Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-06-14 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1705 |
Torebka była grafitowa,
taka na zamek błyskawiczny.
Po prawej, nieco pod lamówką,
błyszczało logo - fantastycznie!
Na długich paskach na ramieniu,
grubymi nićmi raczej szyta,
w dotyku welur - prawie nowa!
I mała kieszeń z ćwiekiem wbitym.
A w środku, niczym znak szczególny,
średniej wielkości puderniczka,
nożyczki, dowód, prawo jazdy
i fragment zbitej cukiernicy.
Dwie zeszłoroczne szyszki, kasztan,
za gaz rachunek do zapłaty,
chustki do nosa i serwetka,
dwie wykałaczki, trzy mandaty.
CV - w kopercie się zmieściło
i cztery listy niewysłane.
Tak by mnie bardzo ucieszyło,
gdyby tą sprawą pan się zajął!
Bo skoro pan mnie tu wypatrzył,
zgubioną w tym galimatiasie,
to wiem na pewno, proszę pana,
że pan na rzeczy dobrze zna się.
Już daję numer telefonu.
Ale! W torebce był długopis...!
Zapraszam pana więc do domu.
Torebki poszukamy... potem.
ratings: perfect / excellent
A w końcu października, tegoż roku, zostałam napadnięta na ulicy i obrabowana - właśnie z torebki. Jedna z moich znajomych czytelniczek, na wieść o tej realnej kradzieży mojej własności, przypomniała mi o tym wierszyku. Stwierdziła, że chyba sobie wywróżyłam :)) I tak oto przez chwilę poczułąm się niczym profetka :)))
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Wiersz w swych czytelnych podtekstach jest de facto zawoalowaną ofertą matrymonialną.
Błyskotliwa, bardzo kobieca, pełna dodatkowych znaczeń liryka