Go to commentsInternet, gejotyka i te rzeczy
Text 6 of 8 from volume: Łamanie kołem tabu
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2018-04-27
Linguistic correctness
Text quality
Views2081



Internet, gejotyka i te rzeczy


Te rzeczy, to ludzki Mount Everest dewiacji seksualnych, wśród których homoseksualizm jest cząstką i na pewno nie wierzchołkiem. Wystarczy zajrzeć do słowniczka profesora Lwa Starowicza, który przecież w młodości leczył homoseksualizm prądem, ale w końcu się z tego wycofał. Dopiero kiedy został profesorem, zrozumiał, że zboczeń nie wyleczy prądem, tu jest potrzebne usuwanie całych płatów mózgu! A w tym słowniczku pana profesora znajduje się cały alfabet dewiacji seksualnych, od A do Z! Wśród nich aseksualność! O fuck! Podobno, co najmniej pół miliona Polaków w ogóle nie jest zainteresowana seksem! Do niczego nie jest im seks potrzebny. Są wolni od sprośnych myśli, tego napięcia, które poszukuje ujścia. Coś pięknego! Czyżby tym zboczeniem dotknięci byli księża? Przepraszam, dziś mówimy: parafilia, dysfunkcja, perwersja seksualna. Ale byłoby super, jeśli księża byliby dotknięci perwersją aseksualności. Wolni od powszechnej zarazy jaką jest seks. Czyści i nieskalani. Cudownie!


Ale dalej jest tylko gorzej... dendrofilia – pociąg seksualny do drzew! Efebofilia – okropna perwersja na którą cierpi Legion, niestety to nie pociąg do dzieci, lecz do pełnoletnich, pięknych młodzieńców, więc nie da się z tego Legiona rozliczyć. Fetyszyzm – kolejna dewiacja Legiona! Niestety również nie ma na nią paragrafu... Uwaga, będzie gorąco: gerontofilia, czyli pociąg do osób w podeszłym wieku. Potworne jest to zboczenie, ponieważ Legion będzie bez wątpienia z niego korzystał, kiedy osiągnie wiek starczy. Jego skóra będzie pomarszczona i ohydna, wypadną mu wszystkie zęby i włosy. Wówczas będzie Legion tulił w swoich objęciach młode dziewczyny i młodych chłopców – gerontofilów. Aż się zbiera na wymioty, prawda? Gówno mnie to obchodzi! Ale jeszcze muszę odczekać kilkadziesiąt lat, nim przygarnę tych młodziutkich zboczeńców (prawdopodobnie jeszcze nienarodzone wnuczęta niektórych z was). Dalej jest homoseksualizm czyli straszna padaka. Wszyscy wiemy i ja też wiem. Nigdy bym się nie przyznał do homoseksualizmu, bo mam dobrą pamięć. Pamiętam jeszcze ze szkoły, co to znaczy pedał i choć wówczas nikt żadnego pedała nie widział, to wszyscy wiedzieli, że to najgorsze, co może być. Najgorsza z możliwych obelga. Jeśli padła, to trzeba było natychmiast biec z pazurami na tego, który ją ciepnął, inaczej z człowieka zostawał gnój. Byli tacy, którzy nie mieli tej siły w sobie, więc wyzywani od pedałów pozostawali gnojami przez całą szkołę, bez względu na własną orientację. Taka moc w tym słowie była, że każdy się trząsł, kiedy tylko je usłyszał. Z obrzydzenia, ze śmiechu, z upokorzenia, poniżenia, bólu. Zależy na kogo padło. Pamiętam, że widziałem pedałów w amerykańskich, odrażających filmach i w... książkach, ale realnie? W życiu! Gdzieś to było, ale cholera wie gdzie?


Dalej – koprofagia. Coś poza zasięgiem ludzkiej percepcji – zjadanie kału! Pamiętam te surrealistyczne filmy największego współczesnego zboczeńca – Pasoliniego. Jeden o sraniu - „Wielkie żarcie”, a drugi „Salo czyli 120 dni Sodomy”, o jedzeniu gówna. Nierealne, nienormalne, abstrakcyjne? Wygooglujcie tylko samo hasło, a się przekonacie. Kolejno będzie masochizm – dziwaczna dewiacja, nieobca nazwiskom, które znają wszyscy, a nawet tym nazwiskom, które Polacy wymawiają z nabożeństwem. Zdaje się, że prócz pogardy, masochizm nie wzbudza jakiś negatywnych emocji. Wielka muzyka, malarstwo i literatura są nim skażone, tak samo jak ich twórcy. W bólu, w bólu rodzi się wielkość. Ale czas na narcyzm. Ho, ho! Tutaj dopiero mamy wielkie nazwiska, zdaje się największe. No i w końcu to zboczenie z którym boryka się Legion. Gdyby tylko nie był masochistą... Jedziemy dalej, a raczej stajemy dęba, bo oto przed nami: nekrofilia! Pociąg do zmarłych, seks z zimnymi. Niewyobrażalne. Stop! Ale jeśli ktoś myśli, że już nic nie przebije nekrofilii, ten jest w błędzie, bo dalej jest zboczenie na „p”. Najgorsze w świecie, najpodlejsze, godne linczu. Chyba już się domyślacie? Tak, pedofilia! Podobno najczęstsza wśród ślusarzy, jak podaje ksiądz profesor Oko. Szokujące, bo przecież ślusarz potrafi dorobić każdy klucz i niepostrzeżenie dostać się do sypialni waszych dzieci! Wyobrażacie sobie ślusarzy z pękami kluczy, węszącymi na mieście za domami, mieszkaniami, w których wasze dzieci odgrodzone od niegodziwości świata nigdy już nie będą całkiem bezpieczne? Poza tym, pedofilia jest doskonałym narzędziem do wywołania „polowania na czarownice”. Wystarczy samo podejrzenie. Nie trzeba nic więcej, starczy zasugerować. Dlatego, jeśli ktoś nie jest aseksualnym księdzem, niech się zastanowi, zanim weźmie dziecko na kolanka. Niech pomyśli, zanim dziecko przytuli i niech się przypadkiem nie zapatrzy na gromadkę dzieci, którą prowadzi pani przedszkolanka. No i niech sobie wyrobi alibi, jeśli zechce się rozwieść z kochającą żoną. Wśród kobiet nie ma pedofilii, wszyscy wiedzą, prawda? Tylko mężczyźni są zdolni do takiego zboczenia, prawda? Szczęściem Legion, podobnie jak Urban, uważa dzieci za półprodukty i obce jest mu zamiłowanie do zabaw, w których gustował Tyberiusz i większość cesarzy. Szczęście dla Legiona, ale ból zęba dla tych, którzy będą go kiedyś rozliczać.


Dalej w naszym alfabecie zboczeń mamy samogwałt. Inaczej onanizm, ipsacja, masturbacja. Nie dość, że to obrzydliwe, to graniczy z ludobójstwem. Wszyscy wiemy, że zarodek powstaje z żeńskiego jajeczka i męskiego plemnika. To jakby dwie połówki istoty ludzkiej, które złączone tworzą życie – najwyższą wartość we wszechświecie, choć prawdę mówiąc życie jest czymś najbardziej we wszechświecie pospolitym. Prawdopodobnie czymś tak pospolitym, jak oddawanie czci bogom. Pospolite, ale najcenniejsze. Dlatego w szufladzie naszego marszałka wszechczasów leży świetny projekt antymasturbacyjny, którego czytania od wielu miesięcy nie mogę się doczekać! Co za kwas!


Ale idźmy dalej: transseksualizm – wymysł naszych czasów, czyli przerabianie baby na chłopa i odwrotnie. Wszyscy wiemy jakie są skutki. Wystarczy popatrzeć na te babochłopy, prawda? Kobiety z zarostem, brr! Mężczyźni z cyckami, ha ha! Jak w cyrku, co nie? Dawniej obwożono takich różnych, z garbami, z wodogłowiem, z nadprogramowymi kończynami, żeby się ludzie mogli pośmiać, ale to już minęło. Dziś śmiejemy się z babochłopów, a na kaleki patrzymy tylko z pogardą i litością. Czasem serce się kroi. Po co to w ogóle z domów wychodzi, prawda? Ludziom się niedobrze robi. Co innego taki babochłop – pośmiewisko, tylko żeby nie było za dużo takich, bo się przeje. Dlatego won z gender!


I na koniec urofagia. Podniecenie z powodu picia moczu. Obrzydliwe, ale korzystne dla zdrowia! Oczywiście nie litrami, ale szklankami. Szklanka moczu z rana, lepiej niż czysta woda, zdrowia doda! Urynoterapią nazywamy leczenie moczem. Dlatego z urofagią jest pewien problem, bo trudno nazwać zboczeńcem kogoś, kto leczy się moczem, nawet jeśli się przy tym podnieca.


No, to tak z grubsza, po jednym zboczeniu na literkę, bo inaczej nikt by nie doczytał do końca. Wiadra byście musieli sobie postawić między nogami, jeślibym temat potraktował dogłębnie. I jak z tym żyć? Pod dywan, pod dywan! I woskowina! Człowiek będzie zdrowszy i szczęśliwszy, prawda? Po co komu wiedzieć takie rzeczy? Nawet nauka ma z tym dylematy. Weźmy takiego fachurę, Starowicza – ileż razy on musiał zmieniać swoje postrzeganie w tych kwestiach! Do jakich on wniosków doszedł na starość? Tego nawet ja, wam nie zdradzę, bo byście się poobalali, a Legion wyszedłby na skończonego idiotę. Ale jeśli ktoś ma jakiś problem w tych kwestiach, niech pójdzie do Starowicza na wizytę, bo on już dawno dojrzał do takich tematów, choć może nie publicznie, ale prywatnie. To, co każdy usłyszy od Starowicza, zależy wyłącznie od jego poziomu intelektualnego i otwartości. Od niczego więcej. Tak wygląda dziś seksuologia. To czy coś jest „be” zależy tylko od was. Nie od profesora, ani nie od nauki. Bardzo mi przykro.


Deser


Zostawiam politykę na boku. Prawdę mówiąc, bardziej od polityki, a nawet od astrofizyki i kosmologii, interesuje mnie seks. Świat się kręci wokół moich dewiacji. Taka prawda. Dlatego napiszę jak normalny, zwykły człowiek:


Nie wiem, czy za 30 -40 lat w Polsce będzie rządził PiS, czy kto inny. Dla moich egoistycznych celów nie ma to większego znaczenia. Wydaje mi się, że przetrwam każdą nawałnicę, ponieważ jest kombinatorem pierwszej wody. Natomiast wiem, że będę wówczas leciwy, czyli gotowy na zabawy z młodymi gerontofilami. Dlatego już dziś, przyznaję się bez bicia, że kiedy ten czas nadejdzie, wówczas ogłoszę casting dla moich młodziutkich partnerów seksualnych. W Internecie, który przecież przetrwa nawet PiS. To jedno jest pewne: Internet przetrwa! A w nim tysiące portali dla zboczeńców seksualnych, tysiące stron z ogłoszeniami i miliony anonsów. Będę przebierał jak w ulęgałkach! A nawet postawię warunki kandydatom! Jeden z tych warunków, mogę zdradzić już dziś: otóż moi partnerzy seksualni, w wieku 18 -19 lat, będą musieli pochodzić z rodzin, które były, lub będą zwolennikami PiS. Im bardziej fanatyczna rodzina, tym jej syn, córka, bądź wnuczęta będą miały większe szanse u starucha Legiona! A jeśli PiS podniesie granicę wieku do 21 lat, to ja też podniosę. Skrupulatnie będę sprawdzał dowody osobiste, żeby broń boże nie doszło do pomyłki. Gówno mnie to obchodzi, że jedni ludzie już w wieku 15 lat wyglądają dojrzale i są gotowi do czynności seksualnych, a drudzy w wieku 20 lat wyglądają jak dzieci. Ja będę wybierał tylko tych z dziecinnym wyglądem, lecz z odpowiednią datą urodzenia. Wszystko zgodnie z literą prawa i nie przekroczę jej nawet o milimetr. Powiedzmy, że uczepi się mnie jakiś gerontofil, który w piątek kończy 18 lat, a będzie czwartek, to ja, mu każę przyjść na seks w sobotę. Dlatego, jeśli władza, niezależnie jaka władza, nie położy łapy na kablach i nie odłączy Internetu, to w przyszłości będę zaspokajał dewiacje pisowskiej młodzieży. A jeśli ktoś myśli, że takie rzeczy jak płodzenie przyszłych gerontofilów nie mają miejsca w pisowskich rodzinach, to ja żyję właśnie po to, że mu na starość udowodnić, że się mylił. Przypominam, że odsetek gerontofilii wynosi ponad 1,5 % populacji, a to daje naprawdę duży wybór. Ale jazda, co?


  Contents of volume
Comments (18)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Arsenie, wszystko zależy od panów doktorów, dlatego, ja nie chodzę po lekarzach. Nie chcę słyszeć tych bredni. Za moich czasów nie było czegoś takiego jak dysleksja, dysgrafia, dysgrafia, itd... Matoły były i normalni uczniowie. Dlatego, kiedy zdawałem egzaminy na studia, to było prawie pięciu kandydatów na jedno miejsce, a ludzi wykształconych w Polsce 8% było! Udało mi się wszystkich zrobić w trąbę i mnie na te studia przyjęto. Potem znowu mnie przeoczono podczas selekcji na pierwszym semestrze, po którym odpadła połowa. I w ten sposób zostałem polifobem, ouranofobem, senekofobem, agateofobem, hadefobem - kurwa, przepisuję, ale nawet nie wiem co to znaczy. Ale dziś jest grubo ponad 30% Polaków z wyższym wykształceniem i oni na pewno wiedzą. Ale też badać u nich się nie zamierzam. Sam siebie badam i sam siebie leczę według średniowiecznych receptur. To jest dopiero jazda, co?
avatar
Ale żeby być obiektywnym: to poprzednie ekipy rządzące tak napierdoliły tych wykształciuchów. Spieszyli się z edukacją i wyhodowali sobie dzieci, które ich pożarły i teraz na nich plują i wysyłają na psie polany. Jest jedno słowo, okropne słowo, któremu ja hołduję w połączeniu z dwoma przymiotnikami. To słowo, to selekcja. Zarówno pozytywna, jak i negatywna. Jełopy z poprzednich ekip rządzących zapomniały o tym i mamy dobrą zmianę.
avatar
I jeszcze coś... Otóż parszywe wyniki badań, świadczą o tym, że dewiacje idą w parze z... potęgą umysłu. Można tylko wyć.
avatar
Kurka wodna! Przeoczyłem "Z"! No, dobra, przyznam się, że zataiłem, licząc na zażartą dyskusję wokół tematu i trzymając zoofilię w rękawie. Nie ma debaty, to przynajmniej uzupełnię, żeby było, tak jak napisałem na wstępie, czyli od "A" do "Z". Otóż zoofilia... nie istnieje. Nikt nie widział i nie słyszał. Ja też nie. Kiedyś tylko na wsiach, takie plotki, ale to się wszyscy śmieli z tego i gadali, że głupi (ten od jałówek na pastwisku wieczorową porą). Cóż... dziś już głupich nie ma, ale termin pozostał.
avatar
Za sprawą ustawienia pedofilii w tej konfiguracji, moja wyobraźnia nie wytrzymała i w systemie skojarzeń pojawił się obrazek pedofila ustawionego w paradzie równości. Może nie jestem w stanie zrozumieć dzisiejszej felietonistyki, zakamuflowanej myśli, czy sprytnej prowokacji, ale ...
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sad-zlagodzil-wyrok-dla-pedofila-z-lomzy-janusz-k-skazany-na-4-5-roku,514404.html

Jedno z dzieci, o których w linku - trzylatek, to syn mojej weloletniej przyjaciółki. I mogę powiedzieć tylko tak: "Tego się nie tańczy!"

Doceniam Twoje pióro, ale nie rozumiem...
avatar
Relatywizm głosi, że wszystko jest względne - także nasze dewiacje, które dzisiaj wciąż jeszcze straszą nas na swojej czarnej liście, lecz kiedyś były statystyczną normą... a przecież to zawsze MOŻE kołem Historii zatoczyć kolejne swoje pętle.

Człowiek jest istotą biologiczną, a w biologii NIE MA NICZEGO, CO BYŁOBY DEWIACJĄ. Polecam w tej tematyce pasjonujące książki Vitusa Droschera
avatar
Według najnowszych sondaży, spora część społeczeństwa jednak interesuje się seksem, ale wyłącznie cudzym. Ciekawy tekst i przyciągnął czerwone łapy. A ja po łapach! Pozdrawiam,
avatar
W Łomży to diabeł chodzi w komży. Coś o tym wiem. Właśnie o to mi chodziło, że w seksuologicznym słowniku wszystkie parafilie stoją w jednej kolejce. Wszystko w jednym worze: fetyszyzm, pedofilia, onanizm i zoofilia. Wszystko razem. To zrozumiałe z punktu widzenia dyscypliny paranaukowej zwanej seksuologią, ale z punktu widzenia dewiantów to jest niesprawiedliwe. Choćby dlatego, że sam uważam się za dewianta, ale nie interesuje mnie ani zoofilia, ani pedofilia, ani nekrofilia, ani koprofilia, ani szereg innych parafilii, których w tekście nawet nie wymieniłem. Natomiast do własnych dewiacji się przyznałem, a nawet dałem przykład cudzych, z których będę w świadomy sposób korzystał.

Dodatkowo podniosłem sztuczność granicy wiekowej, ponieważ rozwój fizyczny i psychiczny jednostki nie zależy od ustawodawstwa, ani rządu, ani seksuologów, ani księży, lecz od budowy DNA danej, konkretnej jednostki. Ja to wiem z autopsji.

Nie rozumiem mechanizmu, który wywołuje pociąg seksualny do małych dzieci, ale inni nie rozumieją też pewnych form fetyszyzmu, masochizmu, a narcyzami pogardzają. No, chyba, że to są ci pomnikowi narcyzi.

Moje pióro przede wszystkim jest prowokacyjne. Ja orze. Jestem chłopem małorolnym. Orzę sochą z głęboszem. Dlatego tak boli. Dziękuję wszystkim za komentarze pod tym tekstem, który miał na celu tylko rozgrzebać temat parafilii, kiedy w tle mamy wojnę z demonami Gender i LGBT.

Na marsz równości i na miesięcznice smoleńską może przyjść każdy. Ja nie sądzę, żeby mnie przegoniono z miesiącznicy, jeślibym na nią przyszedł ubrany w czerń i z różańcem na szyi. Na manifestacjach nie sprawdza się preferencji seksualnych, ani poglądów. Problem mają wyłącznie ludzie ze znanymi ryjami, powiedzmy jeśli taki Radosław Sikorski by się odważył, to jemu by urządzono prywa
avatar
tną miesięcznice na miejscu. Albo taki Niesiołowski, prawda?
avatar
Legionie, poruszyłeś bardzo ciekawy temat, dyskusja też intrygująca. Lektura tekstu, a przede wszystkim dyskusja, wywołały u mnie pewną refleksję. Na swojej edukacyjnej ścieżce spotkałem dwóch ciekawych kolegów. Pierwszy z nich znał farmację lepiej farmaceuci i lekarze. To on pouczał lekarzy, jakie lekarstwa mają mu zaordynować. Przedawkował i odszedł przed trzydziestką. Drugi zaś znał psychiatrię jak nikt i ciągle się tą wiedzą popisywał. Na początku trafił na krótko do psychiatryka w łódzkim Kochanówku. Potem dłużej przebywał w szpitalu w Warcie. Następnie już na stałe zagościł w Drewnicy.
avatar
Przed słowem "farmaceuci" zgubiłem "niż".
avatar
to te najbardziej widowiskowe - a są przecież i ocieractwo ( podróże komunikacją publiczną w godzinach szczytu to ich habitat) albo ta skłonność do podniecania się brzydkimi ludzkimi zapachami - Sobieski mi się tu przypomina...
avatar
Albo takie podglądactwo na przykład

i te w każdym numerze /np. hotelowym/ kamerki,

żebyś w tej swojej europejskiej demokracji czuł się prawdziwie

jak te ptaszę polne

wolny

i wyzwolony
avatar
A taki ekshibicjonizm na przykład?? Idziesz Bogu ducha winien, a tu

TA-DAAAAAAAAM!

wyskakuje zza krzaków taki obrazek,

że go do śmierci już nie zapomnisz
avatar
Jeśli dokładnie przewietrzyć i otrzepać z kurzu dętej patriotycznej frazeologii

rzeczownik pospolity "naród"

/naród polski, chiński, australijski, rosyjski, kanadyjski/

- to okazuje się,

że

- gdzie nie spojrzeć! -

/z całą tą gerontologią, z takimi, z siakimi, z owakimi swoimi ułomnościami, wadami technicznymi i niedoróbkami/

wszyscy jesteśmy Chrystusami*),

i nic tylko po-wie-sić-go! po-wie-sić!

------------------------------

*) Wszyscy jesteśmy Chrystusami - film M. Koterskiego z 2006 r.
avatar
Czym

jeśli nie rządzeniem

JEST /pardą/

dymanie dzieci, wnuków i prawnuków

??
avatar
A fotka wprowadzająco-ilustrująca

BUZI DAĆ

;)

TEKST JUŻ W KANONIE LEKTUR SZKOLNYCH
avatar
Zapomniałeś też o kazirodztwie, które u nas jest najczęściej zgłaszanym przestępstwem seksualnym. Nie zapomnijmy, że w Egipcie było to u faraonów na porządku dziennym: ojciec, dziadek, bracia, wujowie żenili się z siostrami, z córkami, z matkami, z wnuczkami - i było ok.
© 2010-2016 by Creative Media