Text 10 of 81 from volume: Zachód
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-05-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1795 |
daj umrzeć w jakimś celu
zabijać wroga
i być w panteonie i historii moich Ramzesów
choćby anonimowo
ale tak
bez idei
w polskim szpitalu
niczyim piekle niczyich
z demonami w kominiarkach
chociaż za ciebie
ojczyznę
i świat Matki Teresy
ale tak za nic jak koniec pustynnego samumu
chwycony za połę płaszcza
Tutanchamona
bez księgi umarłych
na dalekiej północy
ratings: perfect / excellent
Masakra
Ps. Życie - jakie by ono podłe nie było już na starcie - jest jednorazowym darem, więc nie wolno tego spaprać!
ratings: perfect / excellent
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam przesłanie peela, cel twórców - "non omnis moriar".
Ale jeśli nie ma Boga, to jakie znaczenie ma dla tego, który umarł - pamięć o jego dziełach? Umarł, koniec, kropka, dalej nie ma nic. Przecież nie sprawdzi, czy naprawdę nie wszystek umarł.
Dla człowieka wierzącego w Boga,choćby nie był twórcą i do tego tym "najmniejszym z najmniejszych", samotnym, odrzuconym przez wszystkich, pogardzanym - śmierć ma sens, bo jest nie końcem, ale dopiero początkiem tego "dalej" do tego - wspaniałego.
.
Choćby w wypadku choroby. I wtedy zadajesz sobie pytania i masz takie dylematy.
Ja je ubrałem tylko w moją metaforykę historii.
Piórkowa, zjawisko Boga jest czasami dla człowieka dynamiczne. Jest dobrze, to się o nim nie myśli.
Ale w tym wierszu jest moment, kiedy się myśli.
Kiedy zadajesz sobie pytanie, jaki sens miało moje życie.
Takiego prochu, pyłku, ziarenka... może on mi powie?
I jak zawsze ja - nie daję odpowiedzi. Choćby spekulacyjnej, bo nie lubię się mądrzyć. Rzucam tylko dylemat ubrany w formę poezji.
Tym razem.
Dzięks.
Myślę że nie czasami, ale często. Gdyby było stałe, to nie istniałoby zjawisko poszukiwania Boga - czyli Jego poznawania. W tym, oczywiście, sensu życia. Nawet w przypadku wielkich świętych, doktorów kościoła i mistyków był czas tzw. ciemnej nocy dyszy. Jeśli oni wpadali w tak wielkie zwątpienie i życie traciło sens (u niektórych zdarzało się to częściej niż raz) to co mówić o zwykłym człowieku, który nawet nie otarł się o transcendencję i może nigdy tego nie doświadczy.
Pytamy o sens życia, bo myślimy. Tym się różnimy od zwierząt.
Temat trudny, bo dotyka relacji ja-Bóg (nawet w przypadku ateizmu wykluczającego istnienie Boga) i tak naprawdę inni nie mają o tym zielonego pojęcia, mogą mówić tylko o własnych relacjach, czy sumieniu.
Niebo bardziej się cieszy z jednego nawróconego grzesznika niż ze stu świętych...
ratings: perfect / excellent
świetny wiersz...bo refleksyjny i nie przegadany...