Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2018-05-23 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1356 |
*
Alicja weszła do swojego pokoju. Zasłoniła okna i zdjęła fioletową sukienkę. Zapaliła kadzidła, które miała w torbie. Usiadła na krawędzi łóżka. Wdychała dym, a jej źrenice miały kolor tęczy.
– Jesteś Siwo? – zapytała.
Położyła się i lekko rozpostarła ręce na boki i kreśliła koła. Opuszki palców, dotknęły miękkiej narzuty. Rysowała palcami znak. Skuliła się wewnątrz kręgu: „Dzięki stabilności mojej wiary, obym radowała cię, doskonale ci służąc, obym otrzymała błogosławieństwo i nektar instrukcji. Obym została obdarzona Najwyższym z urzeczywistnień”. Jej ręce płynęły po pościeli.
W swojej wizji zobaczyła motyla, jego kolorowe skrzydła były coraz większe, jak jej źrenice. Płynęli razem, otwierali przestrzeń. Niszczyli wszystko, co stawało im na drodze. Stawali się razem silniejsi i więksi.
*
W auli hotelu, rankiem na czerwonym dywanie pojawili aktorzy, kreatorzy i dziennikarze. Podjechały limuzyny. Z pierwszej wysiadł Gerante z żoną i Setyński w buddyjskich szatach. Stanął na specjalnie przygotowanym dla niego podium, podniósł ręce do góry i otworzył pokaz.
– Witam kochani, Buenos dias, Hola! Nadeszła chwila prawdy o nas, o mnie. Kocham was. Dlatego dla was otwieram tym pokazem nową erę w swoim życiu. Jesteście we mnie, a ja jestem wasz. Cały, tylko dla was. Emanuję energią, której do tej pory nie znałem. Nową energią. Kocham was całym sercem. Zaczynamy? Nie słyszę! Zaczynamy?!
Tłum zebranych skandował: „Tak!!!”
– Ya! Now! Zaaaczyynamyyy! – krzyczał do zebranych.
Pokaz, który zorganizował Gerante, był również dla polskich stylistów, pojawili się wszyscy znani i uznani. Dom mody miał być hiszpańsko-polski, dlatego pojawili się polscy aktorzy, promowani przez pismo „Kariery”.
– Przedstawiam pani seńora Gerante. Bardzo chciał panią poznać. – Do naczelnej podszedł Setyński, żeby przedstawić właściciela domu mody.
– To miło – odpowiedziała oglądając pokaz.
– Dużo o pani słyszałem. Mógłbym zaproponować drinka po pokazie? – Widać było ślinotok w kącikach hiszpańskich ust.
– Oczywiście. Będzie mi bardzo miło. W takim razie do zobaczenia. Muszę dojść do pracowników. Hasta luego.
Widziałam, jak Gerante złapał się podświadomie za genitalia, gdy naczelna zarzucała fioletowy szal na ramiona.
– Bardzo dobry pokaz. – Stanęła obok mnie.
– No, niestety tak. – Pokaz był rzeczywiście na bardzo wysokim poziomie. Na telebimie widniał napis: „Piękno i elegancja, to równowaga między proporcjami, emocjami a niespodzianką”.
– O której ma pani wywiad z Setyńskim i Gerante? – spytała naczelna.
– O dziewiętnastej.
– Niech pani będzie miła i profesjonalna. Żadnych pytań o prywatność. Proszę sobą nie wzbudzać żadnych podejrzeń.
– Obiecuję. – Patrzyłam i nie mogłam oderwać wzroku od pokazu. Był naprawdę super.
*
Ciemne granatowe ściany, na których wisiały zdjęcia Setyńskiego i Gerante w czerwonych ramkach, przytłaczały moją podświadomość. Miałam rozpocząć wywiad. Było tam również zdjęcie Agnieszki Majdan i Czarka w trakcie jakiegoś pokazu. Setyński zauważył mój wzrok.
– Życie to pasmo niespodzianek, pani Kasiu. Zacznijmy. Inni dziennikarze też czekają. Mamy dla pani dziesięć minut.
Na zdjęciu koło Agnieszki stała modelka, która była gwiazdą na obecnym pokazie.
– Jak nazywa się ta śliczna modelka, która dzisiaj tak jasno błyszczała? – spytałam.
– Jolanta Danilewska. Przejdźmy do rzeczy – niecierpliwił się Setyński.
– Tak, zacznijmy. Seńor Gerante… – pytałam o pierdoły, klasyczny wywiad. Odpowiadali rzeczowo, konkretnie, nie wzbudzali najmniejszych podejrzeń.
Po zakończonej rozmowie szukałam Jacka. Przeprowadzał wywiad z Danilewską. Właśnie kończyli.
– Jacenty zaczekaj! Muszę z nią porozmawiać. – Podałam Jackowi torbę.
– Przepraszam, pani Jolanta Danilewska? – Podeszłam do modelki ze zdjęcia.
– Tak.
– Kasia Szachrajska z „Karier”.
– Ta gazeta przed chwilą robiła ze mną wywiad.
– Jestem przyjaciółką Agnieszki.