Author | |
Genre | nonfiction |
Form | prose |
Date added | 2018-03-12 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1861 |
W książce „Przy szabasowych świecach”, zbiorku anegdot i dowcipów, w jednej z przypowiastek („O sile sugestii”), Horacy Safrin pisze, że był sobie pewien uczony staruszek pracujący nad jakimś skomplikowanym zagadnieniem. Siedział przy otwartym oknie i za diabła nie mógł się skupić, bo pod tymże otwartym oknem brykała jazgotliwa dziatwa. W pewnym momencie nie wytrzymał i zdenerwowany hałasem krzyknął do niej, że za górą ukazał się smok.
Przez moment zapanowała cisza, a po chwili rozległ się pod oknem tupot wielu nóg. Zaciekawiony, wyjrzał i zobaczył, że pół wsi wali gościńcem w kierunku góry. Wówczas przyoblekł się w kapotę, do ręki wziął podróżny kostur, a kiedy zamierzał dołączyć do pędzącego tłumu, jego osobista małżonka zapytała go, czemu to robi. Odpowiedział, że skoro tylu ludzi wierzy w te brednie, to może coś w nich jest.
Wówczas to propaganda zrobiła niezwykłą robotę . Ludzie wierzyli w szlachetność złodziei a nawet zaczęli buchać nienawiścią do prezydenta który już nie żył.
Wiersz o tytule ,,luty 2013" i wtedy napisany
Wychodzę na miasto
Po zmroku po cichu
Bu kłamstwa nie słuchać
w wieczornym dzienniku
Bo znowu czujemy
przedziwne wrażenie
Że to co było
To z moca wróciło Itp.
ratings: perfect / excellent
Ale, ale... jak to właściwie jest, czy staruszek dołączył do owczego pędu, którego cechą jest puste naśladownictwo, czy też rzeczywiście wierzył w jakąś mądrą niespodziankę? A może chciał sprawdzić wartość hasła "droga jest celem"?
PS.
Czy małżonka może nie być osobista? Określenie wydaje mi się zbędne.
I bardzo udał ci się wierszyk z 2013 roku. Ponadczasowy i proroczy. Chociaż dzisiaj może przydałaby się mała korektura: po zmroku jest bardziej niebezpiecznie niż w 2013. Zwłaszcza jeśli Polak będzie brany za Ukraińca (nie mówiąc o cudzoziemcach).
„Osobista małżonka”, to wyrażenie wiernie zwędzone z monologu kierownika w wykonaniu Jacka Fedorowicza. Skecz „szedł” w „Powtórce z rozrywki” i był częścią audycji „sześćdziesiąt minut na godzinę”.
Z punktu widzenia językowego pedanta, słowo „osobista” jest zbędne, lecz z perspektywy pana Jacka, humorysty przecież, użyte tu jest jak najbardziej CELOWO, gdyż świetnie ilustruje sposób mówienia ówczesnego aparatczyka.
ps.
Żmudne deliberacje na temat przyczyn głupiego postępowania staruszka są dorzynaniem prostego dowcipu o autosugestii.
pozdrawiam
Rozar
Kawał pasuje do każdej epoki.
Żmudne deliberacje? Chciałam o czymś napisać w komentarzu, zostawić znak, że przeczytałam i podobało mi się. Nie przypuszczałam, że takie zwykłe zdanka mogą być odebrane jako "dorzynanie prostego dowcipu o autosugestii".
W każdym razie dzięki za komentarz do komentarza.
Otóż nie - wtedy było starszno i smieszno. Ja się bałem i to na poważnie . Ginęli ludzie w dziwnych okolicznościach. To było niedawno a było zupełnie inaczej - po zaproszeniu na spotkanie Ewy Stankiewicz ( dziennikarki Gazety Polskiej ) bałem się nie na żarty. Nigdzie wtedy nie było można wynająć sali - a ja z jednym starszym gościem wynajęliśmy w szkole nie mówiąc wszystkiego. Do spotkania doszło- była pełna sala - a dwaj goście zaczęli zakłócać spotkanie. I wtedy zacząłem się zastanawiać kto i gdzie co mówił do mnie .
NIE ŻYCZĘ NIKOMU TAKICH EMOCJI .
Niewiele wiesz co było jak kradli i w oczy drwili. Teraz zapewne maja dogadane że za poddanie władzy maja amnestię bo inaczej tego nie pojmuję.
ratings: perfect / excellent
Umiemy tak prędko biec,
kiedy las rzuca w nas
swoje płonące żagwie??
On sam siebie podżega
na całej trasie
podpalaczy ucieczki!
Skoro tylu ludzi wierzy w brednie, to może coś w nich jest??
(patrz końcowa pointa)
W bredniach, oczywiście, coś jest: fantazmat.
Na iluzjach stoi lukratywny trud prestidigitatora