Człowiek - homo socialis (patrz tezy Jana Pawła II) - nie może żyć poza stadem, co oznacza, że m u s i identyfikować się z jakąś społecznością,

niestety, jej wybór nie od niego /najczęściej/ zależy;

już w kołysce "wybieramy" to, co nas wybrało. Człowiek jest produktem wychowania. Choćby był genetycznym Kongijczykiem, wśród Eskimosów staje się mentalnym Eskimosem.

Uczestnictwo w procesjach (vide tytuł i c.d.), w pochodach 1. Maja, w protestach ulicznych, w wyprawach krzyżowych, w marszach migracyjnych itp., itd.

nie od ciebie /najczęściej/ zależy. Decyzja o współuczestnictwie w czymkolwiek zapada /zwykle/ poza twoją świadomością

Nikt nikogo nie zmusza,
by szedł w procesji Bożego Ciała.

(patrz pierwsza myśl)

Spróbujmy taką procesję zorganizować wśród rdzennych Maorysów w Nowej Zelandii albo wśród wyznawców taoizmu

Dlaczego - mimo presji wychowania i tysiąclecia zanurzenia w katolicyzmie - coraz mniej ludzi w Polsce uczestniczy w procesjach Bożego Ciała?

Spróbujmy s a m i sprecyzować odpowiedź. Współczesna liryka religijna (a ten tekst jest jej egzemplifikacją) bardzo pomaga ją /tę odpowiedź/ sformułować