Author | |
Genre | prose poetry |
Form | prose |
Date added | 2018-02-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1502 |
Szpikulcowatą laską stukam o ziemię. Trysnęła krew. Uwięziona księżniczka ledwo przypomina kobietę, albo świeży obraz bez werniksu.
Abra-kadabra.
Nie wykluczam podtekstu seksualnego. Czyli atmosfera intymnej przygody. Naga i bezbronna bez odwrotu. Pełen uczciwości staram się doprowadzić sprawę do ładu.
Zachodni kraniec nieba przybrany świeżymi kwiatami, niczym droga w Boże Ciało.
Czary-Mary.
Nie wchodzi w rachubę data ślubu. Wymachuję czarodziejską czarną miotełką. Nie buchnie lada chwila muzyka weselna. Nie poleje się szampan strużkami w kielichach. Puste wazony bez kwiatów. Śnieżnobiała suknia ślubna wypożyczona na szkolne przedstawienie o księżniczce.
Hokus-Pokus.
Czarnym strusim piórem pocieram skrawek nieba. Widmowy świat rzeczy niesprecyzowanych, surowy i twardy. W uniform zapięty wysoko pod brodą i kamizelkę błyszczącą, podaję sygnał dla upojnych dźwięków, mówiących przedmiotów, wspólny wzór.
Magia.
Grupa zgromadzonych przy oknie, z lekkim marsem na czołach obserwuje sztuczki karciane i przelotne pasjanse. Są skłonni utopić każde pieniądze bez konsultacji.
Odkrycie kart równoważne z otwarciem prehistorycznego grobowca.
Szklana kula unosi woń z pokoju do pokoju.
Obecnie nic szczególnego się nie wydarzy.
Na innej półkuli ziemskiej już dziś jest jutro.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Jeśli - mimo to - ten świat nadal określamy jako prozaiczny i to INACZEJ (patrz tytuł zbioru) - to juž jest dobrze i OK. Bo to znaczy, że człowiek odczuwa wobec niego należny mu szacunek i pokorę
(patrz finalne frazy)
Zachwyt dla cudu, jakim jest nasz świat, powinien nas codziennie rzucać na kolana