
Text 39 of 92 from volume: PAMIĘTNIK SKLEROTYKA
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2018-02-22
Linguistic correctness
Text quality
Views1852

Od dawna nie mam złudzeń: źle się dzieje w naszym Państwie; przyzwyczaiłem się do życia w smrodzie, gdyż nic nie wskazuje na to, by w przewidywalnej perspektywie  nastąpiły pozytywne zmiany.


Fala moich zdziwień rosła z chwili na chwilę. Lecz już nie wzbudza tak silnych emocji; choć nie możemy pozwolić sobie na luksus rozwalania wszystkiego co pożyteczne, to nadal postępujemy wbrew temu powiedzeniu. W rezultacie żyjemy jak w czasach PRL-u: znowu nie liczy się człowiek samodzielnie myślący.


Jakkolwiek nadal jeszcze chcę wierzyć w powszechne opamiętanie ludzi i dostrzegam szansę na  pojednanie polityków, choć nadal jeszcze dziwi mnie agresywna niechęć władz do ignorowania poselskich zapytań w istotnych sprawach, to przyznaję, iż dziwię się coraz mniej. Bo coraz mniej interesuję się knajackimi sztuczkami teatrzyku kukiełek.


Kukiełki te nie potrafią obejść się bez kluczenia po umysłowych wertepach. Bez chybionych dygresji, rozwlekłych zastrzeżeń, bzdurnych wątpliwości i lapsusowych abstrahowań, tudzież dzielenia włosa na czworo i mizdrzenia przed zwierciadełkiem. Nie są w stanie oszczędzić sobie akademickich wygibasów świadczących o erudycji z dolnej półki.


O erudycji jałowej, prowadzącej na dyskusyjne manowce, nazywanej deptaniem kapusty lub młóceniem słomy.


Lecz gdy o tym czytam lub piszę, dochodzi mnie zdroworozsądkowy głos:


- i co z tego, że masz rację? Czy jest ktoś , kto przejmie się twoimi wokalizami? Czy razem z twoim workiem utyskiwań nie spuści cię na wycięte drzewo byłej szyszki?


- a jak mam gadać SKUTECZNIE, zaryczałem w odpowiedzi. Tak jak owi zafajdańcy, czyli po chamsku? Bo tylko taki język do nich dociera? A może subtelnie, przez bibułkę, nienawistną polszczyzną  imperatora z Żoliborza?

*

Mam znajomego. To łebski gość, gdyż podziela moje poglądy i z reguły wie, co w trawie rzęzi.

Wie na przykład, że bez polemiki nie da się ruszyć z posad bryły gówna; jest konkretny, strzela prosto w słabiznę i rzadko trafia panu Bogu w okno.


Na pytanie o to, co czynić z czekającym nas ubawem w nadchodzące wybory, odpowiada po ludzku. To znaczy nie mówi niczego odkrywczego, tylko bije po oczach znaną prawdą. Tą mianowicie, że wystarczy dać wolną rękę PiS-owi: pozwolić mu na nieprzemyślane wypowiedzi, na uporczywe brnięcie w nich i dalsze umacnianie bezprawia, na radosne popełnianie dyplomatycznych błędów.


Wie, że humanitarnym wyjściem z patowej sytuacji jest zezwolenie na polityczne samobójstwo.


Jak wspomniałem, nie mówi niczego odkrywczego, bowiem wystarczy poczekać do wyborów: w krótkim czasie ujrzymy, jak biedny pis utraci zwolenników, pośliźnie się na własnej, korsarskiej metodzie zaprowadzania ładu i wywinie orła na dochodzeniu do swojej żałosnej prawdy.



  Contents of volume
Comments (17)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
"Mądrość jest szeptem samotnika z samym sobą pośród gwarnego targowiska"
avatar
Czytanie Twoich tekstów to prawdziwa przyjemność.

Inteligentna analiza faktów, spokojna, wyważona argumentacja, znakomity język polski.

Serdeczności
avatar
Dobrze napisane, tylko puenta (niestety)nie będzie taka. PiS się nie pośliźnie.
avatar
Słabe społeczeństwo popiera silną władzę. A dlaczego władza jest silna? Bo popiera ją słabe społeczeństwo. I mamy tu kuriozalne perpetuum mobile.

Zgadzam się z tym, że "w krótkim czasie ujrzymy, jak biedny pis utraci zwolenników, pośliźnie się na własnej, korsarskiej metodzie zaprowadzania ładu i wywinie orła na dochodzeniu do swojej żałosnej prawdy",
ale czarno widzę konsekwencje.

W przedostatnim nr Polityki ( 7, 14.02-20.02.2018) jest dobry artykuł Edwina Bendyka - Siłą zdobyci. Autor przedstawia wiele socjologicznych opinii i badań z wielu lat. Cytuje też, m.in., profesora Z. Baumana i profesora Przeworskiego:

"(...) Prędzej czy później autorytarna siła okaże się niezdolna do skutecznego działania. To moment, w którym rodzi się pokusa SIĘGNIĘCIA PO PRZEMOC, by utrzymać i konsolidować władzę, która zacznie tracić moralną legitymację. Bo jak ostrzega prof. Przeworski, systemy autorytarne nie oddają władzy w WOLNYCH i UCZCIWYCH WYBORACH".

.
avatar
Bardzo bym się cieszył, gdyby obecna władza skutecznie wywinęła orła. Gotów jestem zrobić to samo. Ale czarno to widzę, mamy bowiem nie tylko słabe społeczeństwo, ale otumanione społeczeństwo. Z takiej przypadłości bez silnego wstrząsu lub nawet kataklizmu szybko się nie wychodzi.
avatar
Sam tekst jak i komentujących traktuję jako naiwnych i niezbyt zorientowanych.
Politycy to mądrzy ludzie i to z obu stron sceny.
To najsprytniejsi i najbardziej bezczelni z nas . Różnią się jedynie moralnością oraz szacunkiem do wyborców.
A takich jak autor i poniżej zachwyconych kręcą na palcu jak makaron .Wciskają pierdoły ,kłamstwa a oni wierzą .

Konkretnie - tekst nie przytacza ani jednego argumentu przeciwko jakiejkolwiek stronie a teza że sam PiS upadnie wydaje się już totalnie niedorzeczna.
Jak dotąd - wychodzi zwycięsko- mało tego umacnia się.
avatar
Rozar
Zmartwiło mnie Pana twierdzenie, że politycy są mądrzy, bo to by świadczyło, że ludzie pokroju Czarneckiego, Szyszki, Macierewicza, Piotrowskiego lub Pawłowicz tylko udają durni. W istocie to otwarte głowy: bogobojne poczciwiny napompowane miłością bliźniego.
Jeżeli podobne zdanie ma większość, nic dziwnego, że rośnie ciżba zwolenników PiS-u.
avatar
"Wie, że humanitarnym wyjściem z patowej sytuacji jest zezwolenie na polityczne samobójstwo."

Zastanawiam się tylko, jak wiele osób będzie musiało ucierpieć przy okazji tego samobójstwa.
avatar
Tadeuszu, Ty nie przytaczaj Amnesty International, bo to lewicowa organizacja, z jakichś skladek lewicowych magnatów i rządów.

"Na wielu poziomach trwa majstrowanie przy normalności. Podbudowana kłamstwem histeria ekstremistycznych mniejszości oraz presja inżynierów społecznych wywierana na opinię publiczną - także w Polsce - mają na celu zniekształcanie świata, aby prawda stała się kłamstwem, dewiacja normą zaś porządek przerodził się w chaos.

Jedną z wielu takich inicjatyw jest Amnesty International. Ta lewicowa organizacja co jakiś czas próbuje o sobie przypomnieć. Szczególnie wtedy, gdy decydują się losy rodziny, gdy wsparcia potrzebują mniejszości seksualne albo ideolodzy gender próbują dostać się na obszar edukacji dzieci.

Na stronie głównej organizacji czytamy w zakładce „Nasze sukcesy”: „Konwencja antyprzemocowa wchodzi w życie, na razie w 13 krajach”. Depesza z lutego br. mówiąc o wzroście przemocy wobec tzw. gejów w Bułgarii cytuje słowa Marco Peroliniego, badacza AI ds. dyskryminacji w Europie: „Homofobiczne i transfobiczne nadużycia są w Bułgarii zamiatane pod dywan. Władze Bułgarii muszą zrewidować prawo o zbrodniach z nienawiści na wszystkie przyczyny dyskryminacji, tak aby lesbijki, geje, osoby biseksualne, osoby transseksualne i interseksualne (LGBTI) mogły żyć bez strachu”.

Poplecznicy islamistów
Żeby odpierać argumenty o stronniczość ideologiczną, AI wspomni coś czasem o prześladowanych chrześcijanach, chociaż częściej o uciskanych muzułmanach, a w tym o… islamskich terrorystach!
Przypomnę to iście lewackie, przewrotne oburzenie, gdy po ponurej erze islamskiego totalitaryzmu w Egipcie, po rocznym panowaniu prezydenta Muhammada Mursiego i jego zleceniodawców (Muhammad Badi), nowe władze generała Abd al-Fattah aresztowały przestępców
avatar
(w tym samego prezydenta) i zaczęły masowo skazywać ich prawomocnymi postanowieniami sądów na karę śmierci. Nie tylko te wyroki zostały potępione przez AI, ale - co jeszcze bardziej absurdalne i znaczące - organizacja oburzyła się zdławieniem represyjnego reżimu Bractwa Muzułmańskiego, stając tym samym ręka w rękę na przykład z przywódcą Al-Kaidy Ajmanem al-Zawahirim. AI domagała się przed Radą Praw Człowieka ONZ śledztwa w sprawie domniemanych tortur i mordów dokonywanych rzekomo na członkach tej niebezpiecznej, paramilitarnej islamskiej organizacji fundamentalistycznej przez żołnierzy i siły bezpieczeństwa nowej władzy egipskiej.

Jak wyciszyć cierpienia chrześcijan
Kolejnym szkodliwym działaniem lewicowej organizacji jest wierutne kłamstwo na temat sytuacji w Republice Środkowoafrykańskiej. Amnesty International stwierdziła swego czasu w jednej z depesz co następuje: „Krwawa zemsta chrześcijańskich bojówek doprowadziła w Republice Środkowoafrykańskiej do exodusu muzułmanów na niespotykaną skalę”. W swoim najnowszym raporcie AI powtarza oszczerstwo. Wyznawcy Chrystusa, którzy w tym konflikcie doznali najwięcej krzywd ze strony islamskich terrorystów i bandytów są ukazywani jako agresorzy! Szczyt cynizmu. W rzeczywistości Anti-balaka, którą jako chrześcijan określiła AI, nie jest żadną bojówką chrześcijańską. Wskazują na to wszystkie organizacje działające na rzecz praw obrony chrześcijan w tym kraju, a przede wszystkim Episkopat RŚA, który w odróżnieniu od mądrali z AI jest na miejscu, niesie pomoc jak bohaterski Arcybiskup Bangi, JE ks. Dieudonné Nzapalainga. Wszyscy świadkowie potępiają zarówno animistyczną sektę Anti-balakę, jak i przedstawianie jej jako organizacji chrześcijańskiej. Amnesty International ma jednak swoją szkodliwą narrację.
avatar
W ogóle raport AI to odrębny temat i przykład jak wyciszyć zagadnienie zjawiska represji wobec chrześcijan (przypomnę, najbardziej prześladowanej grupy religijnej na świecie) i zredukować ich cierpienie do poziomu „prześladowań” muzułmanów. Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy uciskiem, jakiego doznają chrześcijanie a muzułmanie. Przemoc wobec tych ostatnich dokonywana jest w ramach islamu jako takiego, upraszczając, sunnici zabijają szyitów, a szyici sunnitów, zaś chrześcijan zabijają przedstawiciele obu muzułmańskich denominacji. Ponadto, chrześcijaństwo niszczone jest zarówno przez buddystów, jak i hinduistów, a także przez reżimy komunistyczne.

Samiec to wróg!
Inna odsłona patologii. Przypomnę plakatowy paszkwil dzieła Amnesty International, który, doprawdy jest prawdziwie żenującym spektaklem ideologicznej ignorancji i złej woli jego autorów. Na obrazku uświadamiającym masy widzimy dobrze ubranego mężczyznę, który zmywa mopem krew z podłogi, a pod spodem widnieje napis: „To nieprawda, że mężczyźni nie robią nic w domu”.

Amnesty International manipuluje i skłóca ze sobą ludzi w imię rewolucji feministycznej (de facto w imię mitu o rzekomej walce płci, która jest wytworem wojujących feministek i ich osobistym urojeniem). Próbuje nakręcać emocje kosztem ofiar przemocy. Jak zawsze w myśl zasady: „żeby było o nas trochę głośniej”. Amnesty International rzekomo w imieniu „uciskanych” kobiet promuje swoją skandaliczną propagandę. Więcej z tego szkód niż pożytku. Co mówi nam reklama propagandzistów z AI? To mężczyzna jest złem, to on winien. Takie inicjatywy zamiast pomagać ofiarom i nagłaśniać problem bardziej szkodzą i zniekształcają prawdę. Owszem, przemoc domowa istnieje. To bezsporny fakt społeczny, fakt, który należy eliminować, o czym Kościół trąbi od lat.
avatar
ale nie istnieje takie zjawisko jak „przemoc ze względu na płeć”. Przemoc jest zjawiskiem powszechnym i posiada wiele swoich wymiarów. Ów fakt społeczny dotyka wszystkich kategorii oraz grup społecznych, niezależnie od płci, wieku, pochodzenia, rasy, religii, zarobków, wykształcenia, wykonywanego zawodu, itp.

Ktoś, kto redukuje problem przemocy do kwestii płci, ordynarnie manipuluje rzeczywistością społeczną. Przygotowując kolejne plakaty można by było skupić się na przemocy kobiet wobec mężczyzn, na przemocy, która wychodzi na przykład od matek i dotyka noworodków (głośny przypadek w Polsce „mamy” Madzi), dzieci nienarodzonych (kobiety zabijają swoje nienarodzone dzieci) czy dzieci w ogóle, osób w starszym wieku (na przykład 80-letni ojciec może zostać pozostawiony bez opieki przez córkę, aby umarł z głodu, a ona sama wyjeżdża na wakacje). Kobiety znęcają się i nad zwierzętami. Można mnożyć przykłady, ale nie chodzi o manipulowanie danymi, podrzucanie danych pod z góry założoną tezę, ale o poważną dyskusję nad zagadnieniem, które jest szersze niż prymitywny obraz szerzony przez Amnesty International. Ponadto, jak się zdaje, AI jest mistrzem szerzenia stereotypów negatywnych o mężczyznach.

Krzewiciele przemocy
Amnesty International jest w gruncie rzeczy ostatnią organizacją, która powinna się wychylać ze swoim tanim współczuciem. To przecież proaborcyjna agenda działająca na całym świecie i wspierająca proces oddawania dzieci związkom osób tej samej płci. Krzywdy konkretnych ludzi, jakie z tych faktów wynikają są ogromne, a przemoc potężna.

Fałszywi prorocy zamiast zamilknąć ze wstydu, przeciwnie, są głośni. Dążą do zagarniania symbolicznej przestrzeni i szerzą swoją propagandę obraźliwymi i krzywdzącymi obrazami, która dociera do opinii publicznej
avatar
ugruntowując negatywne emocje i głupie przesądy. Od dawna postuluję, aby chrześcijanie nie wspierali tego lewicowego i pro-genderowego ugrupowania, aktywnego, niestety również w Polsce.

Dla mnie ta działalność jest jednym wielkim dowodem na to, że nie możemy poddać się presji ideologów, którzy za wszelką cenę dążą do przeforsowania niebezpiecznych konwencji i bronią tych, którzy dopuszczają się okrucieństw jak Bractwo Muzułmańskie czy kobiety mordujące swoje nienarodzone dzieci. Nie wspierajmy szkodliwych organizacji".


Tomasz M. Korczyński
avatar
Tadeuszu, szkoda, że traktujesz mnie w kategorii politycznie zaangażowanego w jakąkolwiek opcję polityczną. Nigdy nie byłem w żadnej partii i nie będę. Widzę, co się dzieje, wiem, co było i takie porównanie kształtuje moje sympatie polityczne... podkreślam sympatie, a nie warcholstwo ideowe.
Wszyscy ciągle widzą jakieś zagrożenie, łamanie praw i bliski koniec czegoś, co dosyć dobrze funkcjonuje. Prawa w Polsce były zawsze nie do końca... przestrzegane i tak się dzieje na całym świecie. Jątrzenie, manipulacja i celowe wprowadzanie w błąd opnii publicznej, przy pomocy innych państw i polskich sprzedawczyków, budzi we mnie obrzydzenie i dlatego się angażuję politycznie, chociaż politya dla mnie nigdy nie była czymś ważnym, bo dosyć dawno wziąłem sprawy w swoje ręce i na nikogo się nie oglądam, a jeżeli angażuję się teraz, to znaczy, że widzę wielkie zmiany, dobre zmiany, mimo że nie wszystko się udaje, bo to to dopuszczalny margines przy tego typu działaniach. Złodziej, kurwa i alfons, zawsze będzie egzystował w każdej opcji społeczno-politycznej, podobnie, ja karaluchy nie opuszczają naszej Ziemi już na 1,5 mln lat przed dinozaurami i nadal są.
Jestem niezmiernie zadziwiony, jak łatwo jest manipulować tzw. ludem i to chodzi o wszystkie sektory społeczne... od matoła do profesora. To jest niepojęte jak można zlasować mózgi ludziom wyształconym i jak poprawność polityczna, lewicującej Europy jest w stanie zawładnąć szarymi komórkami homo sapiens. Jak można psychozą strachu i manipulacjami propagandowymi zniekształcić obraz rzeczywistości? Winien temu jest również Internet, gdzie za wielkie pieniądze wprowadza się chaos i mętną wodę w mózgach. Facebook i inne portale społecznościowe, to wywiadownie, co ludzie myślą, czego chcą jaie są nastroje. Magnaci zacierają tłuste łapy.
avatar
każdy wie,jaki jest -albo kosi trawę,i siecze ja na cos innego(nie wiem na co?)albo dyskutuje na tematy polityki czy książki.gorzej kiedy nie ma pojęcia co mówi,i krzyżyk -komu w drogę temu czas,bo slowo jest aż cialem.jednak" gdybym mowil jezykiem aniołow.bylbym jak cymbał".
:-)
mama-kup sobie cymbałki
-ale nie umiem grac-mowi jaś
mama-to mów prawdę
avatar
Mocarstwo Polan w pępku Europy (patrz nagłówek eseju) ma potężny problem - od tysiącleci - ze znajomością nie tylko własnego pępka - to nasze mocarstwo nie zna też wcale tej swojej dookolnej Europy. Nie znamy ni geografii, ni historii swych mocarstwowych sąsiadów, że o innych imperiach europejskich nie wspomnę.

Masowa migracja młodych na Zachód i upowszechnienie internetu to zbyt mało, byśmy mogli to DZISIAJ zmienić.

Wciąż tylko do własnej zagrody okrojona OKROJONA do samych zwycięstw i męczeństwa ojczyźniana narracja - w tym naszym pępku - nie jest w stanie otworzyć nas na żaden - poza naszością - świat.

Sam tylko lokalny folklor, mogiły i krzyże oraz przy flaszeczce wieczne oj, dana, dana zamykają
avatar
Sam tylko lokalny folklor, przydrożne krzyże i mogiły oraz przy flaszeczce smętne "oj, dana-dana" zamykają nasz horyzont do najbliższych opłotków.

Tymczasem młodzi Polacy dzięki otwarciu granic byli już wszędzie i zobaczyli - jak Cezar - wszystko.

Co to oznacza?

Że ta tromtadracja z jej karabelami i dętą pompą wraz z ostatnimi dinozaurami w końcu sobie odejdą, i to nasi światli młodzi Europejczycy przywrócą Polsce jej odwieczny blask & współczesny sznyt
© 2010-2016 by Creative Media