Text 103 of 117 from volume: Wierszyki
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-03-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1611 |
Żmija gadowa
kręci główką,
oczyma przewierca
na wylot czaszki.
Kłamie, nęci,błaga,
jad wlewa, jak truciznę
w umysły wielkich serc,
gorszy i straszy.
Wije się w paroksyzmach
swoich wici z wzorkiem
na grzbiecie zewnętrza,
pragnień i smaków języka.
ratings: very good / very good
ratings: perfect / excellent
Nigdy nie zaatakują pierwsze... o ile człowiek nie wkroczy znienacka w ich najbliższe rewiry tak, że nie zdążą przed nim zbiec.
Kochają wygrzewanie się na otwartym słonku - i tam zwykle, podobnie jak my na naszej plaży, najczęściej zasypiają. To tutaj najczęściej dochodzi do ukąszeń.
KIEDY WYCHODZIMY ZE SWOJEGO DOMU I IDZIEMY DO DOMU CUDZEGO, PATRZMY UWAŻNIE - TAKŻE POD SWOJE NOGI!
ratings: perfect / excellent
Mowa o wkraczaniu na cudzy żmiji teren. Wiersz jest parafrazą słynnego "wolno-ć, Tomku, w SWOIM domku!". Do dzisiaj wciąż nie rozumiemy, przed czym tak nas przestrzegał bardzo niedoceniany w Polsce genialny hrabia Fredro