Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2018-02-25 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1276 |
Portrety starszych panów patrzyły na niego złowrogo. W zasadzie wszyscy zebrani w niewielkiej sali tak na niego patrzyli. Zupełnie jakby popełnił jakieś okropne przestępstwo.
- Jesteś oskarżony, drogi panie – powiedział sędzia.
Bla, bla, bla – pomyślał facet. Przypuśćmy, że nazywał się Jakoś.
- Co pan tak gały wybałuszasz? – zdziwił się sędzia.
- Bo mnie kajdanki ściskają.
- I bardzo dobrze, draniu! Za to co zrobiłeś, to… Och! - Sędzia aż powachlował się kartką papieru. - Nie chcę sobie tego przypominać.
- To straszne, okropne – dodał podsędzi. – Karygodne i w ogóle.
- Tak, tak, za to co on zrobił to… nawet za mało.
- Co za mało?
- No, ta kara o której pomyślałem, ale nie powiedziałem na głos to za mało dla takiego zboczeńca, psychopaty i wariata, a do tego pieprzonego pederasty i gwałciciela.
Podsędzi charknął i splunął. W pomieszczeniu uruchomił się wentylator.
- Przepraszam bardzo, panie podsędzi, ale tak nie wypada. Śmierdzi tu pana flegmą.
- Proszę nie wąchać.
- Och, co za ordynarny cham.
- Jak pan powiedział?
- Cham.
- A, to przepraszam, myślałem, że inaczej. Wracając do sprawy tego prostaka, który ma zapłacić za swoje popaprane zbrodnie.
Pan Jakoś wzruszył ramionami. Nie przypominał osobie, żeby w ostatnim czasie złamał prawo, co najwyżej palec i to swój, a nie czyjś.
- Drogi panie, co pan tak oblizujesz wargi? – zainteresował się sędzia.
- Bo mi spierzchły.
- Proszę bardzo, jaki delikatny. A jak popełniałeś swe parszywe przestępstwa, to nie byłeś taki biedaczek-cudaczek.
- Tak, popapraniec z niego. Pewnie knuje jak stąd uciec.
- O, to, to. Jak nic kolejny paragraf zbezczeszczony, konstytucja opluta, wszystkie prawa odrzucone i zgwałcone.
- Przepraszam, ale o co jestem oskarżony? – zapytał pan Jakoś.
- A pana nazwisko?
- Jakoś.
- Cholera. Znów pomyliłem teczki. Kim pan w ogóle jest?
- Ten nowy, od wczoraj pracuję w policyjnym archiwum. Dziękuję za zainteresowanie, ale chciałbym już pójść. Przybyłem tylko poinformować, że żarówka mi się spaliła.
- Niech pan wraca do pracy.
Pan Jakoś odszedł, choć wcale nie nazywał się Jakoś, tylko Grobowiec, oskarżony o złamanie stu paragrafów.