Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-05-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1656 |
znów opowiadasz mi miejsce
to wiocha zabita biurkami
z wysokości których (stoją na dwudziestometrowych
postumentach) nie widać szarości
ludzie są niczym kolonie liści
mrówki miecione wiatrem
mówiący piach
największa grozę i politowanie budzi soldateska
chłopcy nieodrośli od ziemi (zaraza pełzakowata!)
biegają z zaostrzonymi patykami
bawią się w konflikt
zwierzątka, które na swoje nieszczęście
staną na ich drodze
tracą oczy i krew, zostają pokryte skorupką błota
mają wspólną matkę, budrysy
kobietę z głęboko wrośniętym kamieniem
próbuje nie być wyrodna
czasem spowiada się za nich
biurwy urzędujące w chmurach
kiwają pobłażliwie głowami
na pierwszą komunię każdy chłopiec dostanie
biały medalik z kości, błyszczącą słomkę
gdy złożą wszystkie do kupy - wyjdzie im
człowiek pokryty strzechą, strach na drapieżne
ptaki, kukła o twarzy dziewczyny
pokochają, choć będzie brzydka, jak noc
ratings: perfect / excellent
Wiersz - jak w moich ocenach. :)
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
gdyż to nie on a ukonstytuowany od tysiącleci system robi sobie z nas żałosne przedstawienie
/czyli wyuczonych zachowań takich jak przekazywane z ojca na syna język, gesty, symbole, zwyczaje, obrzędy, tańce, pieśni, mity etc./
są inkrustacje?
(patrz nagłówek i tekst)
Hmmm... pomyślmy...
Balastem, który sprawia, że na tej swojej łodzi
- ze sterem, żaglem i sobą /w roli sternika i kapitana/ -
jesteś niezatapialny?
To dlatego biurwy, soldateska, nasze jak z kamienia pomnikowe matki, pierwsza komunia
(vide kolejne wersy)
et cetera, et cetera
są nie do przeskoczenia
(patrz awangardy Wszechczasów takie jak starogrecka demokracja, libertynizm, "Utopia"/eutopia Thomasa Moore`a, Komuna Paryska 1871, marksizm-leninizm, "Dzieci-Kwiaty" i inne jeszcze wydumane W-py Szczęśliwe/
są fantazmatami, za którymi kryją się życie kosztem tych "gorszych" nie naszych, pogarda dla /innych niż ja/ ludzi - i destrukcja wszystkich więzi i struktur społecznych
od rodziny, przez gminę, po miasto-państwo
to wiocha zabita biurkami
(vide wejście Smoka)
Nie opowiadaj mi niczego!! Niech sobie wyrosnę tak, jak wyrósł "człowiek znikąd" Kaspar Hauser albo jak Mowgli R. Kiplinga czy nastoletnia (??) Geni z Los Angeles "wychowywana" w latach 70-tych ub.w. jak szczur w piwnicy albo inne jeszcze syberyjskie dziecko z psiej budy.
Jako homo sapiens jesteś dożywotnio skazany na życie w zaprogramowanym przez tysiąclecia stadzie. Z tym się nie eksperymentuje