Author | |
Genre | prose poetry |
Form | prose |
Date added | 2018-02-25 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1171 |
Ile razy budziła się w tym miejscu patrząc na ten sam widok. Ile razy ostre i radosne światło łaskotało jej twarz kiedy wstawała będąc tak bardzo spóźnioną na świt. Ile razy strugi deszczu i fale szarugi zgrywały się z jej pierwszym odczuciem gdy tylko otwierała oczy. Ile ukrytych na widoku sekretów witało ją każdego dnia, ile niesłyszalnych szeptów wspomnień dobiegających z każdego, nawet najmniejszego kąta. Ile tam uczuć krążących w powietrzu, niemożliwych do wypędzenia przez otwarte okna, niezależnie od tego ile czasu wietrzyła by pokój. Ile gromadzonych przez lata rzeczy, opowiadających swoje odrębne, najróżniejsze historie. Ile dobrych chwil, które gościły te ściany, ile miłości, ile przełomowych dla jej historii zdarzeń. Ile bólu który przyjęły te mury, kiedy łzy wsiąkały mocniej niż najlepsza farba, zapisując się permanentnie w tonie całego pomieszczenia. Ile myśli rzuconych na wiatr, które krążą tam wciąż, cyrkulując z powietrzem, wdzierając się wraz z nim w nozdrza by raz jeszcze zmącić spokój umysłu. Tak wiele tam jej, tak wiele razy. I ten jeden raz, kiedy zrozumiała, że to już nie ona. Ten raz kiedy szepty zaczęły nieznośnie krzyczeć i nie było już sekretów, które chciała tam schować. Ten jeden raz kiedy zapragnęła odetchnąć świeżych powietrzem bez balastu przepełniających go zanieczyszczeń, a stare historie przedawniły się pragnąc ustąpić miejsca zupełnie nowym. Kiedy dobre chwile zaczęły znaczyć coś innego i w innym miejscu, a ona sama nie marzyła o niczym innym niż nowym, radosnych kolorze ścian. Ten jeden raz kiedy zamknęła szczelnie okno, tak aby wiatr już nigdy nie zburzył tej kruchej konstrukcji którą nazwała spokojem. Ten jeden raz kiedy zrozumiała, że to miejsce należy już do kogoś innego, a ona sama należy gdzie indziej.
ratings: very good / very good
ratings: perfect / excellent